W Stanach Zjednoczonych nie milkną echa strzelaniny, do której doszło w ostatni poniedziałek w Nashville w stanie Tennessee. 28-letnia Audrey Hale wdarła się wówczas z bronią palną na teren chrześcijańskiej szkoły w tym mieście i zastrzeliła tam sześć osób, w tym troje 9-letnich dzieci, zanim sama nie została zabita przez policję. Morderczyni była osobą transpłciową, uważając się za mężczyznę i używając imienia Aiden.
Zmowa milczenia wokół manifestu
W amerykańskich mediach trwa debata na temat motywów dokonanej masakry. Wiadomo, że zbrodniarka pozostawiła napisany przez siebie manifest, w którym wyjaśniała pobudki swych działań. Jak donosi amerykański „Newsweek”, środowiska LGBTQ+ stanowczo sprzeciwiają się upublicznieniu tego tekstu, grożąc, że jego ujawnienie może mieć „poważne konsekwencje”. Wśród osób domagających się utajnienia treści manifestu jest m.in. dyrektor organizacji Children of Lesbians and Gays Everywhere (COLAGE) Jordan Budd, który stwierdził, że intencje morderczyni są mniej istotne niż łatwy dostęp do broni palnej. W podobnym duchu wypowiedziała się Lauren McGinnis, rzeczniczka protranspłciowej organizacji PFLAG, która oświadczyła, iż opublikowanie manifestu i tak nie zapobiegnie tragedii, do której już doszło, natomiast może zwiększyć ryzyko nowych problemów.
Głos zabrała także lobbystyczna grupa LGBT działająca wewnątrz Partii Republikańskiej pod nazwą Log Cabin Republicans, która także sprzeciwiła się upublicznieniu pisma pozostawionego przez Audrey Hale. Szefostwo organizacji wyjaśniło, że ujawnienie manifestu z pewnością dałoby głębszy wgląd w motywacje morderczyni, lecz z drugiej strony gloryfikowałoby jej osobę i mogło popchnąć innych do podobnych aktów przemocy.
Nie wiadomo, czy policja w Nashville podziela opinię środowisk LGBT, niemniej jej kierownictwo oświadczyło, że nie upubliczni tekstu zbrodniarki w czasie trwania śledztwa.
Transseksualizm i przemoc
Zmowa milczenia wokół wspomnianego manifestu spowodowała lawinę komentarzy w amerykańskich mediach. Konserwatywny komentator polityczny Tucker Carlson uważa, że gdyby tekst został opublikowany, stałoby się jasne, że była to zbrodnia motywowana nienawiścią ruchu trans do chrześcijan. Według niego masakra w szkole nie była spowodowana łatwym dostępem do broni, lecz „obłąkaną i demoniczną ideologią, która zaraża ten kraj dzięki wsparciu ludzi takich jak Joe Biden”.
Media przypominają, że Audrey Hale jest czwartą transpłciową osobą, która dokonała w ostatnich latach w USA masakry za pomocą broni palnej. W 2018 roku mężczyzna uważający się za kobietę zabił trzy osoby i zranił kolejne trzy w stanie Maryland. Rok później w Kolorado kobieta identyfikująca się jako mężczyzna zastrzeliła w szkole jedną osobę i raniła osiem. W 2022 roku w tym samym stanie transseksualista zamordował pięć osób i zranił osiemnaście. Komentując powyższe fakty, publicysta polityczny Benny Johnson stwierdził, że „współczesny ruch trans radykalizuje aktywistów w terrorystów”.
Na stronach internetowych ruchu transpłciowego coraz częściej pojawia się bowiem agresywna retoryka. Aktywiści wywodzący się z tych środowisk przedstawiają siebie jako ofiary szalejącej transfobii. Piszą, że toczy się przeciwko nim wojna, a nawet planowane jest ludobójstwo, w związku z czym mają oni prawo do zbrojnego oporu. Przykładem może być nagranie zamieszczone w internecie przez transpłciową działaczkę Kaylę Denker, występującą jako „Pinko Scum”. Pozuje ona z karabinem w rękach, grożąc śmiercią wszystkim transfobom, którzy ośmielą się przyjść po nią.
Uwolnić tłumioną wściekłość na transfobów
Z kolei Joshua Klein na portalu breitbar.com opisuje wprowadzoną niedawno do obiegu grę komputerową o nazwie „Terfenstein 3D”. Głównym bohaterem jest transpłciowy strzelec, który morduje stających na jego drodze transfobów, w tym nieuzbrojonych księży.
Nazwa projektu nawiązuje do klasycznej gry „Wolfenstein”, w której główny bohater, żołnierz armii amerykańskiej, walczy ze złymi nazistami. W przypadku „Terfensteina” wrogiem nie są naziści, lecz osoby określane mianem „TERF” (trans-exclusionary radical feminist), czyli feministki sprzeciwiające się ideologii gender. Kobiety nazywane „TERF” są szczególnie znienawidzone przez genderowych aktywistów, ponieważ walczą one o to, by transpłciowi mężczyźni nie mogli startować w żeńskich dyscyplinach sportowych lub korzystać z żeńskich toalet, szatni i łaźni.
Autorzy „Terfensteina” stawiają więc znak równości między nazistami a transfobami, czyli tymi, którzy nie zgadzają się z postulatami ideologii gender. Producent Sandra Moen zachwala, że jej gra umożliwia uczestnikom „uwolnić stłumioną wściekłość na tyranów krytykujących gender – za pomocą arsenału śmiercionośnej broni”. Część amerykańskich komentatorów zadaje pytanie, czy Audrey Hale uwolniła tłumioną w sobie furię w szkole w Nashville.
Niektórzy zarzucają konserwatywnym publicystom, że kierują się w swych komentarzach uprzedzeniami. Jeśli tak jest, to najlepszą odpowiedzią zamykającą im usta byłoby opublikowanie manifestu Audrey Hale. Dlaczego jednak środowiska LGBTQ+ tak bardzo się temu sprzeciwiają?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/640638-kulisy-masakry-w-nashville