Niedawno na portalu wPolityce pisałem o „Pokoleniu Z”, czyli współczesnej rosyjskiej młodzieży pozostającej pod przemożnym wpływem Kremla, który używa do indoktrynacji nastolatków mediów społecznościowych, łączących imperialną i nacjonalistyczną treść z atrakcyjną i rozrywkową formą. Nazwa owej generacji pochodzi od litery „Z”, figurującej na rosyjskich czołgach i wozach bojowych w trakcie agresji zbrojnej na Ukrainę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Putin Jugend, czyli w Rosji dorasta Pokolenie „Z”. Pionierska praca kanadyjskiego badacza o rosyjskiej młodzieży
Głosem generacji „Putin Jugend” stał się dziś Szaman. Taki pseudonim artystyczny nosi bowiem 32-letni Jarosław Dronow, który jest rockową odpowiedzią Rosji na wyzwanie Zachodu. Moskiewscy „technolodzy polityczni” zdają sobie sprawę, że jeśli mają wygrać kulturowe starcie z Ameryką, to nie mogą oddać żadnego pola przeciwnikowi i muszą przedstawić ofertę na każdej płaszczyźnie rywalizacji. Jedną z takich sfer jest muzyka rockowa, stanowiąca pasję milionów nastolatków w Rosji. Dlatego właśnie hymnem „Pokolenia Z” stała się dziś piosenka „Ja russkij” (Jestem Rosjaninem) wykonywana przez Szamana.
„Zostałem zrobiony w ZSRR”
Do tej pory taką rolę dla pierwszej generacji wchodzącej w dorosłość po upadku Związku Sowieckiego była rockowa piosenka Olega Gazmanowa „Sdiełan w CCCP” (Zrobiony w ZSRR), pomyślana jako odpowiedź na „Born in the USA” Bruce’a Springsteena, którą przypomina zresztą brzmieniem. Był to hymn „sierot po Sojuzie”, wyrażający nostalgię za upadłym imperium. Utwór zaczynał się od słów:
Ukraina i Krym, Białoruś i Mołdawia –
To jest mój kraj.
Sachalin i Kamczatka, Góry Uralu –
To jest mój kraj.
Kraj Krasnojarski, Sybir i Powołże,
Kazachstan i Kaukaz, kraje nadbałtyckie też:
Urodziłem się w Związku Sowieckim,
Zostałem zrobiony w ZSRR.
W dalszej części piosenki było wszystko: Rurykowicze i Romanowowie, Lenin i Stalin, Puszkin, Jesienin, Wysocki i Gagarin, zniszczone cerkwie i odbudowane świątynie, kombajny i torpedy, oligarchowie i biedacy, KGB, ropa, diamenty, złoto, gaz, flota, balet, lotnictwo, opera, Specnaz, wódka, kawior, rakiety, Ermitaż itd. Utwór kończył się spostrzeżeniem, że kiedy wszyscy byli razem, Związek Sowiecki wygrał II wojnę światową i był najpotężniejszym krajem na świecie, co mocno kontrastowało z późniejszą sytuacją. „Jak jest Wam bez nas? Odpowiedzcie przyjaciele!”, śpiewał Gamzanow w ostatniej zwrotce piosenki, kierując to pytanie do byłych obywateli ZSRR, których po 1991 roku rozdzieliły granice.
Utwór cieszył się wielką popularnością nie tylko w Rosji. Gamzanow wykonał go np. 9 maja 2012 roku w Charkowie podczas obchodów Dnia Zwycięstwa. Dziesiątki tysięcy młodych Ukraińców śpiewało po rosyjsku razem z nim, przyjmując z entuzjazmem występ piosenkarza, nad którego głową na scenie widniał wielki order z sierpem i młotem.
„Jestem Rosjaninem, idę do końca”
Dziś taka sytuacja jest na Ukrainie nie do pomyślenia. Zmieniło się też wiele w Rosji. W kontekście wojny rolę Gazmanowa przejął wspomniany już Szaman, młodszy od niego o 40 lat. W ciągu ostatniej dekady próbował on bezskutecznie przebić się w tamtejszym show biznesie. Brał udział w najróżniejszych konkursach i festiwalach, wykonując „covery” wielkich gwiazd rocka lub śpiewając banalne, romantyczne piosneczki o miłości. Bez powodzenia. Swoją życiową szansę zwietrzył, gdy propagandyści Kremla zaczęli poszukiwać wykonawcy, który mógłby stać się głosem „Pokolenia Z”. Uznani wokaliści nie mieli zamiaru angażować się w tego rodzaju występy. Ofertę przyjął więc Dronow. Jego atutem było to, że nie wyglądał jak aparatczyk, lecz jak „krasawczik”, ubrany w modne ciuchy z dredami blond na głowie, mogący powiedzieć młodzieży: „jestem jednym z was”.
Nieprzypadkowo jego piosenka pt. „Powstańmy” swoją premierę miała 23 lutego 2022 roku, a więc w przeddzień pełnoskalowej agresji na Ukrainę. Był to liryczno-patriotyczny utwór, odwołujący się do rosyjskiej przeszłości oraz pamięci o bohaterach narodowych, wyrażający pewność, że Bóg i prawda stoją po stronie Rosji. Rockowa ballada szybko wypromowana została w mediach, stając się popularnym hitem.
Jeszcze większym przebojem została piosenka pt. „Jestem Rosjaninem”, której premiera odbyła się w lipcu 2022 roku. Od dziewięciu miesięcy rozbrzmiewa on we wszystkich rosyjskich radiach, na dyskotekach czy w szkołach, gdzie jest śpiewana przez młodzież. Teledysk z tym utworem doczekał się na YouTubie ponad 32 milionów wejść. Klip przedstawia Szamana w dwóch przeplatających się ze sobą ujęciach: po pierwsze – jako gwiazdę rocka, dającego ogłuszające koncerty na stadionach wypełnionych po brzegi dzikim tłumem fanów, po drugie – jako jasnowłosego młodzieńca idącego samotnie w lnianej koszuli w stylu Jesienina przez pola pszenicy. Dronow śpiewa m.in.:
Jestem Rosjaninem, idę do końca.
Jestem Rosjaninem, moja krew od ojca.
Jestem Rosjaninem, mam szczęście.
Jestem Rosjaninem, na złość całemu światu.
Jestem Rosjaninem.
Ostatnia scena teledysku przedstawia lecący w przestworzach statek kosmiczny z przybyszami z obcej planety, którzy wyłapują na swych urządzeniach nasłuchowych niewyraźne dźwięki dochodzące z Ziemi. W pewnym momencie w głośnikach rozbrzmiewa pieśń Szamana. Pozaziemskie istoty w mig podchwytują słowa i tańcząc zaczynają śpiewać: „Jestem Rosjaninem”.
„My – to jedyna prawda na całym świecie”
W ciągu ostatniego roku Szaman miał wiele koncertów w wypełnionych salach w całym kraju, wykonując nie tylko swoje utwory, lecz także śpiewając hymn Rosji. Tak było również podczas koncertu zatytułowanego „Razem na zawsze”, gdy na szczelnie wypełnionym Placu Czerwonym w Moskwie zaintonował rosyjski hymn, który podjęli stojący na scenie Władimir Putin i inni oficjele państwowi. Dronow występował także na okupowanych ziemiach ukraińskich, m.in. w Mariupolu i Łuhańsku, podkreślając, że jest to rosyjska ziemia.
Ostatnio piosenkarz dostał propozycję, by zagrać w planowanej, nowej operze rockowej rolę księcia Rusi Kijowskiej Włodzimierza Wielkiego (tego, którego chrzest w roku 988 przeszedł do historii jako chrzest Rusi). Zapewne będzie to kolejny projekt o propagandowym charakterze, mający udowodnić, że prawdziwym sukcesorem Rusi Kijowskiej jest dzisiejsza Moskwa.
Wielu krytykom utwory Szamana wydają się tandetne i pretensjonalne, jednak nie odważają się o tym publicznie mówić. Jednym z niewielu był komik Aleksander Gudkow, który nakręcił parodię piosenki „Ja russkij” zatytułowaną „Ja uzkij” (Jestem wąski). Jego teledysk doczekał się 7,2 miliona odsłon na YouTubie. Z tego powodu parlamentarzystka Jelena Afanasjewa zaapelowała do prokuratury, by oskarżono satyryka o „rusofobię”, zaś FSB wszczęła w dochodzenie w sprawie „ekstremizmu” Gudkowa.
Kilka dni temu, 20 kwietnia, Szaman zamieścił w sieci teledysk swojej najnowszej piosenki pt. „My”. Klip utrzymany jest w poetyce faszystowskiej (mowa o stylistyce artystycznej a nie wymowie ideologicznej). Przedstawia blondwłosego artystę ubranego na czarno – w wysokich czarnych butach i krótkiej czarnej skórzanej kurtce – z opaską w barwach rosyjskiej flagi na ramieniu, jak maszeruje po Placu Czerwonym w Moskwie i śpiewa:
Dzień rozpalający serca.
Sztandar idzie w górę.
Wiara i miłość są z nami.
Bóg jest z nami.
My – to wieczne w naszej krwi
I moje pokolenie.
My – połączeni jednym niebem, to…
My – nigdy nikomu nie damy się złamać
Nie żyjemy na kolanach.
My – to jedyna prawda na całym świecie – to my.
Niektórzy internauci skrytykowali Dronowa, że swym ubiorem przywołuje skojarzenia z nazistowskimi Niemcami. Przypomnieli też, że data premiery utworu – 20 kwietnia – pokrywa się z dniem urodzin Adolfa Hitlera. Generalnie jednak przeważały opinie pozytywne, a teledysk doczekał się już niemal 2 milionów odsłon.
Popularność Szamana wynika nie tylko z nachalnej promocji jego piosenek. To twórczość, która nie tylko kreuje myślenie i postawy rosyjskiej młodzieży, lecz także doskonale wpisuje się w nastroje dużej części tamtejszego społeczeństwa. Nie wróży to dobrze na przyszłość…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/644120-szaman-czyli-glos-generacji-putin-jugend