Z Pragi nadeszła smutna wiadomość. W wieku 75 lat zmarła Petruška Šustrová, czeska dysydentka antykomunistyczna, sygnatariuszka Karty 77, wielka przyjaciółka Polski i Polaków.
Petruškę poznałem trzydzieści lat temu, gdy pojechałem do Pragi, żeby porozmawiać z nią na temat rozliczeń z komunizmem. Była współautorką ustawy lustracyjnej, która weszła wówczas w życie w Czechosłowacji. Pod tym względem nasi południowi sąsiedzi byli pionierami w Europie Środkowej, przeprowadzając zaraz po upadku totalitarnego systemu zarówno lustrację, jak i dekomunizację.
Bohaterka antykomunistycznej opozycji
Sama Petruška miała za sobą piękną kartę opozycyjną. Jako studentka na Uniwersytecie Karola brała udział w wydarzeniach związanych z Praską Wiosną. Po inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację zaangażowała się w działalność antyreżimową. Z tego powodu w 1969 roku została aresztowana i skazana na dwa lata pozbawienia wolności. Swojego syna, który urodził się w 1967 roku, mogła oglądać tylko podczas sporadycznych widzeń w więzieniu. Po wyjściu na wolność nie pozwolono jej wrócić na studia. Musiała pracować najpierw jako urzędniczka pocztowa, potem jako sprzątaczka. Od 1982 do 1989 roku pozostawała bez zatrudnienia.
Nie zaprzestała jednak działalności w opozycji, współpracując m.in. z czasopismami podziemnymi. Podpisała też Deklarację Karty 77, a w 1985 roku została jednym z trzech rzeczników Karty 77, czyli osób, które były najbardziej narażone na represje ze strony władz. Była wielokrotnie zatrzymywana i przesłuchiwana przez służby bezpieczeństwa, które namawiały ją do współpracy lub groziły śmiercią. Pozostała nieugięta.
Inspirował ją przykład naszej „Solidarności”, dlatego zaangażowała się mocno w działalność Solidarności Polsko-Czechosłowackiej. Po aksamitnej rewolucji i upadku komunizmu w 1989 roku została wiceministrem spraw wewnętrznych w rządzie federalnym. Była nie tylko współautorką ustawy lustracyjnej, lecz także lustrowała komunistycznych funkcjonariuszy MSW, wywiadu oraz wymiaru sprawiedliwości.
Katoliczka w zsekularyzowanym społeczeństwie
Gdy przyjechaliśmy pierwszy raz do Petruški, powiedziała, że zanim porozmawiamy, musimy udać się z nią na pewną uroczystość. Pojechaliśmy do starego klasztoru benedyktynów w Břevnovie, gdzie opatem był o. Jan Anastáz Opasek – niezłomny mnich, skazany w 1947 roku przez komunistów na dożywocie, później amnestionowany, zaś od 1968 roku przebywający na emigracji, gdzie założył organizację Opus Bonum. Po upadku komunizmu powrócił do kraju, zostając przełożonym opactwa. W benedyktyńskim kościele byliśmy świadkami chrztu dorosłej kobiety, znajomej Petruški, która ubrana w białą szatę przystępowała do swego pierwszego sakramentu. Wtedy Šustrová powiedziała mi, że tak naprawdę takie sprawy jak lustracja są drugorzędne wobec faktu, że ktoś wchodzi do Kościoła. Tamte kwestie dotyczą bowiem doczesności, a chrzest jest bramą do życia wiecznego.
Niewątpliwie Petruška przeszła religijną metamorfozę. Na studiach związana była bowiem z Rewolucyjnym Ruchem Młodzieży, który marzył o stworzeniu „socjalizmu z ludzką twarzą”, odwołując się do myśli trockistowskiej. Późniejsze poszukiwania duchowe i intelektualne zaprowadziły ją do Kościoła. W komunistycznej i zsekularyzowanej Czechosłowacji bycie praktykującym katolikiem oznaczało uczestnictwo w niewielkiej, lecz świadomej wspólnocie wiary będącej tym, co Joseph Ratzinger nazywał „twórczą mniejszością”.
Jej zaangażowanie religijne nie oznaczało bynajmniej, że była osobą wyalienowaną z rzeczywistości i zanurzoną w świecie duchowym. Wręcz przeciwnie, Petruška była niezwykle praktyczna, dociekliwa i otwarta na nowe doświadczenia. To przydało jej się niezwykle, gdy po odejściu z ministerstwa podjęła pracę jako dziennikarka i tłumaczka. Przekładała na język czeski także książki autorów polskich, m.in. Andrzeja Grajewskiego, Jakuba Karpińskiego, Andrzeja Paczkowskiego, Bronisława Wildsteina czy Wojciecha Zajączkowskiego. W 2008 roku została wybrana przez czeski Senat do Rady Instytutu Badań nad Reżimami Totalitarnymi, zaś pięć lat później została przewodniczącą tego gremium.
Wielka przyjaciółka Polski i Polaków
Od czasu tamtej wizyty w Pradze spotykaliśmy się z Petrušką w różnych miejscach: w Polsce, w Czechach, a nawet w Azerbejdżanie, gdzie byliśmy w tej samej grupie obserwatorów OBWE podczas tamtejszych wyborów parlamentarnych. Po raz ostatni widzieliśmy się w listopadzie 2019 roku we Wrocławiu na konferencji zorganizowanej z okazji 30-lecia słynnego Festiwalu Niezależnej Sztuki Czechosłowacji. Chciałem wówczas Petrušce serdecznie za coś podziękować.
Tak się składa, że rok wcześniej przypadkowo wpadła jej w ręce moja książka „Sprawiedliwi. Jak Polacy ratowali Żydów przed zagładą”. Natychmiast po przeczytaniu zdecydowała się przetłumaczyć ją na czeski. Dokonała przekładu, nie będąc umówiona z żadnym wydawnictwem. Czuła, że musi to zrobić, ponieważ bolały ją nieprawdziwe oskarżenia wobec Polaków o współudział w Holokauście. Niesprawiedliwe zarzuty wobec naszego kraju dotykały ją tak, jakby dotyczyły jej własnego narodu. Dlatego chciała, aby jej rodacy poznali prawdę o tym, co działo się na ziemiach polskich pod okupacją niemiecką. Dzięki jej determinacji w 2020 roku książka ukazała się drukiem w Republice Czeskiej.
Dziękuję Ci, Petruško, za wszystko, co zrobiłaś.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/645651-odeszla-petruska-sustrova-wielka-przyjaciolka-polski