”To może być moment przełomowy” – ocenił w „Salonie Dziennikarskim” Maciej Pawlicki, reżyser, publicysta, odnosząc się do doniesień medialnych dotyczących Grupy Wagnera. Gośćmi Jacka Karnowskiego byli także publicyści: Dorota Kania, Piotr Semka i Bogumił Łoziński.
Przypomnijmy, że w piątek szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przekazał, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza „przywrócić sprawiedliwość” w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu. W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy „pójdą na Moskwę”. Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.
Poważne starcie?
To może być moment przełomowy. Chociaż nie wiemy, co się dzieje, za mało jest informacji. Nie ma potwierdzenia, na ile to poważne starcie, ile jest tam prawdziwej wojny. To, że oddziały Wagnera zostały zbombardowane, jest potwierdzone. Możliwości są dwie: albo to próba przewrotu, Prigożyn jest dogadany, być może z kimś na zachodzie, albo to wojna o bliższe dojście do ucha cara, a Szojgu udowadnia Putinowi, że Prigożyna trzeba usunąć, bo on jest przyczyną przegrywania wojny
– powiedział Maciej Pawlicki.
W ocenie Doroty Kani możemy mówić o walce służb – wojskowych z cywilnymi. Dodała, że nie wie, czy w Rosji będzie przewrót, ponieważ nie ma tam „społeczeństwa obywatelskiego, które chciałoby zmiany władzy”, tak silnego, jak np. na Białorusi.
Gra Rosji?
Bogumił Łoziński z „Gościa Niedzielnego” zalecił ostrożność i branie medialnych doniesień w duży nawias.
Niewykluczone, że to prowokacja medialna. Mamy o tym dyskutować, a Rosjanie przygotowują w tym czasie coś innego. Ukraina podaje informacje o Rosjanach, nic nie mówią o swoich stratach. To, co dziej się w eterze jest ważnym elementem wojny. Podejrzewam, że to jest ten element
– mówił publicysta. Piotr Semka wskazał, że „to potwierdzenie, że jak się używa bandytów do gry, to oni potem uznają się za współrządzących”.
Fenomen Prigożyna polegał na tym, że człowiek, który kiedyś sprzedawał parówki, zyskał status siły robiącej brudną robotę. Jak się takiego watażkę hoduje, to może on się urwać ze smyczy. Iskry w Rosji padają na rozmaite beczki prochu, to nie przysparza prestiżu władzy Putina
– powiedział Piotr Semka.
CZYTAJ TAŻE:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/651981-semka-prigozyn-nie-przysparza-prestizu-wladzy-putina