Chińska Republika Ludowa wezwała Indie, aby te zachowały spokój w kwestii nowej, rządowej mapy chińskiej, która zdaniem władz z Delhi wysuwa roszczenia wobec terytorium Indii.
Jak podaje portal BBC, indyjskie władze zgłosiły oficjalny protest po tym, gdy rząd chiński opublikował najnowszą mapę swojego kraju, w której północno-wschodni region Indii Arunachal Pradesh i sporny płaskowyż Aksai należą do Chin. W reakcji na zaniepokojenie władz w Delhi, Pekin stwierdził, że nie powinno się „nadinterpretowywać” tej sprawy.
Ostentacyjna rezygnacja
Mimo tego medialne doniesienia wskazują, że chiński prezydent Xi Jinping najprawdopodobniej nie zjawi się na przyszłotygodniowych rozmowach przywódców państw grupy G20 w stolicy Indii. W jego zastępstwie media przewidują obecność premiera Li Quang, co stanowiłoby pewnego rodzaju afront wobec gospodarzy. Xi Jinping miał wcześniej potwierdzić swoją obecność podczas szczytu G20 w dniach 9-10 września 2023 r., jednakże chińskie MSZ nie potwierdziło jego obecności w Delhi, gdy zostało to to poproszone na cyklicznej konferencji prasowej 31 sierpnia.
Portal BBC podaje, że nieustalone źródła poinformowały agencję Reutersa o fakcie odwołania przez Xi Jinpinga swojej wizyty w Delhi, co ma być bezpośrednim następstwem sporu, jaki rozgorzał wokół kontrowersyjnej mapy. Co ciekawe, konflikt o chińską mapę wzmógł się zaledwie kilka dni po rozmowach premiera Indii Narendry Modiego i Xi Jinpinga, jamie miały miejsce podczas szczytu państw BRICKS w RPA.
Indyjski szef dyplomacji S. Jaishankar określił chińskie roszczenia wobec spornych terytoriów jako „absurdalne”. Dodał też jednak, że oba państwa postanowiły zintensyfikować starania, by dokonać szybkiej deeskalacji w sprawie granicznych nieporozumień. Mimo tego, 31 sierpnia Pekin stwierdził, że „nie ruszy się na mapie”, co od wielu lat jest jednym z największych utrudnień w stosunkach indyjsko-chińskich.
Jest to rutynowa praktyka, co jest przykładem utrwalania chińskiej suwerenności zgodnie z prawem
— stwierdził rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin.
Mamy nadzieję, że przedstawiciele drugiej strony zachowają obiektywizm i spokój oraz powstrzymają się od nadmiernej interpretacji tej kwestii
— dodał.
Dzieje konfliktu
Jak podaje BBC, nie jest to pierwszy raz, kiedy Indie w gniewny sposób reagują na chińskie roszczenia terytorialne.
Głównym katalizatorem napięcia między Pekinem a Delhi jest sporna granica w Himalajach o długości ok. 3440 km, która jest bardzo słabo i niestarannie wytyczona, przez co żołnierze obu stron w wielu punktach stoją naprzeciwko siebie. Region Arunachal Pradesh jest uznawany przez ChRL za terytorium własne, nazywane „Południowym Tybetem”, na co stanowczo nie zgadzają się władze indyjskie. Podobnie sytuacja wygląda na płaskowyżu Aksai, który formalnie należy do Indii, ale jest kontrolowany przez siły chińskie.
Znaczące pogorszenie stosunków międzypaństwowych nastąpiło w 2020 roku, kiedy to armie obu krajów starły się w dolinie Galwan w Ladakhu. Była to pierwsza śmiertelna wymiana ognia między chinami a Indiami od 1975 roku.
CZYTAJ TEŻ:
pn/BBC
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/660680-protest-indii-ws-kontrowersyjnej-mapy-chin-bojkot-pekinu