Pogrążona od kilkunastu lat w wojnie i cierpieniu Syria zostało dotknięta kolejnym kataklizmem. Na początku tygodnia kraj nawiedziło równie potężne co w tym samym czasie w Turcji trzęsienie ziemi. „Syria jest w o wiele trudniejszej sytuacji. W porównaniu z Turcją tam nie funkcjonuje państwo, struktury państwowe, służby porządkowe, straż pożarna… Ludzie cierpią na zimnie i tym biedakom nie ma kto pomóc” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mówi ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor Polskiej Sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie
wPolityce.pl: Jak wygląda teraz sytuacja w Syrii?
ks. prof. Waldemar Cisło: Syria od 11 lat jest krajem pogrążonym w wojnie, więc to wszystko co możemy obserwować w przekazach wojennych na Ukrainie, to także się tam dzieje. Do trzęsienia o podobnej sile doszło w Turcji i Syrii. Syryjczycy są jednak w o wiele trudniejszej sytuacji. W porównaniu z Turcją tam nie funkcjonuje państwo, struktury państwowe, służby porządkowe, straż pożarna itd. Ludzie nie mają prądu, nie ma żywności, głodują… Nie ma instytucji państwowych, które zaopiekowałyby się tymi biednymi ludźmi. Do tego wszystkiego nałożyło się jeszcze trzęsienie. Byłem kilkanaście razy w od wybuchu wojny w Syrii. Mam bardzo dobre relacje z siostrami i duchownymi pracującymi w Aleppo czy Hims. Oni mówią mi niepokojące rzeczy. Na przykład liczba ofiar jest znacznie zaniżana. Rząd boi się buntu społecznego. Ludzie cierpią, są wyczerpani i zdeterminowani, a pomoc znikąd nie przychodzi. Przypomnijmy, że na Syrię nałożono embargo dotyczące części zamiennych do urządzeń medycznych. Utrudnione jest, więc leczenie chorych i poszkodowanych. To wszystko powoduje, że sytuacji w Syrii jest naprawdę ciężka.
Odnoszę wrażenie, że w mediach poświęca się więcej czasu Turcji…
W mediach dominuje głównie przekaz dotyczący o skali nieszczęść w Turcji o Syrii mówi się mniej lub wcale, a przecież ludzie cierpią tak samo, a nawet jeszcze bardziej. Najbardziej zostały dotknięte dwa miasta Hims i Aleppo. Z oficjalnych danych podanych wczoraj mówi się o ok. 1,5 tys. poszkodowanych, nieoficjalne mówią o 5 tys. Widzimy jak są zaniżane te dane. Pamiętajmy, że liczba ofiar wciąż rośnie.
Jak ksiądz przewiduje, kiedy przyjdzie dla tych ludzi kres tych cierpień?
Jeśli chodzi o Syrię to myśleliśmy, że ta wojna potrwa rok, dwa i, że to się wszystko uspokoi. Dzisiaj mija już 11 lat jak trwa ten dramat. Liban kolejny kraj, który też rozsypał się gospodarczo. Oczy świata zwróciły się na Liban w 2020 , podczas zamachu bombowego, w którym zginęło kilkaset osób, myśleliśmy, że może wtedy sytuacja się poprawi i ludzie zwrócą uwagę na ten kraj. Nic takie się nie stało. Podejrzewam, że podobnie będzie z tym trzęsieniem ziemi. Świat na chwilę się zatrzyma, ale później zapomni. Syryjczycy są trochę rozgoryczeni. Uważają, że myślimy wyłącznie o Ukrainie, a o ich cierpieniu już nikt nie pamięta.
Jak może pomóc zwykły człowiek?
Działamy dwukierunkowo. Po pierwsze przygotowujemy transport żywności. Prosimy o mleko w proszku, produkty żywnościowe, które można przygotować bez korzystania z kuchni. Pamiętajmy, tam nie ma ani prądu, ani wody. Dosłownie nie ma niczego. Potrzebna jest więc żywność, którą można przygotować w takich warunkach. Paleta zup… Druga sprawa to ubrania. Jest bardzo zimno. W tej chwili ludzie tam stoją na dworze w śniegu i błocie, bez dachu nad głową i marzną. Potrzebna jest ciepła odzież, namioty, koce i śpiwory. Komplet ubrania: sweter, kurtka i spodnie kosztuje na miejscu 5 dolarów. Dlatego też prosimy również o wsparcie finansowe. Można przesyłać je do Fundacji „Przyjaciel Misji”, która współpracuje z działającą tam na miejscu fundacją „I Care”.
W jaki sposób dociera na Syrię pomoc humanitarna?
Pomoc dostarczamy dzięki swoim kanałom transportowym. Kupione najczęściej w Libanie rzeczy przewozimy przez granice i dostarczamy pomoc cierpiących ludzi w Aleppo i Hims. Kanały mamy sprawdzone o szczegółach nie mogę mówić.
Rozmawiał: Maciej Marcinek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/633839-nasz-wywiad-ks-cislo-w-syrii-liczba-ofiar-jest-zanizana