Niemiecki dziennik „Bild” opisał bulwersującą sprawę z Mülheim w Kolonii. Dzieci ze szkoły podstawowej w Montessori obejrzały przedstawienie z francuskim pocałunkiem mężczyzn i scenami lizania stóp i karku. Oburzeni rodzice musieli tłumaczyć się, że… nie są „homofobami”. Szkoła określiła dzieci jako „krytyczną publiczność testową” i przekonywała, że w ten sposób chciano sprawdzić reakcję uczniów klas I-IV.
„Dzieci bardzo interesują się ciałami performerów”
Alfredo Zinola to włoski tancerz i performer mieszkający w niemieckim mieście Kolonia. W jednym z wywiadów dla niemieckiego magazynu „Das Theater” można przeczytać, że od 2014 roku tworzy „abstrakcyjne widowiska taneczne dla młodych widzów, które tworzą intymną atmosferę”.
Pomysł na „Pelle” zrodził się, gdy zauważyłem, jak bardzo dzieci interesują się ciałami performerów podczas występów
— mówi artysta.
Konkretna konfrontacja z ciałem w teatrze dla dzieci jest w dużej mierze tematem tabu
— podkreśla.
W jednym ze swoich przedstawień „eksploruje seksualność młodego gejowskiego tancerza”.
Z humorem i żartobliwością „Bomba Mix” kwestionuje powszechne stereotypy i tradycyjne role płciowe
— czytamy w opisie kolejnego widowiska na stronie internetowej performera.
Wraz z PELLE zapraszamy dzieci i dorosłych do wspólnego odkrywania ciała w zabawny sposób. To interaktywny spektakl poruszający tematy intymności, bliskości, troski i szacunku, których można doświadczyć poprzez dotyk
— dowiadujemy się z opisu kolejnego spektaklu.
Występ w podstawówce w Kolonii
Artysta został zaproszony do szkoły podstawowej Montessori w Kolonii z widowiskiem tanecznym „Pocałunek Śpiącej Królewny”, w którym wystąpiło dwóch tancerzy z jego grupy. Spektakl wywołał oburzenie rodziców, których pociechy (przedstawienie oglądały dzieci z klas I-IV) mogły zobaczyć m.in. francuskie pocałunki dwóch mężczyzn oraz sceny lizania się po stopach i szyi.
Jak daleko może zajść sztuka pokazywana dzieciom w szkole podstawowej? Odpowiedź niektórych rodziców ze szkoły podstawowej Montessori w Kolonii-Mülheim, którym udało się postawić na swoim, brzmi: nie tak daleko, jak musiały widzieć ostatnio nasze maluchy!
— pisze „Bild”.
Kiedy odebrałam córkę ze szkoły, opowiedziała mi o tym. Ponieważ chciałam sprawdzić, czy wydarzyło się to naprawdę, zapytałam pozostałych rodziców. Potwierdzili tę sytuację. Do dziś nie rozumiem pedagogicznego aspektu całej sprawy
— powiedziała w rozmowie z niemieckim dziennikiem matka jednej z uczennic.
Ojciec dziewczynki dodał, że rodzice kontaktowali się ze szkołą, gdzie powiedziano im, że nie było sceny pocałunku, ale jeden z pracowników szkoły oraz artysta z duetu, który wystąpił w podstawówce, potwierdzili, że do takiej sytuacji doszło.
Rodzice musieli szybko wytłumaczyć, że „nie są homofobami”.
Zareagowalibyśmy dokładnie tak samo na tego rodzaju sceny między mężczyzną i kobietą
— zapewnili.
Tłumaczenia szkoły i petycja rodziców
W sprawę zaangażowano policję, aby sprawdzić, czy nie doszło do czynów przestępczych. Ponad 30 rodziców podpisało natomiast petycję o zerwanie współpracy z artystami dotowanymi przez Ministerstwo Edukacji kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia.
W liście do rodziców szkoła podkreśliła, że dzieci to „krytyczna publiczność testowa” i chciano sprawdzić ich reakcje. Władze Kolonii przekonywały natomiast w rozmowie z niemieckim dziennikiem, że tancerze „gwałtownie dotknęli się językami”, a następnie rozdzielili się, a lizanie miało być tylko „krótkim kontaktem czubka języka z podeszwą stopy”.
Oburzenie wyraził m.in. wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski:
W jednej ze szkół w Niemczech dzieciom pokazywano „projekt taneczny”, w którym mężczyźni wylizywali sobie szyje i pięty. Rodzice wezwali policję, ale szkoła broniła projektu, bo uczy „konceptu gender”. Tu jest Polska, nie Niemcy – obronimy polskie dzieci przed lewacką deprawacją
— napisał na Twitterze, załączając zdjęcie z innego przedstawienia Zinoli.
Do obrony performera rzucił się… Bartosz „Bart” Staszewski, aktywista znany z rozpowszechniania fake newsów na temat rzekomo istniejących w Polsce „stref wolnych od LGBT”.
Kłamczuszku Romanowski, publikuje Pan zdjęcie ze spektaklu Alfredo Zinoli, zamazuje pan twarz dziewczynki i dodaje własne fantazje na temat dzieci. Nie wstyd kłamać? https://alfredozinola.com/wp-content/uploads/2020/02/Alfredo-Zinola_PELLE_DE.pdf
Ciekawe, że akurat Staszewski nazywa kogokolwiek „kłamczuszkiem” i że najwyraźniej nie rozejrzał się w sieci, czy sytuacja opisywana przez wiceministra mogła faktycznie mieć miejsce. Cała sprawa doskonale obrazuje clou projektu „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”.
aja/Bild.de, Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/645514-skandaliczny-spektakl-w-niemieckiej-podstawowce