Polska znalazła się w centrum brytyjskiej debaty dotyczącej sytuacji gospodarczej kraju po wyjściu z Unii Europejskiej. Wszystko za sprawą wypowiedzi lidera Partii Pracy Keira Starmera, który stwierdził, że do końca dekady Zjednoczone Królestwo stanie się biedniejsze niż niektóre kraje Europy Wschodniej, jeśli nie rozwiąże swoich problemów związanych z mizernym wzrostem gospodarczym.
Lider labourzystów ostrzega, że Wielka Brytania „pozostaje z tyłu”, i ryzykuje „ucieczkę umysłów” do Lyonu, Monachium i Warszawy. Analizy przygotowane przez partię wskazują bowiem, że pod względem dochodu na mieszkańca Polacy przegonią Brytyjczyków do 2030 roku, a Węgrzy i Rumunii do roku 2040-go.
Keir Starmer perspektywę przegonienia Wielkiej Brytanii przez Polskę uznał za „porażkę” swojego kraju.
Zapowiedzi zmian w hierarchii bogactwa komentuje na łamach „The Daily Telegraph Jeremy Warner. Jak zauważa, jeśli jakiś kraj zaczyna od zera, jest oczywistym, że będzie rósł szybciej niż kraje najbogatsze. Przykładem jest Polska, której PKB urosło od upadku komunizmu o 150 procent. Strefa Euro zyskała w tym samym okresie 40 procent. Podobnie dochód per capita, na głowę. W chwili startu był mniejszy niż jedna czwarta dochodu Niemca, a obecnie wynosi 2/3 średniej strefy euro, i „rzeczywiście szybko dogania poziom brytyjski”.
Tak jak w przypadku krajów-tygrysów z Dalekiego Wschodu, to historia przejścia od biedy do względnego bogactwa w ciągu zaledwie jednego pokolenia”.
Warner ocenia, że perspektywy polskiej gospodarki wciąż wyglądają dobrze, choć wzrost gospodarczy niemal na pewno będzie już wolniejszy.
Im wyżej jesteś na drabinie, tym wszystko staje się trudniejsze -
— ocenia publicysta. Jak jednak podkreśla:
Uczciwie trzeba jednak powiedzieć, że Polska prawdopodobnie uniknęła tzw. „pułapki średniego dochodu”, czyli sytuacji, w której wzrost jest kiepski, a kraj nie może dobić się statusu gospodarki zaawansowanej.
Oczywiście, przed nami wiele wyzwań. Będą kryzysy, pojawią się - już się pojawiły - nieznane wcześniej problemy. Poza tym Zachód ma i będzie miał potężne zasoby i rezerwy których nie widać w takich wskaźnikach jak PKB czy też PKB per capita. Jednak brytyjska dyskusja o Polsce, choć jesteśmy w niej jedynie punktem odniesienia, jest ważnym momentem. Zachód zaczyna dostrzegać, że między Odrą a Bugiem, między Bałtykiem a Tatrami jest państwo, które zaczyna grać w wyższej lidze. Państwo, które rośnie tak szybko, że wywołuje to niepokój w licznych stolicach. W Wielkiej Brytanii jest to niepokój głównie mentalny, ale w innych całkiem konkretny.
Polska przełamała przewidziany jej los montowni i dostarczyciela taniej siły roboczej. Jest blisko pozycji, o której w momencie startu, w ciężkich latach 90., niewielu marzyło. Cieszmy się, ale miejmy też świadomość, że jeszcze nie przeszliśmy przez przełęcz. Przechodzimy przez nią teraz, zmagając się z coraz silniejszym ostrzałem ze strony Brukseli. Jeśli ta presja nas złamie, namacalne już dziś marzenia mogą się rozwiać szybciej, niż sądzimy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/636485-polski-sukces-gospodarczy-w-centrum-brytyjskiej-debaty