W Stanach Zjednoczonych istnieje inny niż w Europie sposób wyłaniania prokuratorów na szczeblu stanowym. Otóż w 45 spośród 50 stanów USA prokuratorzy stanowi oraz lokalni wybierani są w wyborach powszechnych. Niezwykle interesujący raport na temat tej procedury oraz ingerowania w nią czynników zewnętrznych opublikował Fundusz Obrony Prawnej Egzekwowania Prawa (LELDF) – założona w 1994 roku amerykańska prawnicza organizacja pozarządowa.
Sponsor „postępowych prokuratorów”
W raporcie czytamy, że jeszcze do niedawna wybory na prokuratorów stanowych i okręgowych przebiegały spokojnie: „kandydaci wydawali bardzo mało na swoje kampanie, starając się zamiast tego zdobyć lokalne uznanie oraz podnieść swoje kwalifikacje prawnicze”. Budowali swój autorytet w oparciu o osiągnięcia w miejscowej społeczności. Wszystko zmieniło się, gdy do akcji wkroczył George Soros. Jak piszą autorzy raportu, słynny miliarder i spekulant finansowy w ciągu ostatniej dekady poprzez kontrolowane przez siebie organizacje wydał na kampanie prokuratorskie 40 milionów dolarów, które doprowadziły do wyboru 75 „postępowych prokuratorów”, wyznających te same idee, co ich sponsor. W przypadku niektórych kandydatów budżet ich kampanii nawet w 90 proc. pochodził z funduszy Sorosa.
Jakie ma to skutki dla funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Ameryce? Z dokumentu LELDF dowiadujemy się, iż w zasięgu jurysdykcji owych „postępowych prokuratorów” mieszka około 22 proc. mieszkańców USA, czyli 72 miliony ludzi. W 2021 roku na tym obszarze zanotowano jednak ponad 40 proc. wszystkich zabójstw na terenie Stanów Zjednoczonych. Także przestępczość z użyciem broni jest tam wyższa niż gdzie indziej.
Wynika to przede wszystkim z faktu, że ulubieńcy Sorosa są niezwykle pobłażliwi dla przestępców, których uznają za ofiary systemowej nierówności w USA. Odmawiają więc np. wnoszenia oskarżeń o przestępstwa popełniane m.in. przez aktywistów Black Lives Matter. Z drugiej strony potrafią być jednak bardzo surowi np. wobec obrońców życia, którzy protestują przed klinikami aborcyjnymi.
Żyć i umrzeć w Los Angeles
Dla ilustracji zjawiska podajmy jeden przykład. W zeszłym miesiącu w Los Angeles aresztowana została czarnoskóra 23-latka Jade Simone Brookfield, która podczas kłótni na ulicy śmiertelnie dźgnęła nożem 40-letniego mężczyznę. Morderczyni miała za sobą bogatą przeszłość kryminalną. Wiosną 2020 roku policja zatrzymała ją za usiłowanie zabójstwa po tym, jak wbiła nóż w klatkę piersiową pewnej kobiecie, przebijając jej płuco. We wrześniu 2021 roku Brookfield została aresztowana, tym razem za napaść na policjanta. Trzy miesiące później zatrzymano ją po raz kolejny, zarzucając jej kierowanie gróźb karalnych. Okazało się, że była napastliwa wobec pewnego mężczyzny, wyciągając dwa noże i grożąc mu, że go zabije. W kwietniu, jak już wspomniano, zamordowała na ulicy niewinną ofiarę, ojca dwojga dzieci.
Powstaje pytanie: dlaczego Jade Simone Brookfield, mimo popełnienia trzech przestępstw, nadal pozostawała na wolności, stanowiąc śmiertelne zagrożenie dla otoczenia? Okazuje się, że zadecydowała o tym postawa prokuratora okręgowego hrabstwa Los Angeles, który trzykrotnie nie wniósł wobec niej oskarżeń o popełnienie przestępstwa. Owym prokuratorem jest George Gascon, którego zwycięska kampania – jak podaje raport LELDF – została sfinansowana przez kontrolowaną przez Sorosa organizację Justice and Public Safety niebagatelną sumą 4,7 miliona dolarów.
Podobnych przypadków można podać znacznie więcej. Obnażają one słabe punkty systemu demokratycznego, a zwłaszcza wymiaru sprawiedliwości, w które uderza oligarchia. W tym wypadku jej cel nie jest merkantylny, lecz ideologiczny, a w dłuższej perspektywie niesie dewastujące skutki dla całego społeczeństwa. Rodzi się pytanie, czy naród amerykański znajdzie sobie dość siły do autosanacji i dokona korekty systemu, czy też okaże się, iż samodestrukcja posunęła się tak daleko, że możliwa jest już tylko równia pochyła.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/645240-kto-jest-glownym-sponsorem-kampanii-na-prokuratorow