Trwa 462. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na portalu wPolityce.pl relacjonujemy dla Państwa wydarzenia na froncie.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA z wojny dzień po dniu
ZOBACZ TAKŻE: Aktualna mapa frontu ; INSTRUKCJA OBSŁUGI MAPY
Środa, 31 maja 2023 r.
21:43. Rosyjskie działania ofensywne na odcinku bachmuckim wstrzymane
Rosyjskie działania ofensywne na odcinku bachmuckim w Donbasie są wstrzymane, ale nie oznacza to, że panuje tam spokój; rosyjskie wojska zwiększyły liczbę ostrzałów - poinformowała w środę wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.
Wiceminister zapewniła, że pod kontrolą ukraińskich sił pozostają południowo-zachodnie przedmieścia Bachmutu oraz sam wjazd do miasta.
Jak dodała, rosyjskie ofensywne działania są wstrzymane. Zaznaczyła przy tym, że siły przeciwnika zwiększyły liczbę ostrzałów artyleryjskich.
Liczba ostrzałów dzisiaj jest porównywalna do tej z okresu najcięższych walk o Bachmut — poinformowała wiceminister.
20:00. Rosyjska armia próbuje werbować więźniów
Rosyjska regularna armia przejęła dotychczasową praktykę najemniczej Grupy Wagnera i próbuje werbować do udziału w wojnie z Ukrainą więźniów z zakładów karnych; te działania nie przynoszą jednak wrogowi zakładanych efektów - oznajmiła w środę ukraińska wiceminister obrony Hanna Malar.
Rosjanie starają się przyciągnąć do regularnych oddziałów swojej armii również skazańców, ale nie udaje im się zrobić z tych ludzi takich samych (żołnierzy), jak w przypadku więźniów (walczących) w Grupie Wagnera. Dzieje się tak ze względu na różnice w sposobie utrzymywania dyscypliny
— oznajmiła Malar, cytowana przez agencję Interfax-Ukraina.
W ocenie wiceminister obrony dowódcy wagnerowców potrafili wyegzekwować wśród swoich podwładnych „prawdziwą” dyscyplinę, podczas gdy w rosyjskiej armii są z tym poważne problemy. Przejawiają się one m.in. w nadużywaniu przez żołnierzy alkoholu i środków odurzających.
17:20. Współrządząca FDP: powinniśmy spełnić prośbę Ukrainy o pociski manewrujące Taurus
Ekspert współrządzącej partii FDP ds. obrony Alexander Mueller uważa, że Niemcy powinny spełnić prośbę Ukrainy o dostawę pocisków manewrujących Taurus. „Ukraina nadal potrzebuje naszej solidarności w obronie swojego kraju przed agresorem” rosyjskim - powiedział Mueller portalowi Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND).
Decydujące jest zapotrzebowanie po stronie ukraińskiej i zapasy po stronie niemieckiej. Jeśli po rozważeniu obu czynników okaże się, że dostawa jest uzasadniona, „nic nie przemawia przeciwko oddaniu (pocisków), aby Ukraina mogła nadal bronić się przed inwazją Rosji, która jest sprzeczna z prawem międzynarodowym” - powiedział Mueller.
Taurus to pocisk manewrujący opracowany przez szwedzko-niemiecką firmę o tej samej nazwie. Ze względu na zasięg 500 kilometrów, byłby w stanie trafić w cele daleko za obecną linią frontu we wschodniej Ukrainie - przypomina portal RND.
Niemieckie ministerstwo obrony potwierdziło w weekend, że Ukraina poprosiła o dostawę Taurusów. Wniosek jest obecnie rozpatrywany.
Partia FDP razem z SPD i Zielonymi tworzy rządzącą w Niemczech koalicję.
16:00. Premier Szmyhal: USA przekazały nam pomoc finansową w wysokości 1,25 mld dolarów
Stany Zjednoczone przekazały nam pomoc finansową w wysokości 1,25 mln dolarów w ramach projektu PEACE, realizowanego przez Bank Światowy; przeznaczymy te pieniądze na wsparcie budżetu naszego państwa, zwłaszcza na wydatki socjalne i humanitarne - oznajmił premier Ukrainy Denys Szmyhal.
Jesteśmy wdzięczni USA i Bankowi Światowemu. Doceniamy pomoc partnerów w dobie naszej walki z (rosyjskim) agresorem
— napisał we wtorek wieczorem szef ukraińskiego rządu w komunikacie na Twitterze.
Projekt Public Expenditures for Administrative Capacity Endurance (ang.; Wydatki Publiczne na Utrzymanie Zdolności Administracyjnych), znany pod akronimem PEACE (ang. pokój), to flagowy instrument finansowy Banku Światowego dla Ukrainy, który umożliwił innym międzynarodowym darczyńcom zjednoczenie wysiłków na rzecz zapewnienia szybkiego, ukierunkowanego i przewidywalnego wsparcia dla tego kraju - czytamy na stronie internetowej Banku Światowego.
Ukrainę czeka „największy na całym świecie” projekt odbudowy państwa - oznajmiła na początku maja Isobel Coleman z Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID). Ukraińscy eksperci oceniają koszt tej rekonstrukcji na 750 mld - 1 bln dolarów.
Amerykańska administracja zakłada, że w perspektywie długookresowej na odbudowę Ukrainy po wojnie złożą się fundusze z sektora prywatnego oraz instytucji międzynarodowych, takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Bank Światowy - dodała wówczas Coleman.
14:50. Przygotowania do wyzwolenia wschodniej części obwodu chersońskiego
Przygotowujemy się do wyzwolenia wschodniej części obwodu chersońskiego, kontrolowanej obecnie przez Rosję; jednocześnie gromadzimy zapasy pomocy humanitarnej, która będzie przeznaczona dla cywilów z odzyskanych terenów - zapowiedział w środę lojalny wobec Kijowa wiceprzewodniczący rady regionu chersońskiego Jurij Sobołewski.
Wszyscy aktywnie szykujemy się do wyzwolenia lewobrzeżnej (położonej na wschodnim brzegu Dniepru - PAP) Chersońszczyzny. Jesteśmy świadomi tego, że tamtejsi mieszkańcy będą potrzebowali wsparcia humanitarnego w ogromnej ilości. Sytuacja jest tam trudna. Nie ma wprawdzie głodu, lecz występuje problem z lekami i dostępem do usług medycznych. Wiemy też, że gdy najeźdźcy wycofują się z jakichś terenów, wcześniej wszystko tam niszczą i plądrują
— oznajmił samorządowiec, cytowany przez agencję UNIAN.
Już teraz dokładamy wszelkich starań, żeby zabezpieczyć potrzeby tych ludzi (po wyzwoleniu)
— zadeklarował Sobołewski.
Przedstawiciel regionalnych władz podkreślił, że cywile z okupowanych ziem - chociaż zastraszani przez agresora i zmuszani do przyjmowania rosyjskich paszportów - w zdecydowanej większości nie popierają najeźdźców i oczekują na ofensywę ukraińskich wojsk.
Chersoń i zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru, są od listopada ubiegłego roku kontrolowane przez władze w Kijowie. Ziemie leżące po wschodniej stronie rzeki znajdują się pod rosyjską okupacją.
Już kilka dni po wycofaniu się z Chersonia najeźdźcy zaczęli ostrzeliwać to miasto i jego okolice ze stanowisk artyleryjskich rozmieszczonych po drugiej stronie Dniepru. W wyniku tych działań agresorów regularnie giną cywile. Jedno z najtragiczniejszych takich zdarzeń miało miejsce 3 maja, gdy wojska rosyjskie zabiły na Chersońszczyźnie 23 osoby i raniły 46, w tym dwoje dzieci.
W połowie marca ukraiński wywiad wojskowy (HUR) informował, że oddziały zwiadowcze przeprowadzają operacje w okupowanej przez rosyjskie wojska lewobrzeżnej części obwodu chersońskiego.
14:30. W Rosji powstają wielkie składowiska ciał żołnierzy poległych na Ukrainie
W Kursku i Rostowie nad Donem w Rosji powstają wielkie składowiska ciał żołnierzy agresora, którzy polegli podczas inwazji na Ukrainę; powierzchnia każdego z tych obiektów to ponad 4 tys. metrów kwadratowych - powiadomiły w środę sztab generalny ukraińskiej armii i wywiad wojskowy Ukrainy (HUR).
W tych kompleksach znajdą się m.in. pomieszczenia do przeprowadzania czynności śledczych, lodówki z komorami chłodniczymi na 1 tys. miejsc, magazyny z trumnami i akcesoriami pogrzebowymi oraz sale pożegnań. Szacunkowe koszty budowy obiektu w Rostowie nad Donem to niemal 600 mln rubli (31 mln zł), a w Kursku - ponad 800 mln rubli (42 mln zł). Sprzęt chłodniczy w każdym z tych kompleksów jest wart ponad 1 mld rubli, czyli ponad 52 mln zł - czytamy na profilu sztabu na Facebooku.
Terrorystyczna Rosja nie jest już w stanie ukryć ogromnych strat swojej armii
— zauważyło dowództwo w Kijowie.
Ukraińskie władze i obserwatorzy w krajach zachodnich podają rozbieżne szacunki dotyczące rosyjskich strat. W ocenie sztabu generalnego armii Ukrainy najeźdźcy stracili dotychczas blisko 208 tys. żołnierzy (zabici i ranni).
Tylko w Bachmucie, atakowanym przez siły agresora od sierpnia 2022 roku, Rosjanie stracili ponad 100 tys. wojskowych - oznajmił 21 maja prezydent USA Joe Biden.
13:30. Rosjanie nagradzają upiorny proceder
Rosyjskie rodziny, które zgadzają się na adopcję dzieci nielegalnie wywiezionych z Ukrainy, otrzymują za to od państwa nagrody finansowe, a także m.in. nowe mieszkania - zaalarmował w środę niezależny rosyjski kanał na Telegramie Możem Objasnit’, powołując się na analizę brytyjskiego dziennika „Guardian”.
Dzieci wykradzione z Ukrainy są potrzebne Rosjanom nie tylko ze względów propagandowych i demograficznych, związanych ze spadkiem liczby urodzeń w kraju. Rodziny, które decydują się przyjąć ukraińskie dziecko, mogą na tym dobrze zarobić. Dlatego skala tego procederu zwiększa się z każdym kolejnym miesiącem, szczególnie od początku 2023 roku - poinformowały opozycyjne rosyjskie media.
Jednym z jaskrawych przykładów +deportacji w celach zarobkowych+ jest historia 15-letniej Aliny z Chersonia. Podczas okupacji tego miasta przez rosyjskie wojska dziewczyna nasłuchała się historii o rzekomych zbrodniach popełnianych przez Ukraińców na osobach współpracujących z okupantami. Dlatego przed wyzwoleniem Chersonia wystraszona Alina zgodziła się wyjechać wraz z „przybraną mamą” do Rosji. Kolaborantka otrzymała tam za to mieszkanie i dodatkowe gratyfikacje finansowe - czytamy na kanale Możem Objasnit’.
Jak dodano, nierzadko zdarza się, że ukraińskie dzieci trafiają do rodzin dysfunkcyjnych, w których nadużywa się alkoholu, a przemoc jest na porządku dziennym. Taka rodzina przyjęła na wychowanie ucznia ze zniszczonego przez Rosjan Mariupola. Przybrani „rodzice” przepijali nagrody finansowe od państwa, dziecko głodowało, a lokalne okupacyjne władze „nie widziały w tym problemu”.
W tym konkretnym przypadku chłopca udało się uratować i sprowadzić na tereny kontrolowane przez Kijów, lecz wielu jego kolegów z klasy pozostało w patologicznych rosyjskich rodzinach - powiadomiły niezależne media.
Możem Objasnit’ podkreślił, że najtrudniejszym zadaniem jest repatriacja ukraińskich dzieci, które trafiły w Rosji do „obozów reedukacyjnych”.
Odbywa się tam ciągłe, trwające miesiącami pranie mózgu. Po takiej +obróbce+ te dzieci same odmawiają powrotu (na Ukrainę), a w ich oczach widać przerażenie na myśl o tym, co Ukraińcy rzekomo wyczyniają ze +zdrajcami+
— zaalarmował opozycyjny kanał na Telegramie.
Sprowadzanie wykradzionych dzieci do ojczyzny staje się coraz większym wyzwaniem - zauważyli autorzy analizy.
Władze Ukrainy wyjaśniały, że nie mają możliwości weryfikacji liczby wywiezionych dzieci podawanej przez Rosjan, którzy mówią nawet o setkach tysięcy. Dane ogłaszane przez stronę ukraińską na stronie childrenofwar.gov.ua dotyczą zweryfikowanych i potwierdzonych przez nią przypadków, jednak – jak zaznaczają Ukraińcy – nie są pełne.
Obecnie rządowa strona Children of War informuje o 19 501 przypadkach deportacji i sprowadzeniu do kraju 371 dzieci. Według tych danych w wyniku rosyjskiej agresji zginęło co najmniej 483 dzieci, a 989 zostało rannych; 393 dzieci policja uznała za zaginione.
Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze wydał 17 marca nakaz aresztowania dyktatora Rosji Władimira Putina. Sędziowie uznali, że są realne podstawy, by sądzić, iż Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. MTK wydał jednocześnie nakaz aresztowania rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej, oskarżanej o te same zbrodnie, co Putin.
13:20. Ukraińcy zniszczyli już 18 rosyjskich okrętów
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę w lutym ubiegłego roku siły ukraińskie zniszczyły 18 okrętów rosyjskich; dokonały tego zarówno ukraińska marynarka, jak i wojska lądowe i inne jednostki - poinformował w środę dowódca ukraińskiej marynarki wojennej admirał Ołeksij Nejiżpapa.
Ogółem 18 okrętów i kutrów zostało zniszczonych przez siły obronne. Nie są to jedynie okręty i kutry zniszczone przez marynarkę wojenną, ale także te zniszczone przez wojska lądowe i inne jednostki. Jeśli chodzi o desantowe środki logistyczne - jeden duży okręt desantowy został zniszczony (w porcie) w Berdiańsku przez wojska lądowe, 2 okręty zostały uszkodzone, wciąż są naprawiane, marynarka zniszczyła 1 kuter desantowy klasy Sierna i kilka kutrów szturmowych Raptor, które brały udział w operacji zajęcia Wyspy Wężowej. Reszta okrętów znajduje się teraz w portach kontrolowanych przez Federację Rosyjską
— powiedział Nejiżpapa w ukraińskiej telewizji.
Jak przekazała agencja Ukrinform, Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny stwierdził w niedawnym wywiadzie, że Ukraina miała niewielkie szanse na zatopienie rosyjskiego okrętu wojennego Moskwa, ale nie straciła ich całkowicie. Zapowiedział, że siły ukraińskie zniszczą pozostałe okręty rosyjskiej marynarki wojennej - Essen, Samum i inne.
12:30. Gdy ruszy kontrofensywa, Rosjanie dostaną paskudną niespodziankę
Rosjanie otrzymają paskudną niespodziankę, kiedy zacznie się ukraińska ofensywa - powiedział dziennikarzom senator Lindsey Graham po powrocie z wizyty w Kijowie.
Republikański senator, wobec którego Moskwa wystosowała nakaz aresztowania, powiedział w rozmowie z portalem NatSec Daily, że podczas wizyty w Kijowie miał okazję dogłębnie zapoznać się z planami wojskowymi Ukrainy.
W nadchodzących dniach zobaczycie robiący wrażenie pokaz siły ze strony Ukraińców
— powiedział.
Graham nie wyjawił terminów ani żadnych konkretów akcji, ale stwierdził, że rozpoczęła się już seria działań, które mają zmieszać przeciwnika i narzucić mu konieczność przygotowania się do wielu wariantów ataku. Zdaniem ekspertów oznacza to, ze kontrofensywa zacznie się wkrótce - twierdzi portal.Na pytanie, czy Ukraina ma szanse wypchnięcia Rosjan z okupowanych terenów do końca roku, Graham nie odpowiedział. Wskazał, że podstawowym priorytetem powinno być teraz odbicie niektórych strategicznych obszarów.
Mówiąc o swojej ostatniej, trzeciej wizycie w atakowanym Kijowie, Graham zauważył, że dostrzegł zmiany w prezydencie Wołodymyrze Zełenskim i jego zespole, które interpretuje jako wyraz rosnącego przekonania o sukcesie militarnym.
Jego krok nabrał sprężystości, wcześniej tego nie było
— powiedział.
Senator ma zamiar lobbować w Kongresie za zwiększeniem dostaw wojskowych dla Ukrainy.
Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby zapewnić broń i technologię potrzebną do skończenia roboty
— powiedział prezydentowi Ukrainy.
12:20. Dowódca rosyjskich partyzantów w „The Times”: są tysiące chętnych, by dołączyć do nas
Rosyjscy partyzanci, którzy zaatakowali z terenu Ukrainy siły Kremla, mają tysiące chętnych do dołączenia do nich i będą kontynuować naloty przez granicę, dopóki ich siły nie będą wystarczająco duże, aby zaatakować Moskwę - powiedział brytyjskiemu dziennikowi „The Times” ich dowódca.
Mamy poważne możliwości. Mamy moździerze, pojazdy opancerzone, stingery, przenośne systemy przeciwpancerne i bardzo skuteczną jednostkę zwiadowczą z dronami
— mówi dowódca Legionu Wolność Rosji, używający pseudonimu Cezar.
Jak wskazuje „The Times”, zeszłotygodniowy atak partyzancki w obwodzie biełgorodzkim był pierwszym przypadkiem walk na terytorium Rosji od początku wojny i pierwszym zbrojnym wtargnięciem na jej ziemie od czasu starć granicznych między wojskami sowieckimi i chińskimi w 1969 roku. Doprowadził on do ewakuacji setek ludzi przez władze rosyjskie, zanim partyzanci wrócili na Ukrainę.
Jak powiedział Cezar, jego jednostka ma siłę batalionu, ale są plany jej rozszerzenia, bo coraz więcej Rosjan zdaje sobie sprawę, że można walczyć przeciwko prezydentowi Władimirowi Putinowi i wygrać. Batalion składa się zazwyczaj z 500 do 1000 żołnierzy.
Będziemy przeprowadzać te nękające najazdy do momentu, w którym będziemy mieć własny kawałek rosyjskiego terytorium, tak aby prawdziwi rosyjscy synowie i córki, prawdziwi patrioci, mogli do nas dołączyć. Gdy to się stanie, szybko zwiększymy nasze siły i liczebność, co zakończy kampanię Kremla
— zapewnia.
49-letni Cezar zażartował, że broń jego jednostki została zakupiona w internetowych serwisach AliExpress i eBay, a także w rosyjskich sklepach wojskowych. Podkreślił, że wszyscy jego członkowie są obywatelami Rosji, ale przyznał, że służą pod dowództwem ukraińskim.
Nie jesteśmy bandą przestępców ani prywatną firmą wojskową, jak Grupa Wagnera. Walczymy w ramach struktur ukraińskich sił zbrojnych. Naszym głównym celem i zadaniem jest obrona Ukrainy i wyzwolenie jej terytoriów. Potem pójdziemy uwolnić naszą ojczyznę
— wyjaśnia.
Dodał, że najazd miał na celu wsparcie planowanej kontrofensywy Ukrainy, ale zarazem służyć jako kampania rekrutacyjna i zachęta dla Rosjan do obalenia Putina.
Rosjanie mogą skontaktować się z naszymi przedstawicielami, przejść dokładne prześwietlenie ich przeszłości oraz przez proces selekcji i wstąpić w szeregi legionu po odpowiednim przeszkoleniu. Dostają się na Ukrainę przez niektóre neutralne państwa graniczące. Mamy stały napływ rekrutów, który wciąż rośnie
— wyjaśnia Cezar.
Coraz więcej Rosjan rozumie, że ta wojna jest przestępstwem i należy ją zakończyć
— mówi i dodaje, że rosyjskie społeczeństwo musi zdać sobie sprawę, że „ci, którzy podnoszą miecz, mogą również zostać zabici mieczem”.
Dzisiejsze społeczeństwo rosyjskie nie szanuje dyplomacji, tylko siłę. A my pokazaliśmy im naszą siłę
— podkreśla.
Opowiada, że partyzanci byli zaskoczeni chaotycznym oporem ze strony rosyjskich wojsk i prowadzonym na oślep ostrzałem w rosyjskich osadach.
Jednostki FSB uciekły po atakach artyleryjskich. Wzięliśmy jeńców wojennych i zdobyliśmy pojazdy. W miarę jak posuwaliśmy się w głąb Rosji, wkrótce ściągnięto regularne jednostki wojskowe, w tym artylerię i lotnictwo. Zaskoczyło nas to, że - podobnie jak w Czeczenii, Syrii i na Ukrainie - strzelali na oślep do domów cywilów. Nie obchodziło ich, że cywile mogą ucierpieć. Po prostu strzelali w kierunkach, w których myśleli, że możemy się znajdować
— mówi.
10:30. Amerykański generał przestrzega Zachód
Generał John Allen powiedział w wywiadzie dla portalu dziennika „The National”, że nie należy naciskać na Kijów w sprawie kontrofensywy. „Dajcie im spokój. Zrobią to, jak będą gotowi” - powiedział były dowódca amerykańskich sił w Afganistanie.
Jeżeli zachodni sojusznicy wymuszą zbyt wczesne rozpoczęcie ataku na siły rosyjskie, wezmą na siebie ryzyko „rezultatu poniżej optimum” - stwierdził generał w opublikowanym we wtorek wywiadzie. - „Najgorsze, co może się zdarzyć, to przedwczesna ofensywa. Można wtedy winić tylko siebie samych, a za błąd zapłaciłoby wielu wspaniałych ukraińskich żołnierzy”.
Gen. Allen przypomniał, że w na szali leży zarówno życie ukraińskich żołnierzy, jak i reputacja armii.
Wielu obserwatorów liczyło na wczesną ofensywę wojsk Kijowa - przypomina portal - ale prezydent Wołodymyr Zełenski uprzedzał w maju, że niezbędne przygotowania nie są jeszcze dokończone.
Dobrze byłoby, gdybyśmy wszyscy zażyli coś na powściągnięcie apetytu. Nie powinniśmy zakładać, że efektem ataku ukraińskiego będzie decydujące napoleońskie uderzenie, od którego rozpadnie się rosyjska armia
— podkreślił Allen.
Rosjanie strasznie oberwą, szczerze mówiąc, ale walka będzie bardzo ciężka, nim Ukraińcy pokonają umocnienia. I nad tym Kijów teraz pracuje
— dodał.
Umocnienia, o których mówił generał, zostały przed miesiącem ocenione przez zachodnie służby wywiadowcze jako jeden z najbardziej rozbudowanych wojskowych systemów obronnych od wielu dekad. Składają się na nie okopy, zapory i rowy ciągnące się kilometrami.
Generał zakłada, że nowa faza wojny będzie dla Ukrainy decydująca.
To nie będzie uderzenie, które wypchnie Rosjan z Krymu, ale może ich zmusić do namysłu, czy naprawdę chcą prowadzić tę wojnę
— powiedział Allen.
Jak przypomina portal, czeski prezydent Petr Pavel stwierdził w marcu, że jeżeli kontrofensywa nie nastąpi dość szybko i nie będzie udana, bardzo trudno będzie pozyskać fundusze na kolejną.
Również uczestniczący w GlobSec ukraiński sekretarz stanu w ministerstwie obrony, Kostiantyn Waszczenko, powiedział z kolei uczestnikom, że kontrofensywa rozpocznie się w ciągu kilku dni. Jednocześnie jednak zauważył, że rozmowa o jej terminie jest częścią prowadzonej przez Kijów wojny psychologicznej przeciwko Rosji.
Militarna, fizyczna część tej wojny jest częścią większego konfliktu, w którym orężem jest informacja, narracje i operacje cybernetyczne
— powiedział.
Postrzeganie wojny i konfliktu jako synonimów byłoby krótkowzroczne.
09:45. Rosjanie szantażują pracowników budżetówki
Rosjanie wynajdują coraz bardziej wyrafinowane sposoby, by zmuszać ludność na okupowanych terytoriach do przyjmowania rosyjskiego obywatelstwa. W Stanicy Ługańskiej w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy pracownicy instytucji publicznych od czerwca nie dostana wynagrodzenia, jeżeli nie przyjmą rosyjskiego paszportu - poinformował w środowym komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Warunkiem otrzymania wynagrodzenia jest założenie nowego konta w banku, które możliwe jest jedynie, gdy posiada się paszport rosyjski - podał sztab. Natomiast w Jałcie na Krymie rosyjskie władze okupacyjne nielegalnie konfiskują nieruchomości obywateli Ukrainy, którzy nie przyjęli rosyjskiego obywatelstwa. Rosyjscy żołnierze nielegalnie wprowadzają się do tych domów.
Ponadto w porannym komunikacie Sztab Generalny informuje, że Siły Zbrojne Ukrainy odparły wszystkie ataki na odcinkach awdijiwskim, marjinskim i łymanskim. Na odcinku bachmuckim nie toczyły się żadne działania zbrojne - to kolejny dzień, kiedy w okolicach miasta, o które przez kilka miesięcy trwały zacięte boje, panuje spokój. Na odcinku kupiańskim Rosjanie prowadzili bezskuteczne ataki - donosi sztab.
09:25. Od początku maja Rosja oddaje inicjatywę w konflikcie
Od początku maja Rosja w coraz większym stopniu oddaje inicjatywę w konflikcie i reaguje na działania Ukrainy, zamiast aktywnie realizować własne cele wojenne - oceniło w środę brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej wskazano, że w maju Rosja przeprowadziła 20 nocnych ataków na terytorium Ukrainy przy użyciu jednokierunkowych dronów oraz pocisków manewrujących, ale odniosła niewielki sukces w realizacji swoich celów, którymi były prawdopodobnie zneutralizowanie ulepszonej obrony powietrznej Ukrainy i zniszczenie ukraińskich sił mających przeprowadzić kontratak. Z kolei na lądzie przesunęła siły bezpieczeństwa, aby zareagować na ataki partyzanckie w zachodniej Rosji.
Jak dodano, na poziomie operacyjnym rosyjscy dowódcy prawdopodobnie próbują wygenerować siły rezerwowe i rozmieścić je tam, gdzie ich zdaniem nastąpi ukraiński kontratak, ale plan ten został osłabiony przez konieczność wysłania dodatkowych sił w celu wypełnienia luk na linii frontu wokół Bachmutu.
09:00. Atak drona spowodował pożar rafinerii
W nocy z wtorku na środę atak drona spowodował pożar w rafinerii ropy naftowej w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji; nie ma doniesień o ofiarach - podał portal Sky News.
Atak spowodował pożar instalacji przeznaczonej do destylacji oleju opałowego. Pożar ugaszono około godziny 2.30 czasu lokalnego (ok. 1.30 w Polsce - PAP). Gubernator Kraju Krasnodarskiego Wieniamin Kondratjew poinformował, że sytuacja została opanowana, oraz że nikt nie ucierpiał - przekazał Sky News.
Był to kolejny atak dronami na cele w Rosji. We wtorek informowano, że kilka dronów uderzyło w budynki mieszkalne w Moskwie, a kolejnych kilka zostało zestrzelonych na przedmieściach rosyjskiej stolicy. Władze rosyjskie obarczają odpowiedzialnością Kijów, lecz ukraińskie władze stanowczo odrzucają te oskarżenia. Niektórzy eksperci twierdzą, że mogła to być operacja pod obcą flagą prowadzona przez samych Rosjan - napisał portal.
08:33. ISW: Putin próbuje bagatelizować atak dronów na Moskwę
Prezydent Rosji próbował we wtorek bagatelizować atak dronów na Moskwę, by nie pokazać, że ma ograniczone możliwości odwetu – ocenia w najnowszym raporcie Instytut Badań nad Wojną.
Władimir Putin próbował we wtorek bagatelizować znaczenie ataku dronów na rosyjską stolicę i twierdził m.in., że była to reakcja na rosyjski „atak na sztab ukraińskiego wywiadu wojskowego, do którego doszło dwa lub trzy dni temu” (jak zaznacza ISW, nie jest dostępne potwierdzenie, że taki atak miał miejsce).
We wtorek rano stolicę Rosji zaatakowały drony, w efekcie czego miało dojść do uszkodzeń kilku budynków. Według oficjalnych danych rosyjskich maszyn było osiem, jednak nieoficjalnie podawano wyższą liczbę. Strona ukraińska nie potwierdziła bezpośredniego udziału w tym ataku, który – pomimo spowodowania nieznacznych szkód – stał się poważnym wyzwaniem dla Rosji, demonstrując, że Ukraina najprawdopodobniej jest w stanie atakować cele na terytorium tego kraju.
07:27. Białoruś zaangażowana w wywózkę ukraińskich dzieci
Białoruski reżim zaangażowany jest w nielegalny wywóz i reedukację co najmniej 2150 ukraińskich dzieci. Dowody na zbrodnie wojenne popełnione wobec dzieci przekazaliśmy Prokuraturze Generalnej Ukrainy - powiedział PAP były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka.
Łatuszka w rozmowie z PAP poinformował o przekazaniu Prokuraturze Generalnej Ukrainy w Kijowie dowodów zbrodni wojennych w stosunku do ukraińskich dzieci, w związku z ich bezprawnym przemieszczeniem z terytoriów okupowanych Ukrainy na Białoruś.
Chodzi o przygotowany przez Zespół Narodowego Zarządu Antykryzysowego raport, z którego wynika, że białoruski reżim jest zaangażowany w nielegalne deportacje i reedukację ukraińskich dzieci. Organizacja wylicza, że do tzw. obozów wypoczynkowych i sanatoriów na terytorium Białorusi nielegalnie przywieziono co najmniej 2150 ukraińskich dzieci, w tym sieroty. Jak poinformował były ambasador Białorusi w Polsce, przekazany raport rozszerzono m.in. o dane osobowe dwunastu sierot, wraz z dokładnym opisem ich przypadków.
Ukraińskie dzieci z terytoriów okupowanych przez Rosję zostają przemieszczane na Białoruś. Organizacja takiego wywozu odbywa się bezpośrednio na polecenie Aleksandra Łukaszenki, jako przewodniczącego Najwyższej Rady Państwa tzw. Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. To pod auspicjami tej organizacji i z jej budżetu Łukaszenka nakazał przewiezienie ukraińskich dzieci na Białoruś
— powiedział.
00:00. „Putin ma jedną cechę szczególną. Jest nią chęć zemsty”
Poznałem Władimira Putina, dlatego mogę ocenić, że ostatnie zmasowane rosyjskie ataki na Kijów to osobista zemsta dyktatora, który został zapędzony do narożnika, nie wie, co robić i działa w sposób impulsywny; to Putin decyduje o celach ostrzałów w Kijowie - oznajmił we wtorek generał Mykoła Małomuż, były szef Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy (SZRU).
Putin ma jedną cechę szczególną. Jest nią chęć zemsty. W tym przypadku chodzi o zemstę za to, że nie udało mu się zagarnąć Ukrainy. Żadna (rosyjska) operacja (w naszym kraju) nie zakończyła się sukcesem. W tej sytuacji Putin osobiście decyduje o celach ostrzałów, szczególnie w stolicy, Kijowie. Oni (Rosjanie - PAP) już nie wiedzą, co mają robić. Ostatnim pomysłem są uderzenia w centra decyzyjne (na Ukrainie). Rozpoczęli takie ataki na Kijów, ale one również zawodzą
— ocenił Małomuż, który kierował SZRU w latach 2005-10. Wypowiedź generała przytoczyła agencja UNIAN.
W ocenie emerytowanego wojskowego Putin działa obecnie w sposób pozbawiony rozsądku, kierując się emocjami. Celem dyktatora jest zastraszenie mieszkańców Ukrainy i zmuszenie władz tego kraju do podjęcia negocjacji pokojowych z Kremlem.
Taka taktyka wroga nie wywołuje jednak w naszym społeczeństwie paniki. Na odwrót - ludzie jeszcze bardziej jednoczą się w walce z agresorem, a z punktu widzenia międzynarodowych obserwatorów Rosjanie jawią się jako terroryści atakujący cywilów - dodał Małomuż.
W ostatnich tygodniach rosyjskie ostrzały z użyciem pocisków rakietowych i dronów są wymierzone głównie w Kijów. Od początku maja stolica Ukrainy była atakowana już 17 razy. W wyniku ostatniej fali uderzeń, dokonanej w nocy z poniedziałku na wtorek, zginęła tam jedna osoba, a co najmniej 11 zostało rannych.
red/PAP/Facebook/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/648710-relacja-462-dzien-wojny-na-ukrainie