Ciekawe wydarzenia polityczne obserwujemy w Chorwacji. Wydarzenia, które rzucają światło na wpływ Rosji na tę cześć Europy.
Nikola Grmoja, poseł parlamentarny opozycyjnego Mostu opowiedział o politycznym i ekonomicznym wpływie firmy PPD (Prvo plinarsko društvo) i jej dyrektora Pavao Vujnovaca na życie w Chorwacji. PPD to prywatna firma zajmująca się importem i dystrybucją gazu, która, jak wielu twierdzi, zbudowała swoje imperium biznesowe dzięki współpracy z rosyjskim Gazpromem.
W 2017 roku Vujnovac podpisał kontrakt z Gazpromem, dzięki czemu osiągnął duży zysk i stał się największym prywatnym importerem gazu w Chorwacji i regionie. Po opanowaniu sektora energetycznego, zdaniem Grmoji i innych, Vujnovac będzie dążył do opanowania innych gałęzi gospodarki w Chorwacji.
Już wszedł w handel owocami i warzywami i założył firmę ENNA Fruit, która według analityków podbija coraz więcej rynków. Jego drugą ważną inwestycją jest udział własnościowy w spółce Fortenova, powstałej po upadku Agrokoru, największej firmy handlowej w tej części Europy, której właścicielem jest Chorwat Ivica Todorić. Oprócz Vujnovaca duże udziały w Fortenovie ma rosyjski bank Sberbank, który był głównym wierzycielem Agrokoru.
„Pavao Vujnovac tworzy imperium, które zamierza całkowicie zdominować kilka sektorów. Opanował energetykę, handel, a potem przyjdzie czas na przemysł spożywczy”
— powiedział Grmoja w rozmowie z stacją telewizyjną N1.
Nie powinny martwić nowe kierunki rozwoju chorwackiego biznesmena, gdyby nie dwie rzeczy: biznesowe powiązania Vujnovca z Rosjanami i jego wielki wpływ na scenę polityczną w Chorwacji.
Swego czasu ogłoszono, że Vujnovac udzielił pożyczki Chorwackiej Wspólnocie Demokratycznej, centroprawicowej partii rządzącej dziś Chorwacją. Ponadto media piszą o jego silnych powiązaniach z partią Ruch Ojczyźniany, konserwatywną partią opozycyjną, która ma kilku przedstawicieli w parlamencie. Co więcej, nie bez znaczenia jest fakt, że Vujnovac zaczynał swój biznes gazowy w czasie, gdy premierem był obecny prezydent Zoran Milanović, który według niektórych pomógł mu rozwinąć ten biznes.
Kiedy wiadomo, że właśnie Milanović i Ruch Ojczyźniany dzisiaj głośno relatywizują rosyjską agresję na Ukrainę (posłowie Ruchu głosowali w chorwackim parlamencie przeciwko szkoleniu ukraińskich żołnierzy w Chorwacji), wydaje się, że koło się zamyka.
„Jest całkiem jasne, że nawet i premier Andrej Plenković jest pod silnym wpływem Vujnovca. Chodzi o konglomerat interesów, który połączył w sieć wiele opcji politycznych w Republice Chorwacji. Vujnovac ma swoich ludzi w wielu partiach politycznych, z wyjątkiem Mostu i być może kilku innych partii. Jego celem jest wpływanie na procesy polityczne”
— powiedział Grmoja, dodając, że jego partia walczy o „wolną Chorwację, a nie o Chorwację oligarchów”.
Vujnovac zaprzecza wszystkim stawianym mu oskarżeniom i przedstawia się jako odnoszący sukcesy biznesmen. PPD pozwał już Grmoję za jego wypowiedzi na temat związków firmy z Rosją i sceną polityczną w Chorwacji. Mimo to Grmoja nie rezygnuje ze swoich tez.
Nawet jeśli niektóre z oskarżeń przeciwko niemu są przesadzone, nie ma wątpliwości, że Vujnovac staje się niezwykle wpływowy w Chorwacji. Biorąc pod uwagę jego powiązania biznesowe z Rosją, które, jak wygłąda, zostały tylko częściowo ograniczone przez sankcje wobec Moskwy, to na pewno nie jest sytuacja, która pozwala spać spokojnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/645066-oligarcha-zwiazany-z-rosja-chce-zarzadzac-chorwacja