Jak zgodnie spotykają się kremlowska furia z niechęcią Brukseli do naszego rządu! No nieszczęsna Polska zaburzyła spokój, rozminęła się z praworzadnością, mąci i mąci, nie pozwala oświeconym elitom Starego Kontynentu - zwłaszcza Niemcom i Francji - uporządkować relacji z Rosją i utrzymać porządku z mniejszymi, młodszymi, pośledniejszymi krajami.
Z wyzwiskami wobec naszego kraju tradycyjnie już występuje, były liberał, Europejczyk i zapadnik, Dmitrij Miedwiediew:
To panowanie egzaltowanych, młodych europejskich dziwaków nad „starą cywilizacją europejską” zakończy się bardzo żałośnie. Już się ugina pod naporem emigrantów przybywających z całego świata i znów całkowicie zniknie, powtarzając znany mit o porwaniu Europy przez Zeusa. Dziś jednak rolę byka odegra bezczelna Ameryka, którą przyzywają zdrajcy europejskich interesów, takich jak Polska i kraje bałtyckie.
Potwierdza się zatem politologiczna diagnoza, nieznana jedynie europejskim liberałom, że dziś rozwarstwienie Zachodu polega na skostniałej starej Europie i dającemu nadzieję światowi anglosaskiemu do którego zbliżają się dzisiaj kraje Trójmorza.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Maciejewski: Istniają dziś dwa „Zachody” - anglosaski i kontynentalny
Bez wątpienia Warszawa jest dziś spiritus movens twardej postawy Europy wobec Moskwy, co znowu umyka liberalnemu mainstreamowi, powtarzającemu z uporem starych kacyków okresu Konstantina Czernienki, ideologiczne frazesy o postępie i reakcji, nie widzącemu szybko zachodzących na świecie zmian. Kremlowi też się marzy powrót do czasów zamilczania polityki i aspiracji naszego kraju, tym bardziej gdy nawet polski minister sportu budzi w Moskwie wściekłość. „Kommersant” pisze o Polsce, która optuje za wykluczeniem rosyjskich sportowców z olimpiady a „Ria Novosti” alarmuje, że minister Kamil Bortniczuk proponuje przyjąć na igrzyska Białoruś i Rosję, owszem, ale dysydencką, antymoskiewską.
Rosyjski komentator występujący jako ekspert ds. polskich, Stanisław Stremidłowski, wręcz pisze o „osi francusko-niemieckiej”, której zagrażają polskie ambicje dotyczące wsparcia Ukrainy w wojnie z Rosją. Propagandysta obawia się, że stary berlińsko-paryski ład będzie cierpiał przez „zatrutą drzazgę” jaką ma być - wg rosyjskiej doktryny - Ukraina, a którą wspiera rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Tym bardziej, że Polska swoimi ambitnymi inicjatywami w kierunku ukraińskim próbuje sprowokować UE do niebezpiecznych i nieprzewidywalnych działań przeciwko Rosji…
Moskwa w trakci tej wojny ostatecznie zrzuciła maskę - jawnie już mówi o swojej nienawiści do Ameryki i wyciąga błagalnie ręce do swoich zachodnioeuropejskich partnerów. Na Kremlu odnotowują „ambitne inicjatywy” Warszawy i państw bałtyckich, które stały się najpoważniejszym partnerem Waszyngtonu i największym wsparciem dla Kijowa. Całe lata stawiania przez PiS na więzi transatlantyckie i opór wobec kontynentalnej dominacji Niemiec zdały egzamin po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę.
W tym sensie Polska stała się największym obrońcą prawdziwych zachodnich wartości: praw człowieka, prawa narodów do samostanowienia, prawa do wolności i niezależności. Jakżeż śmiesznie brzmią te wieloletnie tyrady sędziego Żurka i Tulei, prokurator Wrzosek czy Komisarz Jourovej o takim i owakim zaniedbywaniu demokracji w Polsce, gdy to ich postawa i retoryka jest dziś kabaretem dla istoty cywilizowanego świata a Rzeczpospolita - włącznie z „pisowską” władzą - zdały najtrudniejszy egzamin z demokracji przeciwstawiając się nowemu totalitaryzmowi z taką determinacją i w pierwszej kolejności.
ZOBACZ TAKŻE MATERIAŁ O ZBRODNIACH ROSYJSKICH NA UKRAINE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/634140-rosja-poklada-nadzieje-w-niemcach-i-francji-nas-nienawidzi