Władze Azerbejdżanu potwierdziły doniesienia administracji Górskiego Karabachu, że od godz. 11 w tym separatystycznym regionie obowiązuje zawieszenie broni; Baku zapowiedziało również, że na czwartek zaplanowano azerbejdżańsko-karabaskie rozmowy pokojowe - powiadomiła agencja AFP.
Armeńskie siły w Górskim Karabachu zgodziły się złożyć broń, opuścić zajmowane pozycje i poddać się całkowitemu rozbrojeniu. Uzbrojenie i sprzęt wojskowy tych oddziałów zostaną przekazane naszej armii - poinformowało azerbejdżańskie ministerstwo obrony, cytowane przez agencję Reutera.
Jak dodała AFP, administracja prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa oznajmiła, że rozmowy w sprawie „reintegracji” Górskiego Karabachu z Azerbejdżanem odbędą się w czwartek w mieście Jewlach, położonym kilkadziesiąt kilometrów na północ od separatystycznego regionu. Podobne doniesienia przekazała również administracja Górskiego Karabachu, cytowana przez agencję Armenpress.
Jak podkreślono, porozumienie o przerwaniu ognia miało zostać wypracowane przy wsparciu tzw. kontyngentu sił pokojowych z Rosji.
Teoretycznie karabascy Ormianie mogą żyć na terenach kontrolowanych przez Baku, lecz kluczowe znaczenie ma kontynuacja dialogu ze stroną azerbejdżańską. Rozumiem stanowisko władz Górskiego Karabachu, które zgodziły się na negocjacje z Azerbejdżanem - oznajmił w środę w rozmowie z Reutersem wiceminister spraw zagranicznych Armenii Wahan Kostanian.
Rząd w Baku ogłosił we wtorek rozpoczęcie „operacji antyterrorystycznej” w Górskim Karabachu. Azerbejdżan i Armenia od dekad toczą przybierający różną intensywność konflikt o ten region; w ostatnich miesiącach napięcie znów wzrosło.
Celem wojsk azerbejdżańskich jest wyparcie armeńskich sił zbrojnych z tego terytorium, przywrócenie porządku konstytucyjnego i ustaleń zawieszenia broni kończącego wojnę z 2020 roku oraz stłumienie „prowadzonych na szeroką skalę prowokacji” - przekazało ministerstwo obrony w Baku. Rozpoczęcie ofensywy uzasadniono wrogimi działaniami wojsk armeńskich, w wyniku których mieli zginąć azerbejdżańscy żołnierze i cywile.
We wtorek władze Górskiego Karabachu poinformowały, że na skutek działań sił Azerbejdżanu zginęło 27 osób, w tym dwóch cywilów, a ponad 200 zostało rannych. Dzień później były premier Górskiego Karabachu Ruben Wardanian szacował liczbę ofiar śmiertelnych na niemal 100 - relacjonowała agencja Reutera.
Wojska azerbejdżańskie atakują, używając artylerii, samolotów i dronów - przekazała we wtorek separatystyczna administracja w Stepanakercie.
Ewakuowano mieszkańców niektórych wiosek. W środę rosyjskie rządowe media, cytowane przez agencję Reutera, powiadomiły, że operacja ewakuacyjna realizowana przez tzw. siły pokojowe z Rosji objęła już ponad 2 tys. cywilów z Górskiego Karabachu.
Ministerstwo obrony w Erywaniu podkreśliło we wtorkowym oświadczeniu, że na terenie Górskiego Karabachu nie stacjonują żołnierze Armenii. Premier tego państwa Nikol Paszynian wezwał też Rosję i ONZ do reakcji na działania Azerbejdżanu, które określił jako „czystkę etniczną”.
O niezwłoczne zaprzestanie działań bojowych apelowały we wtorek i środę także władze USA, Niemiec, Francji i Rosji oraz sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
Premier Armenii: Nie uczestniczyliśmy w wypracowaniu rozejmu
Przyjęliśmy do wiadomości środową decyzję władz Górskiego Karabachu o zawieszeniu broni w tym separatystycznym regionie i rozpoczęciu negocjacji pokojowych z rządem Azerbejdżanu, ale nie uczestniczyliśmy w wypracowywaniu tych ustaleń - oświadczył premier Armenii Nikol Paszynian, cytowany przez agencje Reuters i AFP.
Armenia nie utrzymywała żadnych oddziałów wojskowych w Górskim Karabachu od sierpnia 2021 roku - poinformował szef rządu w Erywaniu.
Wcześniej w środę władze Azerbejdżanu potwierdziły doniesienia administracji Górskiego Karabachu, że od godz. 11 w tym separatystycznym regionie zamieszkanym głównie przez Ormian obowiązuje zawieszenie broni. Rozejm miał zostać wypracowany przy wsparciu tzw. kontyngentu sił pokojowych z Rosji. Baku zapowiedziało, że na czwartek zaplanowano azerbejdżańsko-karabaskie rozmowy pokojowe, które odbędą się w mieście Jewlach w Azerbejdżanie.
Armeńskie siły w Górskim Karabachu zgodziły się złożyć broń, opuścić zajmowane pozycje i poddać się całkowitemu rozbrojeniu. Sprzęt wojskowy tych oddziałów zostanie przekazany naszej armii - poinformowało azerbejdżańskie ministerstwo obrony. Administracja prezydenta Ilhama Alijewa oznajmiła, że negocjacje w Jewlachu będą dotyczyły „reintegracji” Górskiego Karabachu z Azerbejdżanem.
W opinii większości analityków środowe ustalenia mogą oznaczać, że Górski Karabach przejdzie pod całkowitą kontrolę władz w Baku, prawdopodobnie bez zachowania autonomicznego statusu tego regionu.
Rząd Azerbejdżanu ogłosił we wtorek rozpoczęcie „operacji antyterrorystycznej” w Górskim Karabachu. Baku i Erywań od dekad toczą przybierający różną intensywność konflikt o ten region; w ostatnich miesiącach napięcie znów wzrosło.
Celem wojsk azerbejdżańskich jest wyparcie armeńskich sił zbrojnych z tego terytorium, przywrócenie porządku konstytucyjnego i ustaleń zawieszenia broni kończącego wojnę z 2020 roku oraz stłumienie „prowadzonych na szeroką skalę prowokacji” - przekazywało ministerstwo obrony w Baku. Rozpoczęcie ofensywy uzasadniano wrogimi działaniami wojsk armeńskich, w wyniku których mieli zginąć azerbejdżańscy żołnierze i cywile.
W środę władze Górskiego Karabachu powiadomiły, że na skutek działań sił Azerbejdżanu zginęły 32 osoby, w tym siedmioro cywilów, a ponad 200 osób zostało rannych. Były premier Górskiego Karabachu Ruben Wardanian szacował liczbę ofiar śmiertelnych na niemal 100.
Również w środę rosyjskie rządowe media, cytowane przez agencję Reutera, powiadomiły, że operacja ewakuacyjna realizowana przez tzw. siły pokojowe z Rosji objęła już ponad 2 tys. cywilów z Górskiego Karabachu.
Moskwa jest gwarantem zawieszenia broni po ostatniej wojnie o Górski Karabach z 2020 roku, która skończyła się odzyskaniem przez Azerbejdżan kontroli nad dużą częścią spornego terytorium. Od tego czasu w regionie stacjonuje rosyjski kontyngent tzw. sił pokojowych.
„Nikt nic nie robi, Zachód również”
Od wtorku, gdy wojska Azerbejdżanu rozpoczęły operację w separatystycznym, zamieszkanym głównie przez Ormian regionie Górskiego Karabachu, zginęło tam już niemal 100 cywilów, a kilkuset zostało rannych; jest to typowa czystka etniczna - ocenił w rozmowie z agencją Reutera były premier Górskiego Karabachu Ruben Wardanian.
To wielka wojna. Azerbejdżan rozpoczął operację (militarną) na pełną skalę i kontynuował ją w ciągu ubiegłej nocy. (…) Azerowie mówią nam wprost, że musimy albo stąd wyjechać, albo zaakceptować fakt, że (Górski Karabach) jest częścią Azerbejdżanu
— oznajmił polityk, który przebywa obecnie w separatystycznym regionie.
W opinii Wardaniana światowi przywódcy biernie obserwują działania azerbejdżańskiej armii i nie zamierzają udzielić wsparcia Armenii.
Rosja siedzi cicho i po prostu ignoruje tę operację wojskową (Azerbejdżanu). Ale nie tylko Rosja, ponieważ cisza panuje na całym świecie. Nikt nic nie robi, Zachód również
— denerwował się rozmówca agencji Reutera.
Jak dodał, ewentualna ewakuacja około 120 tys. karabaskich Ormian do Armenii byłaby przedsięwzięciem „trudnym do wyobrażenia”.
Rząd w Baku ogłosił we wtorek rozpoczęcie „operacji antyterrorystycznej” w Górskim Karabachu. Azerbejdżan i Armenia od dekad toczą przybierający różną intensywność konflikt o ten region; w ostatnich miesiącach napięcie znów wzrosło.
Celem wojsk azerbejdżańskich jest wyparcie armeńskich sił zbrojnych z tego terytorium, przywrócenie porządku konstytucyjnego i ustaleń zawieszenia broni kończącego wojnę z 2020 roku oraz stłumienie „prowadzonych na szeroką skalę prowokacji” - przekazało ministerstwo obrony w Baku. Rozpoczęcie ofensywy uzasadniono wrogimi działaniami wojsk armeńskich, w wyniku których mieli zginąć azerbejdżańscy żołnierze i cywile.
We wtorek władze Górskiego Karabachu poinformowały, że na skutek działań sił Azerbejdżanu zginęło 27 osób, w tym dwóch cywilów, a ponad 200 zostało rannych - relacjonowała agencja Reutera. Wojska azerbejdżańskie atakują używając artylerii, samolotów i dronów - przekazała separatystyczna administracja w Stepanakercie.
Ewakuowano mieszkańców niektórych wiosek. W środę rosyjskie rządowe media, cytowane przez agencję Reutera, powiadomiły, że operacja ewakuacyjna realizowana przez tzw. siły pokojowe z Rosji objęła już ponad 2 tys. cywilów z Górskiego Karabachu.
Ministerstwo obrony w Erywaniu podkreśliło we wtorkowym oświadczeniu, że na terenie Górskiego Karabachu nie stacjonują żołnierze Armenii. Premier tego państwa Nikol Paszynian wezwał też Rosję i ONZ do reakcji na działania Azerbejdżanu, które określił jako „czystkę etniczną”.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken rozmawiał we wtorek wieczorem zarówno z Paszynianem, jak też z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem. Wezwał Baku do natychmiastowego wstrzymania działań wojskowych i deeskalacji.
Według rosyjskich mediów powołujących się na administrację prezydenta Azerbejdżanu, Alijew powiedział Blinkenowi, że wojska jego kraju zakończą operację dopiero po poddaniu się sił armeńskich.
Do niezwłocznego zaprzestania działań bojowych przez wojska azerbejdżańskie i powrotu do negocjacji wezwał też kanclerz Niemiec Olaf Scholz, a Francja zażądała jak najszybszego zwołania w tej sprawie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zbierze się ona w czwartek. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres również zaapelował o niezwłoczne przerwanie ognia.
W środę rano do natychmiastowego zaprzestania walk wezwało także MSZ w Moskwie. Rosja jest gwarantem zawieszenia broni po ostatniej wojnie o Górski Karabach z 2020 roku, która skończyła się odzyskaniem przez Azerbejdżan kontroli nad dużą częścią spornego terytorium. Od tego czasu w regionie stacjonuje rosyjski kontyngent tzw. sił pokojowych.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/663347-jest-rozejm-pomiedzy-gorskim-karabachem-a-azerbejdzanem