„Prezydent Rosji Władimir Putin nie ukrywał swojego planu utrzymywania presji na Ukrainę do czasu złamania determinacji Zachodu. Po ponad 500 dniach wojny agresywnej ma teraz powody wierzyć, że wszystko układa się tak, jak miał nadzieję, nawet jeśli wydarzenia nie toczą się tak, jak sobie wyobrażał” – pisze Politico. I alarmuje, że najzagorzalsi sojusznicy Kijowa, w tym Polska, osłabiają poparcie dla Ukrainy.
Rządy Polski, Estonii, Słowacji i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej należą do najzagorzalszych sojuszników Kijowa od pierwszego dnia rosyjskiej inwazji. Oprócz wysyłania broni i przyjmowania milionów ukraińskich uchodźców, byli oni najgłośniejszymi orędownikami Ukrainy na Zachodzie, nalegającymi na twarde stanowisko wobec Moskwy w obliczu niechęci ze strony takich krajów jak Francja i Niemcy
– zaznacza portal.
Słowacja ma dość
Jednak w miarę jak przywódcy niektórych z tych sojuszników stoją w obliczu bitew o reelekcję lub innych wyzwań wewnętrznych, a rządy zaczynają się niepokoić wpływem pewnego dnia przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej, poparcie to zaczyna słabnąć
– diagnozuje Politico. Tu wskazuje Słowację. I przypomina, że należy ona do największych europejskich zwolenników Ukrainy, „ale wybory zaplanowane na 30 września mogą z dnia na dzień zmienić go w sceptyka”.
Jeśli masz społeczeństwo, w którym tylko 40 procent popiera dostawy broni na Ukrainę, a twój rząd oferuje wsparcie niemal na poziomie krajów bałtyckich, wywołuje to reakcję
– cytuje Milana Nič Politico.
Robert Fico prowadzi z kolei kampanię na platformie prorosyjskiej i antyamerykańskiej, która sprzeciwia się sankcjom wobec obywateli rosyjskich i dalszym dostawom broni do Kijowa. Jego zwycięstwo dałoby węgierskiemu premierowi Viktorowi Orbánowi – jednemu z największych europejskich sceptyków Kijowa – sojusznika na scenie UE.
Nie będzie wysyłania broni
Fico powiedział Associated Press na początku tego miesiąca, że jeśli jego partia uzyska wystarczające poparcie, aby stać się częścią rządu, „nie będzie już wysyłać na Ukrainę żadnej broni ani amunicji”.
Jak wskazuje Politico, Ukraina nadal ma wielu silnych zwolenników w Europie. Wskazuje tu Litwę, Łotwę, Rumunię, Szwecję, Finlandię i inne kraje pozostają zdecydowanie zaangażowane. Część analityków bagatelizuje także obecnie znaczenie Polski i Słowacji, wskazując, że z magazynów tych krajów nie pozostało już zbyt wiele broni do dostarczenia.
Na razie Kijów, zdaniem portalu, wydaje się spokojny. W przemówieniu na konferencji prasowej po wydarzeniu, które odbyło się w ubiegły piątek w Brukseli, wicepremier Ukrainy ds. integracji europejskiej Olha Stefanishyna bagatelizowała konflikt między Kijowem a niektórymi jego dawnymi przyjaciółmi:
Mamy silne zaangażowanie i polityczne potwierdzenie, że żaden z procesów politycznych będzie miało wpływ na bieżące wsparcie
– powiedziała.
edy/Politico
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/663632-politico-nie-tylko-w-polsce-poparcie-dla-ukrainy-spada