Junta wojskowa, która przejęła władzę w Nigrze pod koniec lipca, podjęła w nocy z czwartku na piątek decyzję o odwołaniu ambasadorów Nigru we Francji, USA, Togo i Nigerii. Wcześniej wypowiedziała porozumienia wojskowe z Francją.
Ambasador w Paryżu Aichatou Boulama Kane oświadczyła w odpowiedzi, że nie uznaje zarządzenia wydanego przez juntę i zamierza dalej prowadzić misję dyplomatyczną. Określiła decyzję przywódców puczu jako „pustą i pozbawioną wagi”.
Pozostaję ambasadorem prawowitego prezydenta Mohameda Bazouma
— powiedziała Kane w rozmowie z agencją AFP.
W piątek Niamey opuściła delegacja Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS). Na czele misji, której przedstawiciele wylądowali w czwartek wieczorem w stolicy Nigru, stanął były prezydent Nigerii Abdulsalami Abubakar. Delegaci mieli zamiar rozmawiać zarówno z odsuniętym od władzy prezydentem Mohamedem Bazoumem, jak i z przywództwem junty. Ostatecznie jednak nie udało się porozmawiać ani z Bazoumem, ani z dowódcą puczu gen. Abdourahamane Tchianim, o czym poinformował telewizję France24 jeden z członków delegacji.
Junta wojskowa w Nigrze ogłosiła w czwartek wieczorem wypowiedzenie kilku porozumień wojskowych zawartych z Francją, które dotyczą w szczególności stacjonowania w Nigrze francuskich żołnierzy w ramach operacji przeciwko dżihadystom. Francja ma w tym kraju, który do 1960 roku był jej kolonią, około 1,5 tysiąca żołnierzy. W piątek ministerstwo spraw zagranicznych Francji uznało decyzję junty za nielegalną.
Ramy prawne umowy obronnej Francji i Nigru opierają się na porozumieniach podpisanych z prawowitymi władzami Nigru
— stwierdzono w oświadczeniu resortu.
Antyfrancuskie nastroje
Antyfrancuskie hasła są wznoszone przez zwolenników puczu od czasu pierwszych demonstracji po obaleniu prezydenta Bazouma. Na zgromadzeniach powiewają też rosyjskie flagi - zwracają uwagę korespondenci francuskich mediów. Kreml oficjalnie potępił przeprowadzony 26 lipca zamach stanu. W piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja uważnie obserwuje wypadki w regionie oraz, że zagraniczna interwencja wojskowa w Nigrze nie poprawiłaby sytuacji w kraju. Na mediacje naciska ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec.
W niedzielę 30 lipca kraje ECOWAS oraz Czad wydały oświadczenie, w którym postawiły juncie ultimatum - jeśli do władzy nie powróci prezydent Bazoum, wobec Nigru zostaną wprowadzone sankcje gospodarcze. ECOWAS zagroził też nowym nigerskim władzom użyciem siły. Junta dostała siedem dni na spełnienie żądań Wspólnoty.(PAP)
Junta wojskowa w Nigrze ogłosiła w czwartek wieczorem wypowiedzenie kilku porozumień wojskowych zawartych z Francją, które dotyczą w szczególności „stacjonowania” francuskich żołnierzy w ramach operacji przeciwko dżihadystom.
W obliczu reakcji Francji na sytuację w Nigrze Narodowa Rada Ochrony Ojczyzny (CNSP, władza wojskowa) podjęła decyzję o wypowiedzeniu umów o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony z tym państwem
— oświadczył pułkownik Amadou Abdramane, członek junty.
Jak pisze agencja AFP, Francja ma w Nigrze, który do 1960 roku był jej kolonią, około 1,5 tysiąca żołnierzy.
Junta ogłosiła także zakończenie „misji” ambasadorów Nigru w czterech krajach, w tym we Francji i w USA, które ostro zareagowały na przewrót wojskowy w Niemey i zażądały przywrócenia porządku konstytucyjnego.
Nowy przywódca
26 lipca wojskowa junta obaliła dotychczasowego prezydenta Nigru Mohameda Bazouma.
Generał Abdourahamane Tchiani, od 2011 roku szef Gwardii Prezydenckiej, ogłosił się dwa dni później nowym przywódcą kraju. Armia przetrzymuje Bazouma w jego oficjalnej rezydencji w stolicy kraju, Niamey. Ma on jednak możliwość kontaktu ze światem za pomocą telefonu i internetu.
Bazouma powiedział w opinii opublikowanej przez dziennik „Washington Post”, że jest zakładnikiem oraz wezwał Stany Zjednoczone i całą społeczność międzynarodową do przywrócenia porządku konstytucyjnego w Nigrze.
Ostrzegł, że jeśli pucz się powiedzie, „będzie to miało druzgocące konsekwencje dla naszego kraju, naszego regionu i całego świata”.
Niger był do tej pory ważnym sojusznikiem Zachodu w walce przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego i Al-Kaidy w Zachodniej Afryce.
W ostatnich latach sąsiednie Burkina Faso i Mali po puczach, do których doszło w tych krajach, odwróciły się od Francji i zwróciły w stronę Rosji, realizującej własne interesy w Afryce, prosząc ją o pomoc w zwalczaniu dżihadystów.
PAP/edy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/657254-niger-odwoluje-zachodnich-ambasadorow