„Łukaszenka żyje, wyglądał na odchudzonego w porównaniu z tymi zdjęciami, które widzieliśmy po Paradzie Zwycięstwa na Kremlu” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Aleś Zarembiuk, szef Białoruskiego Domu w Warszawie.
Doniesienia medialne o pogarszającym się stanie zdrowia prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki sprowokowały rozważania na temat następstwa po nim. Jako jedną z prawdopodobnych kandydatek na urząd prezydenta ma być Natalla Kaczanawa, przewodnicząca Rady Republiki Zgromadzenia Narodowego Białorusi. Stoi ona na czele parlamentu i jest lojalną względem Łukaszenki funkcjonariuszką państwową. Według Alesia Zarembiuka jest ona wspierana przez samą Moskwę, co ma stanowić najlepszą gwarancję dla jej pozycji politycznej.
Reżim w Mińsku ma też ponoć rozważać ewentualną kandydaturę jednego z trzech synów Łukaszenki. W tym wariancie największe szanse na uzyskanie sukcesji po ojcu miałby najstarszy syn Wiktar Łukaszenka, 48-letni polityki i doradca ds. bezpieczeństwa.
Był szefem i kontrolował wszystkie służby specjalne w latach 2005-2021. Jest też prezydentem białoruskiego komitetu olimpijskiego
– powiedział Aleś Zarembiuk.
Według niego, najlepszym kandydatem dla kraju byłby Mikołaj Łukaszenka.
Dobrze wygląda, jest wykształcony, gra na fortepianie. Tylko jest za młody, bo ma 18 lat
– ocenił.
Co z opozycją?
W kontekście pogłosek o stanie zdrowia Aleksandra Łukaszenki powstają pytania także o ewentualny model demokratyzacji Białorusi, jak również czy jest to scenariusz wykonalny.
Demokratyzacja zawsze jest możliwa, ale trzeba mieć struktury wewnątrz kraju. Możemy przypomnieć chociażby Lenina, który mówił, że nigdy nie wróci do Rosji, że jego pokolenie nie doczeka się rewolucji, ale jednak wrócił, sprytnie to wszystko wykorzystał i został szefem państwa radzieckiego
– zauważył Aleś Zarembiuk.
Według niego, przywódcą Białorusi ze strony opozycyjnej mógłby zostać Paweł Łatuszka, były ambasador i minister kultury.
On też wysyła sygnały do aparatu państwowego, do tych ludzi. Przecież nie będzie tak, że przyjdzie rewolucja, taka jak rosyjska czy francuska, że zmiecie wszystko
– stwierdził.
Jestem przekonany, że doczekamy wolnej Białorusi, bo Rosja na pewno będzie w kryzysie. Nie wiemy, czym się skończy wojna, trzymamy kciuki za Ukrainę, za jej zwycięstwo w tej wojnie. I Polacy, i Białorusini - zawsze to powtarzam - mieli szansę wtedy, kiedy Rosja była słaba. Musimy ją osłabić. Polska jest naszą nadzieją. Polska i Stany Zjednoczone to dwa kraje, na które możemy liczyć
– dodał.
Rosyjskie prowokacje
Szef Białoruskiego Domu w Warszawie odniósł się również do kilkukrotnego naruszania przestrzeni powietrznej nad Polską. Stwierdził on, że jest to typowy sposób działania Rosjan, którzy specjalnie używają takich chwytów i prowokacji, aby destabilizować sytuację wewnętrzną krajów ościennych.
Najpierw przez pocisk manewrujący Ch-55 w grudniu, a potem balon w maju. Oba obiekty nadleciały ze strony Białorusi. To rosyjskie prowokacje, robione rękami Białorusinów, za zgodą Łukaszenki
– oznajmił Zarembiuk.
Też ta broń jądrowa, która już jest w naszym kraju według różnych doniesień, to też po to, żeby straszyć. I jeżeli być może Putin zdecyduje, że trzeba jej użyć, to zrobi to rękami Łukaszenki
– kontynuował.
Nie wierzę, że balon wleciał, że rakieta sama sobie „poszła”. To raczej wymyślona akcja, tak jak i kryzys na granicy z Polską z terytorium Białorusi dwa lata temu, który długo trwał i po którym powstała ściana między naszymi państwami
– zaznaczył białoruski opozycjonista.
Polacy na Białorusi
Zarembiuk zwrócił uwagę na sytuację Polaków na Białorusi. Powiedział, że w więzieniach siedzi 1501 więźniów politycznych, a wśród nich Andrzej Poczobut, działacz mniejszości polskiej na Białorusi. Opozycjonista poinformował, że stan psychiczny osadzonego w więzieniu Poczobuta jest bardzo dobry, a on sam jest niezwykle zdeterminowany.
Wygląda źle, widzieliśmy go na zdjęciach. Rozmawialiśmy jednak z kolegą, który go spotkał dwa razy w więzieniu w Grodnie i powiedział, że Andrzej to „kamikadze” - niczego się nie boi, jest przygotowany na śmierć za polską ideę, tradycję, szkoły
— ujawnił.
Sukces Mińska
Zarembiuk skomentował też sytuację Białorusi w kontekście wojny na Ukrainie. Według niego, wielkim sukcesem reżimu w Mińsku jest utrzymywanie kraju poza strefą działań wojennych. Przyznał on, że utrzymywanie dystansu od wojny jest dużym sukcesem Aleksandra Łukaszenki.
Bardzo się cieszymy z tej decyzji, z tego, że wywinął się z tej trudnej sytuacji. (…) To jest wielki sukces ukraińskiej dyplomacji czy ukraińskiego wywiadu. To też jest wielkie szczęście dla Białorusinów
– uznał szef Domu Białoruskiego w Warszawie.
Zdaniem białoruskiego opozycjonisty jest to świadectwo na to, że jego ojczyzna nie znajduje się pod :rosyjską okupacją”.
Białoruś to jest republika rządzona nielegalnie przez dyktatora Aleksandra Łukaszenkę, który sprawuje kontrolę, być może nie całkowitą, ale jednak nad naszym krajem i to on decyduje, ale oczywiście ma rosyjską broń jądrową i rosyjskie bazy wojskowe
– wskazał szef Białoruskiego Domu.
CZYTAJ TEŻ:
pn/RMF FM/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/647100-kto-po-lukaszence-ruszyla-gielda-nazwisk-jego-nastepcow