W wielu miastach Francuzi gromadzą się przed swymi merostwami, pokazując wsparcie dla merów, którzy byli atakowani w czasie trwających od kilku dni zamieszek. „Musimy kontrolować imigrację” – powiedział prezes Stowarzyszenia Merów Francji.
Nie wolno nam ulegać prawu bandytów
— powiedział prezes Stowarzyszenia Merów Francji David Lisnard.
Chcemy ożywienia obywatelskiego. Nie spuszczamy wzroku, nie boimy się. Musimy przywrócić edukację publiczną, uzbroić suwerenne państwo i kontrolować imigrację, aby przyjmować mniej i lepiej. Musimy walczyć z biurokracją, która organizuje władzę publiczną
— stwierdził Lisnard w wywiadzie dla stacji BFM TV.
W ciągu trwających zamieszek zaatakowano 99 merostw w całym kraju
— podało MSW.
Reakcja Macrona
Prezydent Emmanuela Macron zlecił utrzymanie „masowej” obecności policji w tzw. wrażliwych miejscowościach i przedmieściach, by zagwarantować „powrót do spokoju” przy jednoczesnym zmniejszeniu przemocy – poinformowało w poniedziałek otoczenia prezydenta.
Prezydent Macron rozmawiał z merem miasteczka L’Hay-les-Roses Vincentem Jeanbrunem w departamencie Dolina Marny. To jego dom staranowali podpalonym samochodem uczestnicy zamieszek. Z budynku tylnym wyjściem uciekła jego żona z dwójką małych dzieci. Kobieta została zaatakowana i zraniona przez bandytów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Francuska anarchia nabiera rozpędu. 157 zatrzymań ostatniej nocy w zamieszkach w całym kraju. Macron: Atak na mera to atak na Republikę
Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin ocenił, że „porządek” jest „przywracany, dzięki okazanej stanowczości”.
Nie możemy szukać usprawiedliwienia społecznego tam, gdzie go nie ma
— powiedział Darmanin, który obiecał przeznaczyć 20 mln euro na naprawę zdewastowanych kamer i monitoringu miejskiego.
Cios w edukację
210 szkół zostało zdemolowanych lub spalonych w czasie zamieszek od początku ich trwania. Kilkanaście zostało zniszczonych w takim stopniu, że nie będzie mogło przyjąć uczniów na ostatni tydzień zajęć przed wakacjami
— podało ministerstw edukacji narodowej.
Według szacunków uszkodzone lub całkowicie zniszczone zostały sale dydaktyczne, ale także pokoje nauczycielskie i pomieszczenia administracyjne.
Noc z czwartku na piątek przyniosła szczyt przemocy, ponieważ celem ataków było 117 szkół na całym terytorium kraju. Poprzedniej nocy 50 jednostek edukacyjnych doznało uszkodzeń w porównaniu z 33 między piątkiem a sobotą i „tylko” 10 w nocy z soboty na niedzielę
— podał dziennik „Le Parisien”.
CZYTAJ TAKŻE: Minister Sałek: Sytuacja na francuskich ulicach może doprowadzić do konkluzji, że jest to upadek cywilizacji zachodniej
Zniszczone szkoły
Kilkanaście placówek edukacyjnych nie nadaje się do przyjęcia uczniów i przedszkolaków. W Hericourt regionie Burgundia-Franche-Comte przedszkole Louise-Michel, które zostało podpalone, będzie zamknięte. Dzieci, których rodzice pracują, będą przyjmowane w sąsiedniej szkole podstawowej.
W La Verriere w regionie paryskim, gdzie spłonęło przedszkole i szkoła podstawowa, 200 uczniów pozostaje bez szkoły, a miasto będzie musiało pracować nad naprawą budynków w okresie letnim.
W innych miejscowościach uczniowie będą umieszczani na czas lekcji w ośrodkach wypoczynkowych.
Ministerstwo odmawia na razie oszacowania kosztów zniszczeń. Zachęca natomiast pracowników edukacji, do natychmiastowego składania skarg w przypadku zaatakowania ich przez uczestników zamieszek.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/653179-totalny-zamet-kontrdemonstracje-w-obronie-francuskich-merow