Właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oświadczył w sobotę wieczorem, że oddziały najemników rozpoczynają odwrót i kierują się do obozów polowych, aby uniknąć przelewu krwi - podał niezależny portal Mediazona. „To nie Prigożyn się cofnął. To Putin wykazał słabość” - komentuje Adam Eberhardt, Dyrektor Centrum Studiów Strategicznych Fundacji WEI.
Prigożyn w oświadczeniu audio oznajmił, że Grupa Wagnera dotarła na odległość 200 km od Moskwy i w tym czasie „nie przelała ani jednej kropli krwi swych żołnierzy”. Dodał, że „teraz nastąpił moment, gdy może dojść do tego przelewu krwi”, wobec czego „zdając sobie sprawę z odpowiedzialności” za taką sytuację najemnicy rozpoczynają odwrót.
Putin się ośmieszył
Adam Eberhardt zwraca uwagę na niekonsekwencję rosyjskiego dyktatora.
Putin zapowiadał dziś w orędziu rozprawę z puczystami, postawienie zdrajców przed trybunałem. Teraz via Łukaszenka dał im gwarancje bezpieczeństwa. I co, Prigożyn ze swoją bandą wróci do koszar i nadal będzie uczestniczył w rosyjskiej polityce i rosyjskiej wojnie?
— pisze na Twitterze analityk.
Nie, to nie Prigożyn się cofnął. To Putin wykazał słabość. Elita wyciągnie wnioski. CDN. Szybciej niż później
— dodaje.
gah/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/652047-co-oznacza-koniec-marszu-na-moskwe-putin-wykazal-slabosc