Cały świat w napięciu ogląda upadek Francji. Plądrowane sklepy, podpalane budynki i brutalne starcia to obecnie ponura rzeczywistość Paryża, Lyonu, Marsylii, a także wielu innych miejscowości. Dokonujący grabieży śniadzi i czarnoskórzy bandyci toczą regularne bitwy z policją i nie rzadko wychodzą z nich zwycięsko. Upadku francuskiego państwa dopełnia prezydent Macron, który za całe zło obarcza - uwaga… gry komputerowe i media społecznościowe!
Kuriozalna teoria Macrona
Tak, tak. To nie żaden błąd. Prezydent Emmanuel Macron na konferencji prasowej powiedział bardzo wyraźnie - przemoc na francuskich ulicach to wynik trendów, które promuje Snapchat i TikTok. Młodzi ludzie naoglądali się przemocy w sieci i postanowili odtworzyć ją w rzeczywistości. Drugi winny? A jakże - gry komputerowe, gdzie również można znaleźć masę brutalnych zachowań. Niekontrolowana migracja? Upadek zasad, na których budowany był Zachód? Nic z tych rzeczy. Tak przynajmniej uważa prezydent Francji:
Prezydencie, po co te kłamstwa?
Ktoś zapyta - prezydent Macron stracił do reszty kontakt z rzeczywistością, czy to celowy zabieg? Więcej wskazuje na to drugie. Oczywiście, dla każdego trzeźwo myślącego człowieka wywód przywódcy Francji może budzić jedynie ironiczny uśmiech. Przecież w obecnym świecie treści i trendy, które docierają do młodych umysłów są niemal bliźniaczo podobne. Jak więc wytłumaczyć, że za koktajle Mołotowa złapali obywatele Francji, a Czesi spokojnie siedzą w domach? Wiem, że politycy mają problem z przyznawaniem się do błędów, ale żeby iść w kłamstwa tak głupie i łatwe do obalenia? To już nawet Angela Merkel potrafiła przyznać, że polityka otwartych granic była błędem. W przypadku Francji mamy fatalny pudrowanie rzeczywistości infantylnym kłamstwem.
Sprawa ma też drugie dno. Obarczanie winą za zamieszki twórców gier komputerowych i firm z branży social media ma pomóc w przepchnięciu cenzury w sieci. We Francji toczą się prace nad kontrowersyjnym prawem, które pozwalałoby władzom wpisywać wybrane serwery na czarną listę. O tym, czy byłyby one zakazane decydowałyby organy państwa. W założeniach miałoby to chronić obywateli przed wyłudzaniem danych. Teraz dochodzi drugi argument - państwo musi cenzurować treści w sieci, by młodym Francuzom nie przychodziły do głowy szalone pomysły…
Reakcja Francuzów
Polskie powiedzenie mówi, że kłamstwo ma krótkie nogi. Miejmy nadzieję, że już niebawem przekona się o tym prezydent Macron. Zwłaszcza, że nie ma on monopolu na przekaz. Zupełnie inaczej sytuację opisuje jego niedawny rywal w wyścigu o fotel prezydenta, Eric Zemmour. Ten nazywa sprawy po imieniu - Francją wstrząsnęły zamieszki na tle etnicznym, które mogą przerodzić się w wojnę domową. Diagnoza bolesna, ale przynajmniej zgodna z prawdą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/653138-odklejenie-level-macron-dlaczego-plonie-francja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.