Igor Manguszew, który ze sceny przekonywał, że w ręku trzyma czaszkę ukraińskiego żołnierza, zmarł w szpitalu. Dowódca jednostki Milicji Ludowej w okupowanym Ługańsku, znany ze współpracy z szefem grupy Wagnera, został trafiony z bliskiej odległości w głowę w okupowanej przez Rosję części Ukrainy.
Nie żyje żołdak Putina nawołujący do mordowania Ukraińców
Manuszew nie należał do grupy Wagnera, ale współpracował z Jewgienijem Prigożynem. Pod pseudonimem „Bereg” służył jako kapitan w 4. brygadzie 2. Korpusu Armii 8. Armii. Został hospitalizowany nocą 4 lutego w Kadijewce w okupowanym przez Rosję obwodzie ługańskim.
Z kolei Radio Swoboda poinformowało, że Manguszew nie został ranny w walce; stało się to w punkcie kontrolnym w pobliżu Kadyjewki, a Rosjanin miał zostać postrzelony z bliskiej odległości.
Portal Dialog.ua wskazał, że pojawiły się pogłoski, iż był on skonfliktowany z kadyrowcami. Jego stan był krytyczny.
Karma wraca
— napisano w serwisie.
O śmierci żołdaka Putina informują nawet kanały na Telegramie powielające kremlowską propagandę.
Występ z czaszką ukraińskiego żołnierza
Przypomnijmy, że Manguszew „zasłynął” swoim monologiem o wojnie na Ukrainie. W trakcie wystąpienia trzymał ludzką czaszkę - żołdak Putina przekonywał, że to szczątki zabitego ukraińskiego żołnierza, który bronił się w okupowanym Mariupolu.
To na pewno nie cywil, zabiliśmy go własnymi rękami
— mówił rosyjski żołnierz dodając, że wszyscy Ukraińcy, w tym dzieci, muszą zostać zabici, bo Rosja jest w stanie wojny z „ideą” ukraińską.
My żyjemy, a on jest już martwy. Pozwólmy mu spłonąć w piekle. On nie miał szczęścia, zrobimy sobie puchar z jego czaszki
— oświadczył na nagraniu Manguszew.
CZYTAJ WIĘCEJ:
wkt/TT/Dialog.ua/Radio Swoboda/NEXTA
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/633542-manguszew-nie-zyje-pozowal-z-czaszka-ukrainskiego-zolnierza