„Rok temu, o tej porze usłyszałem, że za ścianą, na korytarzu przy gabinecie Marcina Przydacza w MSZ zrobiło się gwarno. Wchodziło i wychodziło szereg osób” - napisał na Twitterze minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk wspominając dzień wybuchu wojny na Ukrainie.
„Byliśmy gotowi”
Gdy po 22 nieco ucichło, wszedłem do jego pokoju, dłużej rozmawialiśmy. Sytuacja była jasna, choć nieprzesądzona na 100 proc.
— wspomina minister.
Szynkowski vel Sęk podkreśla, że przygotowania do scenariusza, w którym Rosja jednak zdecyduje się zaatakować Ukrainę, trwały od tygodni.
Przygotowania do takiego, bardzo prawdopodobnego rozwoju wypadków, trwały w wielu miejscach od szeregu tygodni. Byliśmy gotowi. Od rana wszystko ruszyło zgodnie z planem i pełną parą. Najbliższe dni były długie a noce krótkie. Pobudki - odruchowym sprawdzeniem wieści z frontu
— czytamy.
Równolegle funkcjonowały działania na wszystkich szczeblach i we wszelkich obszarach - militarnym, pomocowym, politycznym, organizacyjnym. Następne tygodnie miały być czasem wielu rozmów, podróży i niestandardowych działań. Wielu zmian na które wpływaliśmy. Rosnącej nadziei
— dodaje w kolejnym wpisie.
Ukraina od początku dzielnie i efektywnie walczyła i walczy po dziś dzień. Pamiętamy o tamtym czasie, ale i dziś nie ustajemy we wsparciu naszych sąsiadów. Ukraina musi wygrać tę wojnę a Rosja musi ją przegrać, abyśmy i my mogli wygrać bezpieczną przyszłość naszej Ojczyzny
— czytamy.
kk/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/635698-minister-wspomina-ostatnie-chwile-przed-wybuchem-wojny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.