Niedawno w Niżnym Nowgorodzie w Rosji odbyło się piąte forum młodych politologów „Digoria”. Tytuł spotkania nie jest bez znaczenia, ponieważ oznacza on starożytną nazwę Osetii, nawiązując w ten sposób do kampanii wojennej przeciwko Gruzji w 2008 roku. W tamtejszej debacie publicznej jest to symbol możliwości zaistnienia „ruskiego miru” poza granicami Federacji Rosyjskiej.
Trzy płaszczyzny konfliktu
Głównym mówcą podczas wspomnianego wydarzenia był Siergiej Kirijenko –niegdysiejszy premier Rosji, uchodzący w czasach Jelcyna za sztandarowego liberała, zaś obecnie pierwszy zastępca szefa administracji prezydenta Putina, zaliczany do obozu nacjonalistycznych „jastrzębi”. Jego wystąpienie było o tyle istotne, że wskazał on na metapolityczną wagę współczesnej wojny z Ukrainą oraz konfrontacji z Zachodem. Jego zdaniem obecny konflikt ma trzy płaszczyzny: militarną, ekonomiczną oraz trzecią – jego zdaniem – najgłębszą: ideologiczną, informacyjno-psychologiczną, semantyczną. To „wojna znaczeń”, wyjaśnił zebranym.
O ile pierwsze dwa pola walki są dość łatwe do opisania dla specjalistów, ponieważ posiadają jasno wyznaczone kontury – granice do obrony czy sankcje do obejścia – o tyle trzeci wymiar pozostaje najtrudniej uchwytny, ponieważ jest to bitwa, która rozgrywa się w ludzkich umysłach. Chodzi w niej o narzucenie własnej interpretacji świata. Dlatego pierwszą linią frontu w tym starciu jest, zdaniem Kirijenki, przeciwstawienie się „znaczeniom” narzucanym Rosji przez kraje zachodnie. Na najgłębszym poziomie nie jest to wojna o ziemie czy o surowe, lecz walka o „sens świata”.
Każda sfera konfliktu potrzebuje swoich własnych wojowników: militarna – żołnierzy potrafiących walczyć na froncie; ekonomiczna – przedsiębiorców, urzędników czy dyplomatów umiejących obejść sankcje gospodarcze oraz znaleźć nowych partnerów zagranicznych. Jednak swoich bojowników potrzebuje także trzecia ze sfer, w której – według mówcy – konieczni są specjaliści od wielkich strategii humanistycznych i projektów kulturowych, potrafiący myśleć w kategoriach globalnej wojny znaczeń oraz konstruować systemy sensów i idei.
Rekrutacja nowej kasty kapłańskiej
W swym wystąpieniu Kirijenko zwrócił się wprost do uczestników forum młodych politologów, by to właśnie oni zasilili szeregi trzeciej grupy wojowników, niezbędnych dziś na froncie walki ideologicznej. W jego opinii, o ile wcześniej potrzebni byli tzw. technolodzy polityczni, czyli eksperci od prowadzenia kampanii wyborczych, o tyle teraz konieczne jest pojawienie się nowego rodzaju politologów – specjalistów od „wojny znaczeń”. Rosjanie nigdy nie odniosą zwycięstwa, jeśli dadzą sobie narzucić obcą im interpretację świata, skonkludował były premier.
To bardzo ciekawe, rzadko spotykane spojrzenie na obecny konflikt, odsyłające nas do sfery metapolitycznej. Gdyby jednak nałożyć siatkę podziału zaproponowanego przez Kirijenkę na obraz systemu feudalnego (a taki, zdaniem wielu kremlinologów, panuje dzisiaj w Rosji), to okazałoby się, że owi bojownicy o „sens świata” to współcześni odpowiednicy kapłanów, objaśniający ludziom znaczenie egzystencji i cel istnienia. Nie reprezentują oni jednak żadnej religii, lecz ideologię imperium, która konstruowana jest „ad hoc” z różnych, często nawzajem wykluczających się elementów, np. mieszaniny symboli carskich i bolszewickich. W tym sensie celna pozostaje uwaga Cécile Vaissié mówiąca o panującym dziś w Rosji „postmodernistycznym feudalizmie”.
Kirijenko zdaje sobie sprawę, że żadna wspólnota polityczna nie może istnieć w duchowej i aksjologicznej próżni. Krytykuje Zachód, który stał się moralną „ziemią niczyją”, gdzie każdy tworzy sobie swoją własną religię na zasadzie „zrób to sam”, byle nie kolidowało to z obowiązującymi dogmatami poprawności politycznej. Przeciwstawia się tej chorobie, proponując zarazem inne śmiertelnie groźne schorzenie. Rosyjska ideologia jest bowiem substytutem religii, prowadzącym do oddawania bałwochwalczej czci idolowi imperium. Jest to zaś bożek nienasycony, domagający się kolejnych ofiar.
W Niżnym Nowgorodzie miała miejsce rekrutacja przyszłych ofiarników i szamanów owego kultu. To oni będą narzucać milionom Rosjan obraz świata i interpretację historii. Skoro Moskwa uznaje Polskę za swego wroga, musimy mieć świadomość, że toczy z nami wojnę także w tej sferze. Jeśli nie chcemy przegrać walki o naszą tożsamość, nie możemy funkcjonować w duchowej próżni, lecz znaleźć oparcie w prawdziwej religii, a nie w sztucznie konstruowanej ideologii.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/655154-wojna-na-ukrainie-to-wojna-znaczen