„Rząd Gruzji podtrzymuje ideę pokojowego przywrócenia integralności terytorialnej i zjednoczenia kraju” — napisał na Facebooku premier Irakli Garibaszwili w związku z 15. rocznicą rosyjskiej napaści na jego kraj i trwającą okupacją części gruzińskiego terytorium.
Minęło piętnaście lat od wybuchu wojny sierpniowej 2008 roku. Dzisiaj jest szczególny dzień dla nas wszystkich – rosyjska agresja militarna pociągnęła za sobą ogromne straty w ludziach, przymusowe wysiedlenia cywilów oraz czasową okupację naszych terytoriów, co do dziś pozostaje głównym wyzwaniem dla suwerenności i dalszego rozwoju naszego kraju
— oświadczył Garibaszwili.
Nasz rząd pozostaje zaangażowany w pokojową drogę przywrócenia integralności terytorialnej i ponownego zjednoczenia kraju. Uważamy, że pokojowa, zjednoczona, silna, rozwinięta Gruzja jest najlepszą perspektywą dla Gruzinów, Osetyjczyków, Abchazów i wszystkich ludzi żyjących na naszej ziemi
— dodał, zapewniając, że władze „robią wszystko”, by ten cel został zrealizowany.
Brutalna napaść
W opublikowanym w poniedziałek komunikacie gruzińskie MSZ zaznaczyło, że „w sierpniu 2008 roku Federacja Rosyjska po raz pierwszy dokonała brutalnego naruszenia integralności terytorialnej i granic suwerennego państwa, co stworzyło zagrożenie dla architektury bezpieczeństwa w regionie i w całej Europie”.
Zaznaczono, że Rosja nie przestrzega zawartego 12 sierpnia 2008 roku porozumienia i „rozszerza swoją nielegalną kontrolę nad okupowanymi regionami”.
W nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku Rosja napadła na Gruzję. Konflikt rozpoczął się po serii osetyjsko-rosyjskich prowokacji. Pod pretekstem ochrony ludności samozwańczych republik Rosja wprowadziła do nich swoje wojska, zajmując również część terytoriów Gruzji, z których potem się wycofała. W efekcie pięciodniowej wojny Tbilisi utraciło kontrolę nad separatystycznymi regionami, a Rosja 26 sierpnia 2008 roku uznała „niepodległość” Abchazji i Osetii Południowej, co Gruzja uznała za „jawną aneksję”.
Na terenach Gruzji przy granicy z separatystycznymi i kontrolowanymi przez Rosję Osetią Płd. oraz Abchazją można odnieść wrażenie, że rosyjska inwazja na Gruzję w 2008 roku wciąż trwa; jest to tzw. strefa strachu, gdzie w skrajnie trudnych warunkach żyje około 10 tys. osób
— czytamy we wtorkowym reportażu niezależnego rosyjskiego portalu Meduza.
Na tych obszarach znajduje się około 70 wsi. Lęk ich mieszkańców wynika nie tylko z bezpośredniej bliskości rosyjskich wojsk, ale także z nie uregulowanego przebiegu „granicy” z separatystycznymi republikami. Linii rozgraniczenia nie wyznacza tam żaden solidny mur czy płot, ale w najlepszym wypadku drut kolczasty. Gdzieniegdzie są to wręcz pojedyncze tabliczki, słupki czy tasiemki
— relacjonował korespondent Meduzy Witalij Małyszow.
Rosjanie przesuwają granicę
Rosjanie od dawna przesuwają tę „granicę”. Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat niektóre domy w gruzińskich miejscowościach nagle znalazły się na terenach nie kontrolowanych przez władze w Tbilisi. Budynki wraz z ich mieszkańcami po prostu zostały zagarnięte przez Osetię Południową, czyli de facto przez Rosję
— przypomniał opozycyjny portal.
W tym przygranicznym regionie panuje niebywale przytłaczająca atmosfera, a piękna przyroda wokół tylko dodatkowo te nastroje uwypukla. Ludzie żyją w nieustannym strachu przed rosyjskimi wojskami i zaczynają się denerwować, gdy próbuje się rozmawiać z nimi po rosyjsku. Według danych organizacji Siła w Jedności, zarządzanej przez aktywistę Dawida Kacarawę, w ciągu ostatnich 15 lat (Rosjanie) siłą przyłączyli tam (do Osetii Południowej tereny zamieszkane przez) około 1,4 tys. osób
— podkreślono w reportażu.
Organizacja Siła w Jedności próbuje patrolować linię rozgraniczenia przy pomocy dronów. Lokalni mieszkańcy przekazują wolontariuszom informacje o tym, gdzie ostatnio dostrzegli rosyjskich wojskowych.
Jak zaznaczył szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, obecność wojskowa Rosji w Abchazji i Osetii Płd. to naruszenie prawa międzynarodowego i zobowiązań podjętych przez Kreml.
Minęło 15 lat od wybuchu wojny rosyjsko-gruzińskiej. Potępiamy stałą obecność wojskową Rosji w Abchazji i Osetii Płd. Jest to naruszenie prawa międzynarodowego i zobowiązań podjętych przez Rosję na mocy porozumienia z 12 sierpnia 2008 roku zawartego za pośrednictwem UE
— napisał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell w rocznicę napaści Rosji na Gruzję.
Społeczności lokalne nadal cierpią z powodu wyzwań humanitarnych i naruszeń praw człowieka, w tym z powodu ograniczeń swobody przemieszczania się i nielegalnych zatrzymań. Utrzymują się przeszkody dla osób wewnętrznie przesiedlonych i uchodźców w powrocie do miejsca pochodzenia
— wskazał Borrell.
Unijna pomoc
Jak dodał, Unia Europejska była w pełni zaangażowana w wysiłki zmierzające do zakończenia konfliktu.
Wzywamy wszystkich uczestników do konstruktywnego zaangażowania się w dyskusje w celu osiągnięcia pełnej realizacji sześciopunktowego porozumienia z 12 sierpnia 2008 roku. Podkreślamy również prawo uchodźców i osób wewnętrznie przesiedlonych do wyboru trwałego rozwiązania, w tym dobrowolnego, bezpiecznego i godnego powrotu
— napisał szef dyplomacji UE.
Do stabilizacji sytuacji w zakresie bezpieczeństwa przyczyniła się - jego zdaniem - również stała obecność Misji Obserwacyjnej UE (EUMM Georgia) z ponad 200 obserwatorami cywilnymi.
Z mandatem przedłużonym ponownie do grudnia 2024 roku EUMM pozostaje jedyną międzynarodową misją w terenie, która ma ułatwiać bezpieczne i normalne życie społecznościom lokalnym mieszkającym po obu stronach granic administracyjnych z Abchazją i Osetią Południową. Unia Europejska ponownie potwierdza swoje zobowiązanie do dalszego zaangażowania w wysiłki na rzecz stabilizacji i rozwiązania konfliktów w Gruzji oraz potwierdza swoje zdecydowane poparcie dla niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji w jej granicach uznanych przez społeczność międzynarodową”
— podsumował Borrell.
PAP/edy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/657660-gruzinski-premier-podtrzymujemy-idee-pokojowa