Alaksandr Łukaszenka rozpoczął swoją podróż do Chińskiej Republiki Ludowej, gdzie ma spotkać się z jej przywódcą - Xi Jinpingiem. To, co przykuwa jednak uwagę mediów w kontekście wspomnianej wizyty, to niecodzienny dla polityka, niezobowiązujący styl odzieżowy, w jakim można było ujrzeć białoruskiego dyktatora na lotnisku w Mińsku.
Na ogół światowi przywódcy, politycy i oficjele mają świadomie ustalony „dress code”, według którego poruszają się na międzynarodowych salonach. Przeważnie można zauważyć polityków w dobrze skrojonych garniturach, względnie smokingach - jeśli chodzi o wersję wieczorową, i panie, które najczęściej korzystają z nieśmiertelnego stylu Margaret Thatcher czy Madeleine Albright. Bardzo istotne bywają drobne szczegóły wizerunku, podkreślające np. symbolikę wizyty, jak to czyniła nierzadko brytyjska królowa Elżbieta II.
Prezydent dresiarz
Prezydent Łukaszenka wydaje się jednak nie przejmować tak błahymi rzeczami jak protokół dyplomatyczny czy publiczny wizerunek głowy państwa i postanowił pokazać się na lotnisku w dresie. Co ciekawe zdjęcia, które obiegły sieć internetową, nie są „zdjęciami z ukrycia” - udostępniono je z kręgu środowiska prasowego prezydenta Białorusi.
Wizytę Łukaszenki potwierdził wcześniej rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych podkreślając, że białoruski przywódca przybywa do „Kraju Środka” aby rozmawiać na temat zapewnienia światowego pokoju i ładu międzynarodowego. Głównym jego celem ma być uzyskanie gwarancji dla suwerenności państwowej Białorusi i braku ingerencji obcych sił.
Tematyka wizyty wydaje się więc być niezwykle poważna. Dziwi więc fakt, że Łukaszenka tak nonszalancko poczyna sobie w stosunkach międzynarodowych zwłaszcza, że jedzie do Chin - kraju Konfucjusza, w którym szczegółowe rytuały i zasady życia publicznego są ściśle przestrzeganie także i dziś.
Być może Łukaszenka pozazdrościł prezydentowi Zełenskiemu, znanemu z tego, że od czasu rosyjskiej agresji ubrany jest w wojskowy sweter, a który z uznaniem przyjmowany jest na międzynarodowych salonach przez monarchów i polityków. Różnica jest jednak widoczna chyba dla wszystkich - przywódca broniącej się Ukrainy wyglądałby dziwnie w najdroższych garniturach, gdy rakiety latają nad jego głową, zaś białoruski watażka uzewnętrznia najwyraźniej swoją mentalność.
CZYTAJ TEŻ:
pn/interia.pl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/636274-lukaszenka-w-szykownym-dresie-leci-do-chin-zadbac-o-pokoj