Możemy oszacować liczbę uczestników zamieszek nawet na 200 tys. Nic takiego nie wydarzyło się we francuskich miastach od rewolucji francuskiej 1789, ich przyczyną jest masowa migracja – ocenia były szef wywiadu wojskowego (DGSE) Pierre Brochand w wywiadzie dla dziennika „Le Figaro” w czwartek.
To, gdzie się znajdujemy wynika z dominującej ideologii, która usprawiedliwiała, a nawet gloryfikowała masową imigrację osadniczą, której doświadczano przez pół wieku. Nie da się tak naprawdę wyjaśnić obecnego rozwoju sytuacji bez powrotu do zmiany modelu społeczeństwa, jaka nastąpiła w latach 70. Moim zdaniem od tego wszystko się zaczyna. W tamtym czasie myśleliśmy, że robimy nowy krok w emancypacji człowieka, przechodząc od nowoczesnego państwa narodowego do społeczeństwa jednostek
— mówi Brochand, pytany o przyczyny zamieszek na przedmieściach francuskich miast.
Niekompetencja? Hipokryzja? Arogancja? Naiwność? Na pierwszy plan postawię brak odwagi, w obliczu panicznego strachu przed byciem nazwanym „rasistą”, oznaką natychmiastowego zakończenia kariery. Dowodem na to jest podwójny dyskurs tych samych polityków, którzy podczas wizyt zagranicznych mówią innym głosem niż podczas wieców w kraju
— mówi były szef wywiadu i były ambasador Francji na Węgrzech i w Izraelu.
Bezkarność sprawców
Zdaniem Brochanda zamieszki podsycane są poczuciem bezkarności ich sprawców.
Konieczne jest bezlitosne zwalczanie poczucia bezkarności
— zauważa były szef wywiadu, postulując również przemodelowanie edukacji narodowej i państwa opiekuńczego oraz ograniczenie zasiłków rodzinnych do trójki dzieci.
Zapytany o wizerunek Francji za granicą Bronchard przypomina:
Francja po raz drugi w bardzo krótkim czasie musiała odwołać z powodu niepokojów wewnętrznych wydarzenia przygotowywane bardzo długo, jak wizyty króla Anglii we Francji, a następnie prezydenta Macrona w Niemczech. Ponadto niezliczone filmy z zamieszek dają nieskończenie dokładniejszy i bardziej upokarzający obraz naszych nieszczęść niż w przeszłości. (…) W Algierii czy Mali, skąd pochodzi wiele rodzin „młodych rebeliantów”, zwolennicy reżimu śmieją się pod nosem z dobrego figla spłatanego byłemu kolonizatorowi. Iran i Rosja ironicznie kierują naszą krytykę ich organów ścigania z powrotem na nas. Ale w oczach wszystkich jesteśmy teraz „chorym człowiekiem” kontynentu, Rady Bezpieczeństwa, G7 i G20
— ocenia były szef wywiadu, który apeluje do francuskich przywódców o „przywrócenie porządku wewnętrznego”.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/653681-byly-szef-wywiadu-francji-takich-wydarzen-nie-bylo-od-1789