Trwa 490. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na portalu wPolityce.pl relacjonujemy dla Państwa wydarzenia na froncie.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA z wojny dzień po dniu
ZOBACZ TAKŻE: Aktualna mapa frontu ; INSTRUKCJA OBSŁUGI MAPY
Środa, 28 czerwca 2023 r.
21:34. Wiceminister obrony Ukrainy: Grupa Wagnera nie walczy teraz na froncie
Rosyjska Grupa Wagnera nie walczy teraz na froncie; bunt najemników przeciwko rosyjskiemu resortowi obrony nie wpłynął na sytuację na polu walki - powiedziała w środę wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.
Grupa Wagnera teraz rzeczywiście nie walczy. Zaangażowane są wojska powietrznodesantowe i zawodowe, ale też ci, którzy - jak to mówią - nie „dotarli się” jeszcze na wojnie
— poinformowała Malar. Zapewniła, że wszystkie te jednostki rosyjskie ponoszą straty.
Mówiąc o braku wpływu buntu Grupy Wagnera na sytuację na froncie Malar zastrzegła, że wojskowi planując działania bojowe biorą pod uwagę, iż „w Rosji rozpoczęła się niestabilność polityczna”. Oceniła, że w Rosji trwa „konkurencja między różnymi klanami i służbami specjalnymi”.
Wezwała przy tym, by „nie mieć żadnych złudzeń wobec Rosji i nie sądzić, że dla niej istnieją granice, że mogą ich (Rosjan) zatrzymać granice Unii Europejskiej”.
Biorąc pod uwagę, że prywatne firmy wojskowe wymykają się im (Rosjanom) spod kontroli, wszystko może się zdarzyć
— powiedziała wiceminister Malar.
21:32. Grupa Wagnera ma przybyć na Białoruś
Na Białorusi nie potwierdzono dotąd przybycia oddziałów najemników z rosyjskiej Grupy Wagnera. Mowa jest o planowanej budowie obozu dla 8 tys. najemników; media zwracają uwagę na pospieszny remont jednostki wojskowej we wsi Cel pod Osipowiczami.
Niezależny kanał Biełaruski Hajun ocenia w środę, że część informacji dotyczących obecności Grupy Wagnera i jej twórcy Jewgienija Prigożyna na Białorusi jest „zaplanowaną kampanią dezinformacyjną”. Według kanału Prigożyn był na Białorusi 27 czerwca, ale o dalszych jego krokach nic nie wiadomo i nie jest jasne, czy pozostał w Mińsku, czy wrócił do Rosji. Jego najemnicy nie przybyli na Białoruś, niemniej, nie jest wykluczone, że mogą zostać przerzuceni w najbliższym czasie.
Otwarte jest pytanie, co będą robić na Białorusi? Wiele zależy od tego, jakie przywiozą ze sobą uzbrojenie. Jeśli wagnerowcy, jak się uważa, oddadzą swą broń ciężką rosyjskiej armii regularnej, to scenariusz ich ataku na Ukrainę z terytorium Białorusi jest mało prawdopodobny. Nie wydaje się też, by mogli wejść w skład białoruskich sił zbrojnych, które nie mogą zaoferować najemnikom takiego żołdu, jaki dostawali za udział w inwazji na Ukrainę.
Po raz pierwszy o Osipowiczach jako o możliwej bazie Grupy Wagnera na Białorusi poinformował w poniedziałek niezależny portal rosyjski Wiorstka. Podał on, że w Osipowiczach powstaje pierwszy obóz dla wagnerowców, o powierzchni 24 tys. m kw., który pomieści 8 tys. ludzi.
Niespełna 30-tysięczne Osipowicze leżą w obwodzie mohylewskim na skrzyżowaniu tras kolejowych między Mińskiem, Homlem, Mohylewem i Baranowiczami. Od granicy z Ukrainą dzieli je 200 km, od Mińska - 90. W całym rejonie (powiecie) osipowiczowskim pozostało sporo obiektów wojskowych, w tych okolicach stacjonują oddziały artylerii i wojsk rakietowych. 16 km od Osipowicz znajduje się poligon, na którym szkoleni byli już w czasie inwazji na Ukrainę rosyjscy zmobilizowani rezerwiści.
Według ocen Pentagonu z wtorku wieczorem jednostki Grupy Wagnera znajdowały się wciąż na Ukrainie. Rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder odmówił spekulacji, czy zaczęły przemieszczać się na Białoruś. Tymczasem pojawiły się zdjęcia satelitarne, pokazujące „budowę nieznanych obiektów” na terytorium jednostki wojskowej o numerze 61732 - informuje Wiorstka w środę, powołując się na białoruskie kanały na Telegramie. Zdjęcia pochodzą z 27 czerwca i widać na nich nowe zabudowania w jednostce koło wsi Cel, leżącej 21 km od Osipowicz.
O gotowości przyjęcia najemników na terenie którejś z porzuconych jednostek wojskowych mówił Alaksandr Łukaszenka - przypomina w środę Głos Ameryki. Łukaszenka wykluczył, by wagnerowcy mogli na Białorusi stanowić ochronę rosyjskiej broni jądrowej i zapewnił, że nie będzie na białoruskim terytorium punktów werbunkowych najemników.
Przygotowujemy się na najgorsze
— mówi jeden z mieszkańców wsi Cel niezależnemu portalowi Nasza Niwa. W Osipowiczach wiele się mówi o remoncie obiektów pobliskiej jednostki wojskowej. Do 2018 roku zajmowała je 465. brygada rakietowa - około 200 wojskowych - którą później przeniesiono do Osipowicz.
Nasza Niwa zastrzega, że remont jednostki nr 61732 zaczął się jeszcze na początku czerwca. Nie wiadomo, co faktycznie tam powstanie; mówiło się np., że trafią tam wojskowi nadzorujący pociski rakietowe. Teraz doniesienia, że przyjechać mogą wagnerowcy zaniepokoiły mieszkańców. We wsi żyje około 1000 osób. Wielu mieszkańców jest na emeryturze, inni dojeżdżają do pracy w Mińsku. Przyznają, że odkąd znikła jednostka wojskowa, władze przestały dbać o Cel i wieś zaczęła podupadać.
Wagnerowcy już wcześniej byli na Białorusi - zwraca uwagę Nasza Niwa. Latem 2020 roku, tuż przed wyborami prezydenckimi, białoruskie struktury siłowe ogłosiły, że zatrzymały 33 Rosjan z Grupy Wagnera i oskarżyły ich o zamiar zdestabilizowania sytuacji w kraju. Ogółem bojowników miało być ponad 200.
Dwa lata później, w sierpniu 2022 roku, już podczas inwazji rosyjskiej na Ukrainę, na Białoruś przybyła grupa około 20-25 wagnerowców. Tym razem najemnicy, według niezależnego portalu Zerkalo.io mieli szkolić w Mińsku pracowników agencji ochroniarskiej Guard Service. To jedyna na Białorusi firma mająca zezwolenie na używanie broni palnej.
17:00. Walki o okolicach wsi Kliszczijiwka
14:10. Rosyjskie tanie drony kamikadze typu Lancet są dużym zagrożeniem dla wojsk ukraińskich
Rosyjskie siły walczące na Ukrainie zintensyfikowały ataki przy pomocy relatywnie tanich dronów kamikadze typu Lancet; te maszyny stanowią coraz większe zagrożenie dla ukraińskich wojsk, szczególnie jednostek wyposażonych w nowoczesną broń przekazaną przez kraje NATO - poinformowała w środę agencja Reutera.
Drony Lancet, produkowane przez koncern z rosyjskiego Iżewska i kosztujące około 35 tys. dolarów za sztukę, są w stanie zniszczyć wielokrotnie droższe zachodnie uzbrojenie, takie jak czołgi Leopard 2 czy samobieżne haubicoarmaty Caesar. Co gorsza, trudno się przed nimi skutecznie bronić. Jest to jedno z największych zagrożeń, z jakimi zetknęliśmy się dotychczas na froncie - przyznali w rozmowie z agencją ukraińscy żołnierze z czterech różnych pododdziałów sił artylerii.
Wcześniej, wiosną, (Rosjanie) nie używali Lancetów tak często, jak teraz
— powiadomił artylerzysta Bohdan, walczący w pobliżu Awdijiwki w obwodzie donieckim na wschodzie kraju.
Rosyjskie ministerstwo obrony zachęca do zwiększenia produkcji Lancetów jako relatywnie taniego remedium na zachodni sprzęt o wysokiej wartości, przekazany Ukrainie przez państwa NATO z myślą o kontrofensywie. Ponadto siły agresora wydają się kopiować niektóre elementy ukraińskiej taktyki dotyczące wykorzystania dronów - zauważył Samuel Bendett, analityk amerykańskiego think tanku Center for a New American Security (CNAS).
Potrzebujemy znacznie więcej zachodnich systemów przeznaczonych do zwalczania bezzałogowców oraz walki w sferze radioelektronicznej. Jeśli nie możemy z nich korzystać, musimy próbować niszczyć Lancety przy pomocy zwykłej broni strzeleckiej. Nie jest to łatwe, ponieważ te cele wroga poruszają się z prędkością 100 km na godzinę - oznajmił doradca ministra obrony Ukrainy Jurij Sak.
W ocenie większości ekspertów ds. wojskowości Ukraina, wspierana przez kraje Zachodu, przeważa nad Rosją pod względem możliwości wykorzystywania bezzałogowców do celów militarnych. Siły agresora używały dotychczas mniej skutecznych maszyn własnej produkcji oraz irańskich dronów kamikadze typu Shahed, które były stosunkowo łatwo zestrzeliwane przez ukraińskie jednostki obrony przeciwlotniczej.
Nasze nowoczesne drony mogą bez przeszkód poruszać się w przestrzeni powietrznej Rosji, ponieważ rosyjskie środki obronne, bazujące na sowieckich technologiach, nie są w stanie neutralizować takich maszyn - oceniał na początku marca ukraiński ekspert ds. lotnictwa Bohdan Dolince w rozmowie z niezależną rosyjską telewizją Nastojaszczeje Wriemia.
13:40. Rosyjscy okupanci masowo zatrzymują nastolatków z okupowanych terenów
Na terenach Ukrainy kontrolowanych przez Rosję zatrzymywani są nastolatkowie, którzy wykazują się lojalną postawą wobec Kijowa; skala tego zjawiska jest bardzo duża - powiadomił w środę portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez ukraińskie Siły Operacji Specjalnych.
Młodzież z okupowanych ziem na południu i wschodzie kraju często korzysta z ukraińskich mediów internetowych i wdaje się w sprzeczki z nauczycielami przybyłymi z Rosji. Nastolatkowie są denuncjowani przez tzw. doradców dyrektorów szkół ds. ideologii, czyli de facto informatorów służb specjalnych wroga. Następnie młodzi ludzie trafiają do aresztów, co stwarza najeźdźcom możliwość wywierania nacisku na ich rodziców. Szczególnie tych, którzy nie chcą przyjąć rosyjskich paszportów - czytamy na łamach rządowego serwisu.
Jak dodano, agresorzy grożą rodzicom odebraniem praw do opieki nad dziećmi lub deportacją tych dzieci do Rosji.
Okupanci zabili dwóch 16-letnich chłopców w Berdiańsku nad Morzem Azowskim w południowo-wschodniej części Ukrainy. Zginęli za proukraińską postawę – poinformował w niedzielę ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec.
25 maja dwóch chłopców urodzonych w 2006 roku, Tyhran Ohanissian i Mykyta Chanhanow, wdało się w bój z okupantami. Wiadomo, że zabili żołnierza Federacji Rosyjskiej i policjanta-kolaboranta. Po strzelaninie okupanci poinformowali o +likwidacji+ chłopców
— napisał Łubinec na Telegramie.
Wyjaśnił, że dwaj nastolatkowie oraz ich rodziny były represjonowane przez władze okupacyjne, a jeden z nich, Tyhran, został porwany, a następnie przesłuchiwano go i torturowano prądem.
13:15. Cztery osoby zginęły w rosyjskich atakach w obwodzie charkowskim
Cztery osoby poniosły śmierć w dwóch rosyjskich atakach w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy – poinformował w środę szef charkowskich władz obwodowych Ołeh Syniehubow na Telegramie.
W środę rano siły rosyjskie ostrzelały z wyrzutni Uragan wioskę Kurnyliwka. Ciężko ranna została 70-letnia kobieta, która podczas ataku przebywała na własnym podwórku.
Żołnierze rosyjscy ostrzelali też wioskę Wowczanski Chutory. Poniosło tam śmierć trzech mężczyzn w wieku od 47 do 57 lat.
13:10. 10 osób zginęło w rosyjskim ataku na Kramatorsk, 61 jest rannych
Do dziesięciu wzrosła liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku rakietowego na pizzerię w Kramatorsku w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformowała w środę ukraińska policja. 61 osób zostało rannych.
Wśród ofiar śmiertelnych i rannych są dzieci. Władze oświatowe podały, że śmierć poniosły dwie 14-letnie bliźniaczki. Zginęła także 17-letnia dziewczyna. Obrażenia odniosło m.in. 8-miesięczne niemowlę, którego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
BBC podała, że w ataku rannych zostało trzech obywateli Kolumbii, w tym pisarz i dziennikarz Hector Abad. Kolumbijczycy odnieśli lekkie obrażenia, w stanie ciężkim jest natomiast ukraińska pisarka, która im towarzyszyła. Jej nazwiska nie podano na prośbę rodziny.
W momencie ataku pizzeria w popularnej dzielnicy sklepowej była pełna dziennikarzy, wolontariuszy i żołnierzy - podała telewizja SkyNews, powołując się na belgijskiego reportera Arnauda de Deckera. Lokal był znany w mieście - często jadali tam zagraniczni dziennikarze i delegacje. Miasto leży 40 km od linii frontu.
W budynek trafiła rakieta S-300 - poinformował prezydent Wołodymyr Zełenski. Do ataku doszło o godz. 19.50 czasu lokalnego (18.50 czasu polskiego).
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała w środę o zatrzymaniu mieszkańca Kramatorska, który był agentem rosyjskiego wywiadu - pomógł on naprowadzić wtorkowy atak rakietowy.
Prace ratunkowo-poszukiwawcze w miejscu uderzenia wciąż trwają.
11:10. Fatalny stan rosyjskich szpitali polowych i placówek medycznych w pobliżu granicy z Ukrainą
Jakość usług medycznych w rosyjskich szpitalach polowych na okupowanych terenach Ukrainy, a także w placówkach służby zdrowia w pobliżu granicy z tym krajem jest fatalna; można odnieść wrażenie, że państwo interesuje się uczestnikami wojny tylko do momentu, gdy zostaną ranni - powiadomił we wtorek niezależny rosyjski portal Insider.
Brak lekarstw, materiałów opatrunkowych i najbardziej podstawowego wyposażenia. Wszystko zapisywane ręcznie, jak przed wiekami, ponieważ nie ma komputerów. Pomoc otrzymywana wyłącznie od wolontariuszy, a nie od państwowych instytucji - tak wygląda rzeczywistość rosyjskich szpitali nie tylko w pobliżu frontu, ale też np. w graniczącym z Ukrainą obwodzie biełgorodzkim - czytamy na łamach serwisu.
Na każdego chorego przypada od 40 minut do godziny. (…) Ludzie zajmują kolejkę jeszcze przed godzinami pracy (szpitala). Czekają przez cały dzień i nie są przyjmowani
— relacjonowała jedna z mieszkanek Biełgorodu, cytowana przez Insider.
Opozycyjny portal zauważył, że największy spadek jakości usług medycznych nastąpił podczas intensyfikacji działań na froncie w lutym i marcu, gdy trwały walki o Bachmut w Donbasie, a także podczas rozpoczętej w czerwcu ukraińskiej kontrofensywy. Ponadto mieszkańcy Rosji są już zmęczeni tzw. „specjalną operacją wojskową”, jak propaganda Kremla określa inwazję na Ukrainę, dlatego coraz rzadziej przekazują pieniądze na potrzeby szpitali polowych.
Sztab generalny ukraińskiej armii niedawno informował, że na ewakuację do Rosji mogą liczyć tylko ranni oficerowie sił zbrojnych agresora. Wszyscy pozostali, w tym sierżanci, są leczeni na okupowanych terenach Ukrainy. Dlatego najeźdźcy organizują placówki medyczne, gdzie tylko się da, w tym na terenie przedszkoli i szkół - przypomniał opozycyjny rosyjski serwis.
Jak dodano, jakość opieki medycznej w ukraińskiej armii stoi na znacznie wyższym poziomie, niż w siłach zbrojnych najeźdźcy. Dotyczy to zarówno przygotowania personelu, jak też dostępności lekarstw i podstawowego wyposażenia.
10:00. Ukraiński atak na most czonharski skomplikował zaopatrzenie rosyjskich wojsk
Uszkodzenie przez ukraińskie wojska mostu czonharskiego, który łączy Krym z obwodem chersońskim, znacząco skomplikowało zaopatrzenie rosyjskich wojsk na okupowanych terenach Ukrainy - przekazało w środę brytyjskie ministerstwo obrony.
Jak poinformowano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, wczesnym rankiem 22 czerwca ukraińskie siły zbrojne uderzyły w drogowy most czonharski, który jest jedną z dwóch głównych dróg zaopatrzenia między Krymem a Chersoniem.
Wskazano, że mostem tym wiedzie najbardziej bezpośrednia trasa między rosyjskim centrum logistycznym w Dżankoj na Krymie a zaporoskim sektorem frontu, gdzie Rosja broni się obecnie przed dużą ukraińską ofensywą. Tymczasowe zamknięcie trasy spowodowało, że ważne rosyjskie konwoje logistyczne potrzebowały co najmniej 50 proc. więcej czasu, aby dotrzeć na front alternatywnymi drogami.
Doniesienia pokazują, że rosyjskie władze prawie na pewno zbudowały w ciągu 24 godzin od ataku most pontonowy jako przeprawę zastępczą; jest wysoce prawdopodobne, że przeprawy są ograniczone wyłącznie do ruchu wojskowego. Szybkość, z jaką zbudowano alternatywną przeprawę, potwierdza, jak ważna jest ta trasa dla rosyjskich wysiłków wojskowych na okupowanych terenach Ukrainy
— napisano.
09:50. Minister obrony: nie informujemy publicznie o wszystkich sukcesach naszej kontrofensywy
Nie podajemy do publicznej wiadomości informacji na temat wszystkich sukcesów naszej kontrofensywy przeciwko rosyjskim wojskom; postępujemy w ten sposób, żeby chronić żołnierzy - oznajmił w środę minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „Financial Times”.
W ocenie przedstawiciela władz w Kijowie rozbieżności pomiędzy doniesieniami o ukraińskich zdobyczach terytorialnych i stanem faktycznym wynikają też z działań wroga. Jak podkreślił Reznikow, Rosjanie czasami nie informują przełożonych o utracie pozycji na froncie w obawie przed ich reakcją.
Większość naszych rezerw, w tym brygady wyszkolone na Zachodzie i wyposażone w nowoczesne czołgi i pojazdy opancerzone przekazane przez kraje NATO, nie wzięła jeszcze udziału w kontrofensywie. Najważniejsze przed nami. Przyjdzie czas, że wszyscy zobaczą to, co mają zobaczyć - zapowiedział minister.
W ocenie rozmówcy brytyjskiego dziennika sobotni bunt szefa najemniczej Grupy Wagnera przeciwko Kremlowi może zachęcić zachodnich partnerów do udzielania Ukrainie jeszcze większego wsparcia. Ostatnie wydarzenia w Rosji dowiodły bowiem - według Reznikowa - „fundamentalnej słabości reżimu Putina”.
(Takie sytuacje) pomagają Zachodowi zrozumieć, że inwestuje w Ukrainę nie bez powodu, a (nasze) zwycięstwo jest absolutnie możliwe i wkrótce nastąpi
— zauważył polityk.
Reznikow odniósł się też do lipcowego szczytu NATO w Wilnie, podczas którego Ukraina chciałaby uzyskać formalne zaproszenie do członkostwa w sojuszu. Najwyżsi rangą przedstawiciele tej organizacji, w tym sekretarz generalny Jens Stoltenberg, tonują jednak oczekiwania Kijowa, podkreślając, że wciąż jest zbyt wcześnie na podjęcie takiej decyzji.
Ukraina to jedyny kraj na świecie z doświadczeniem bojowym w powstrzymywaniu Rosjan i (prowadzeniu przeciwko nim) skutecznych działań z wykorzystaniem uzbrojenia (państw) NATO. Jakiego jeszcze argumentu potrzeba, by zaprosić (nas) do sojuszu?
— pytał retorycznie minister w rozmowie z brytyjskim dziennikiem.
Wojska ukraińskie kontynuują operacje ofensywne na kilku odcinkach frontu w obwodach zaporoskim i donieckim na południu i wschodzie kraju, osiągając pewne zdobycze terytorialne – przekazywał w najnowszych raportach amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Od początku kontrofensywy odbiliśmy z rąk Rosjan 130 km kwadratowych terytorium na południu. W walkach w ostatnim tygodniu śmiertelne straty wroga były osiem razy większe niż nasze - podała w poniedziałek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.
W ocenie brytyjskiego ministerstwa obrony ukraińska armia wyzwoliła do tej pory około 300 kilometrów kwadratowych okupowanych ziem, czyli ponad dwa razy więcej, niż oficjalnie ogłosił Kijów - oznajmił „Financial Times”.
08:50. Litwa kupi dla Ukrainy dwa systemy obrony powietrznej NASAMS
Litwa kupi dla Ukrainy dwa systemy obrony powietrznej NASAMS – poinformował prezydent Gitanas Nauseda, który w środę przebywa w Kijowie. Litwa umowę o zakupie systemów podpisała w środę z norweską firmą Kongsberg.
To bardzo dobry znak, że nawet w takich okolicznościach, gdy spichlerze są puste, wciąż znajdujemy możliwości, aby spróbować pomóc naszym przyjaciołom, pomóc nie słowami, ale czynami
— powiedział Nauseda.
Jadę na Ukrainę z dobrymi wiadomościami, które będę mógł wreszcie przekazać mojemu przyjacielowi Wołodymyrowi Zełenskiemu, prezydentowi Ukrainy
— dodał litewski prezydent.
Gitanas Nauseda przybył w środę do Kijowa z niezapowiedzianą wizytą, gdzie spotka się z prezydentem Zełenskim i weźmie udział w obchodach 27. rocznicy przyjęcia ukraińskiej konstytucji.
Prezydenci Litwy i Ukrainy omówią program szczytu NATO, który odbędzie się w Wilnie w lipcu, a także proces negocjacji Ukrainy w sprawie jej członkostwa w UE oraz kwestie litewskiej i unijnej pomocy dla Ukrainy.
08:30. Rosyjska armia rekrutuje obywateli Nepalu na wojnę z Ukrainą
Obywatele Nepalu są rekrutowani do rosyjskiej armii, w tym na wojnę z Ukrainą; odsetek obcokrajowców służących w siłach zbrojnych Rosji zwiększa się, ponieważ Kreml wprowadził dla takich osób uproszczony tryb nabywania rosyjskiego obywatelstwa - powiadomił serwis Defense Post za analizą portalu śledczego Bellingcat.
W ostatnim czasie w mediach i platformach społecznościowych typu Youtube, TikTok i Telegram pojawiły się nagrania przedstawiające Nepalczyków, którzy przechodzą szkolenia wojskowe na terytorium Rosji i Białorusi. Według Bellingcat te ćwiczenia zostały zorganizowane w pobliżu Moskwy, a także w białoruskim mieście Baranowicze, około 150-200 km od granicy z Polską.
Po ukończeniu studiów (w Rosji) miałem dwie opcje. Pierwszą z nich było pozostanie bez pracy po powrocie do Nepalu, a drugą wstąpienie do rosyjskiej armii
— przyznał w rozmowie z agencją Nepal Press jeden z Nepalczyków służących dla Kremla. Jak dodał, obecnie przechodzi szkolenie w obozie wojskowym niedaleko granicy z Ukrainą i otrzymuje za to wynagrodzenie w wysokości około 380 dolarów miesięcznie. Według jego relacji szkolą się tam też inni obywatele Nepalu, a także m.in. Białorusini i najemnicy z krajów afrykańskich.
Wzrost zainteresowania obcokrajowców służbą w rosyjskiej armii to konsekwencja dekretu Władimira Putina z września ubiegłego roku, który zaczął obowiązywać w maju 2023 roku. Nowa regulacja skróciła z trzech lat do jednego roku okres, po którym zagraniczny najemnik, a także członkowie jego rodziny mogą ubiegać się o obywatelstwo Rosji. W tym przypadku wnioskodawca nie musi nawet posiadać zezwolenia na pobyt w kraju - przypomniał Defense Post.
Jak dodano, podczas rekrutacji do armii nie jest wymagana znajomość języka rosyjskiego.
Pojawiają się doniesienia, że (Kreml) werbuje żołnierzy z całego świata, w tym z Afganistanu
— powiadomił portal.
08:00. Łukaszenka zapewne zechce wykorzystać Grupę Wagnera
Autorytarny lider Białorusi Alaksandr Łukaszenka chce zapewne wykorzystać zbrojną najemniczą Grupę Wagnera, by zwiększyć swoje pole manewru wobec starań Kremla o wchłonięcie jego kraju – pisze w najnowszej analizie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Odnosząc się do wtorkowego wystąpienia Łukaszenki, w którym ten szczegółowo opisał swoją rolę w zażegnaniu kryzysu między właścicielem Grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem a Władimirem Putinem, ISW pisze, że jeśli jego słowa są prawdą, to świadczą o sprawności politycznej Łukaszenki i zdolności do wywierania przezeń wpływu na najwyższe eszelony rosyjskiej władzy.
Szczegółowy wywód Łukaszenki wskazuje, że z powodzeniem odegrał on rolę mediatora w kryzysie wewnątrz najbliższego kręgu Putina, czego ten nie był w stanie zrobić
— pisze ISW.
CZYTAJ WIĘCEJ: Grupa Wagnera na Białorusi. ISW: Łukaszenka chce zwiększyć swoje pole manewru wobec starań Kremla o wchłonięcie jego kraju
07:38. Rosyjskie wojska okupacyjne ukrywają swoje okręty z dala od Krymu
Rosyjskie wojska okupacyjne w obawie przed ukraińskimi atakami ukrywają swoje okręty z dala od głównej bazy Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu na Krymie. Starają się bywać tam jak najrzadziej – oświadczył PAP rzecznik Marynarki Wojennej Ukrainy, kapitan trzeciej rangi Dmytro Płetenczuk.
Rosjanie nie czują się bezpiecznie w swojej głównej bazie w Sewastopolu, dlatego przegrupowali Flotę Czarnomorską na wschód od Krymu i starają się bywać na Krymie jak najrzadziej. Ciągle także zmieniają miejsca przechowywania rakiet, którymi nas atakują. Boją się, że ich dosięgniemy
— powiedział.
Rzecznik przypomniał, że na początku wojny na pełną skalę w lutym ubiegłego roku rosyjskie okręty czuły się tak bezpiecznie, że widać je było na horyzoncie z Odessy.
Wielkie okręty desantowe Rosji podpływały bardzo blisko naszych brzegów. Teraz nie można sobie nawet wyobrazić tak bezczelnego zachowania w północno-zachodniej części Morza Czarnego. I o ile wcześniej Rosjanie chowali się przed nami w zatoce sewastopolskiej, to teraz ukrywają się dalej na wschód od niej
— wyjaśnił.
06:47. Matwijenko: Zaostrzenie sytuacji w Rosji zachęca do przejścia na naszą stronę
Zaostrzenie sytuacji w Rosji, wywołane przez bunt najemniczej Grupy Wagnera, prowadzi do obniżenia morale rosyjskiej armii, przez co można oczekiwać na wzrost liczby chętnych do poddania się stronie ukraińskiej – ocenił w rozmowie z PAP rzecznik projektu „Chcę Żyć” Witalij Matwijenko.
Projekt ten prowadzi Główny Zarząd Wywiadu (HUR) Ukrainy; adresowany jest on do rosyjskich żołnierzy, którzy chcą dobrowolnie poddać się ukraińskiej armii.
Im bardziej stosunki między sobą „będą wyjaśniali” przywódcy prywatnych firm wojskowych i przedstawiciele władz Rosji, tym lepiej dla Ukrainy, tak jak i samych Rosjan. Jeśli konflikt wewnątrz Rosji będzie się zaostrzał, moralno-psychologiczny stan żołnierzy będzie się pogarszał, a co za tym idzie – będzie więcej chętnych do dobrowolnego poddania się
— powiedział.
Matwijenko zaapelował do żołnierzy rosyjskich, by nie szli na śmierć, walcząc „w bezsensownej wojnie przeciw ukraińskiemu narodowi”.
06:44. Wzrosła liczba ofiar ataku na Kramatorsk
Do ośmiu wzrosła liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku rakietowego na Kramatorsk w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformowała w środę rano Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS). 56 osób zostało rannych.
Według stanu z godziny 7. (6. czasu polskiego) 28 czerwca spod ruin zniszczonej kawiarni wydostano ciała ośmiu zabitych (w tym dwoje dzieci urodzonych w 2008 i 2011 r.). Ucierpiało 56 osób (w tym dziecko urodzone w 2022 r.). Uratowano troje ludzi
— przekazała DSNS w Telegramie
Prace ratunkowo-poszukiwawcze w miejscu uderzenia wciąż trwają. Pod gruzami nadal mogą być ludzie – wyjaśniono w komunikacie.
00:00. Zełenski po ataku na Kramatorsk: Rosja zasługuje na porażkę i trybunał
Każdy przejaw terroru dowodzi, że Rosja zasługuje na porażkę i na trybunał – powiedział wieczorem we wtorek prezydent Wołodymyr Zełenski, komentując kolejny rosyjski atak rakietowy. W ostrzale Kramatorska zginęły cztery osoby, co najmniej 43 zostały ranne.
Dzisiaj terroryści rosyjscy brutalnie ostrzelali także Kramatorsk, (zastosowali) rakiety S-300. Trzy osoby nie żyją (wieczorem poinformowano o zwiększeniu liczby ofiar do czterech), ponad 40 jest rannych; wszystkim udzielana jest pomoc, trwa usuwanie gruzów
— powiedział Zełenski w wieczornym wystąpieniu. Przypomniał, że równo rok temu w ataku na centrum handlowe w Krzemieńczuku zginęły 22 osoby.
Każdy taki przejaw terroru ponownie dowodzi – nam i całemu światu, że Rosja zasługuje tylko na jedno, po wszystkim, co zrobiła – na porażkę i na trybunał; na sprawiedliwe i legalne procesy przeciwko wszystkim zabójcom i terrorystom
— oświadczył Zełenski.
Ukraiński prezydent powiedział, że na froncie armia ukraińska czyni postępy „na wszystkich odcinkach, gdzie prowadzi działania ofensywne”.
Zełenski podziękował USA za ogłoszony we wtorek nowy pakiet pomocy wojskowej.
Biuro prokuratora generalnego powiadomiło wieczorem we wtorek, że jedną z czterech ofiar śmiertelnych w Kramatorsku jest 17-letnia dziewczyna. Wśród rannych jest z kolei ośmiomiesięczne dziecko.
red/PAP/Facebook/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/652457-relacja-490-dzien-wojny-rosjanie-ostrzelali-kramatorsk