„Wystąpienie Niemiec o siedzibę AMLA zakrawa niemal na czarny humor. To kraj, który nie rozliczył się z rabunku na sąsiadach (…) więc jego kandydatura jest raczej „humorystyczna” - mówi portalowi wPolityce.pl sekretarz stanu w MSZ Arkadiusz Mularczyk.
„Niemcy są ostatnim krajem, który mógłby ubiegać się o siedzibę AMLA”
Unia Europejska tworzy specjalny Urząd ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy (AMLA). Niemcy, które gorąco wspierają ten projekt, chciałyby, aby siedziba instytucji mieściła się w centrum Frankfurtu. Czy RFN to rzeczywiście odpowiedni kraj, na którego terytorium mogłaby działać tego rodzaju instytucja? O komentarz w tej sprawie prosimy wiceministra spraw zagranicznych Arkadiusza Mularczyka.
To informacja dość zaskakująca, można wręcz powiedzieć, że niemal humorystyczna, ale to raczej czarny humor
— mówi nasz rozmówca.
Oczywiście, o ile to ważne, abyśmy mieli w Unii Europejskiej instytucje, które zadbają o to, aby przepływ pieniędzy był kontrolowany, żeby w UE nie dochodziło do aktów przestępczości związanych z praniem pieniędzy, o tyle akurat Niemcy są ostatnim krajem, który powinien ubiegać się o siedzibę tej instytucji
— podkreśla polityk.
Podczas II wojny światowej Niemcy okradły nasz system bankowy. Zrabowały nie tylko zasoby finansowe państwa, ale również zasoby obywateli. Piszemy o tym dokładnie w Raporcie o stratach wojennych
— dodaje.
Również tej kwestii dotyczyła nasza nota dyplomatyczna, gdzie domagamy się rozliczenia Niemców z ukradzionych zasobów bankowych
— przypomina Mularczyk.
Rząd RFN powinien wziąć zatem pod uwagę, że jeśli chce ubiegać się o umiejscowienie na terytorium swojego kraju siedziby unijnego urzędu, którego celem ma być troska o transparentność przepływów finansowych i walka z praniem brudnych pieniędzy, to Niemcy powinny przede wszystkim skontrolować swój system finansowy. Przyjrzeć się, jak rozliczyły się ze zrabowanych w Polsce aktywów i pasywów polskich banków, ale również zrabowanych papierów wartościowych i oszczędności Polaków
— podkreśla.
Osobiście znam osoby, których oszczędności zostały skradzione podczas wojny. Myślę, że najpierw Niemcy powinny dokładnie prześledzić, skąd w ich systemie bankowym znalazły się takie, a nie inne zasoby z polskich banków
— dodaje.
W rozdziale 6. Raportu o stratach wojennych nasi eksperci szczegółowo opisują straty polskiej bankowości
— wskazuje polityk.
Czym mógłby zająć się AMLA?
Wspomniany przez naszego rozmówcę rozdział 6. znajduje się w I tomie Raportu o stratach wojennych, został przygotowany przez prof. Mirosława Kłuska i zawiera obszerne informacje na temat sytuacji polskiej bankowości na ziemiach przyłączonych do III Rzeszy Niemieckiej oraz w Generalnym Gubernatorstwie. Dokładnie opisano również wysokość strat polskich banków i instytucji ubezpieczeniowych oraz ich klientów. Straty instytucji kredytowo oszczędnościowych to 74,721 mln zł na grudzień 2021, Straty klientów tych instytucji to 14,600 mln zł. Straty w bankowości wyniosły ogółem 89,321 mln zł. W kolejnym - 7. rozdziale - prof. Kłusek opisuje straty polskiego Skarbu Państwa.
W raporcie znajduje się także dokument, który potwierdza straty Polski i instytucja, która powstanie mogłaby się zająć przy okazji także zrabowanymi i nierozliczonymi dotychczas zasobami Polski, Grecji i innych krajów poszkodowanych wskutek II wojny światowej
— podkreśla wiceminister Mularczyk.
Czy Niemcy zmienią swoje stanowisko?
A może przełomu w sprawie reparacji powinniśmy upatrywać w zmianie stosunku Niemców do Polaków? Na łamach „Die Welt” ukazał się dziś artykuł Clemensa Schneidera, dyrektora jednego z berlińskich think tanków. Autor wzywa Niemców do porzucenia „snobizmu wobec Polaków” i kreśli losy zakorzenionej w społeczeństwie niemieckim pogardy wobec naszego kraju i narodu - od czasów rozbiorów, przez Bismarcka, po II wojnę światową, kiedy to zbrodnie niemieckie stanowiły „wściekły finał długiego okresu agresji i pogardy”. Ostatecznie autor wskazuje, że przecież „Polska może i powinna być jednym z najbliższych sojuszników Niemiec”.
Myślę, że nasza twarda postawa, domaganie się reparacji i nasza aktywność dyplomatyczna, bo oczywiście będziemy ten temat kontynuować. Odbyłem szereg wizyt, m.in. w ONZ, w Departamencie Stanu oraz w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Bardzo aktywnie podejmujemy działania w tym zakresie i dalej będziemy je podejmować
— odpowiada sekretarz stanu w MSZ.
W związku z tym liczę, że krok po kroku, tydzień po tygodniu i miesiąc po miesiącu Niemcy będą modyfikować, zmieniać swoje stanowisko. Na pewno warto na każdym kroku przypominać im te sprawy i brak rozliczenia ze skutków II wojny światowej
— dodaje.
Niemniej, wystąpienie Niemiec o siedzibę AMLA zakrawa niemal na czarny humor. To kraj, który nie rozliczył się z rabunku na sąsiadach - nie tylko Polsce, ale również na wiele innych krajach - chociażby ta słynna pożyczka grecka, którą Niemcy ciągnęły na wojnę i do dzisiaj się z niej nie rozliczyły, więc jego kandydatura jest raczej „humorystyczna”
— podkreśla Mularczyk.
CZYTAJ TAKŻE:
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/636178-siedziba-amla-w-niemczech-mularczyk-to-czarny-humor
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.