Jak podkreślił w środę w Berlinie kanclerz Olaf Scholz, decyzja o tych dostawach broni dla Ukrainy jest „zerwaniem z dziesięcioleciami praktyk państwowych” w Niemczech. „Teraz można powiedzieć, że w Europie to my i Wielka Brytania dostarczamy większość broni dla Ukrainy” – dodał Scholz i podkreślił: „Niemcy zawsze będą w czołówce, jeśli chodzi o wspieranie Ukrainy. Jesteśmy krajem, który robi to z wielką energią i na dużą skalę”.
„Zrobimy wszystko, co konieczne, aby wesprzeć Ukrainę”
W trakcie debaty przypomniał także, że decyzja rządu w Berlinie została podjęta we współpracy i w porozumieniu z sojusznikami.
Musimy zawsze jasno dawać do zrozumienia, że robimy wszystko, co konieczne i co możliwe, aby wesprzeć Ukrainę, ale jednocześnie zapobiegamy przekształceniu się tej wojny w wojnę między NATO a Rosją. Będziemy nadal w przyszłości przestrzegać tej zasady. (…) To jedyna zasada, która gwarantuje bezpieczeństwo Europie i Niemcom w tak niebezpiecznej sprawie
— wyjaśnił.
To było działanie „właściwe, podejmowane z pełną rozwagą i z pełnym zamiarem, że krok po kroku pracowaliśmy nad tym”
— stwierdził Scholz, wyjaśniając powody wielomiesięcznego wahania przy podejmowaniu decyzji w sprawie dostawy Leopardów.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Niemiecka czerwona linia
Po tym, jak w środę w Berlinie niemiecki rząd potwierdził dostawę czołgów Leopard na Ukrainę, kanclerz Olaf Scholz zapowiedział, że będzie to czerwoną linią dla dalszego wsparcia militarnego kraju, zaatakowanego przez Rosję. Scholz w trakcie debaty w Bundestagu wykluczył dostawy myśliwców oraz rozmieszczenie wojsk lądowych – informuje w środę dpa.
Jak podkreślił Scholz, już wcześniej „dawał do zrozumienia”, że samoloty bojowe nie wchodzą w grę, i w środę może tylko to powtórzyć.
Przypomniał, że kiedy wkrótce po rozpoczęciu wojny w Ukrainie dyskutowano o wprowadzeniu stref zakazu lotów, on i prezydent USA Joe Biden stwierdzili, że nie zrobią tego.
To stanowisko nie uległo zmianie, i nic się w nim nie zmieni w przyszłości
— podkreślił kanclerz.
W żadnym wypadku nie wyślemy wojsk lądowych. Mówiłem, że nie będzie żadnego bezpośredniego zaangażowania żołnierzy NATO w wojnę na Ukrainie. Nie było go do tej pory, i nie będzie też w przyszłości
— zapewnił Scholz.
To zostało powiedziane od samego początku, nie tylko przeze mnie, ale także przez amerykańskiego prezydenta
— dodał.
„Właściwa decyzja”
Rzecznik ds. polityki zagranicznej frakcji parlamentarnej CDU/CSU Juergen Hardt z zadowoleniem przyjął „właściwą decyzję” w sprawie dostaw Leopardów. Podkreślił przy tym, że zwłoka kanclerza wyrządziła Niemcom duże szkody wizerunkowe na arenie międzynarodowej. Jak wymieniał Hardt, na krytykę zasługuje bowiem otwarty spór z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem w Ramstein, a także brak zdecydowanej zgody na polskie prośby o dostarczenie własnych Leopardów.
Petr Bystron, parlamentarzysta ze skrajnie prawicowej AfD, ocenił z kolei decyzję kanclerza jako „historyczny moment”, bowiem Scholz „wyrzucił za burtę fundamenty niemieckiej powojennej polityki”. Bystron przekonywał, że „wielcy poprzednicy” Scholza, tacy jak Willy Brandt, zamiast wysyłania broni prowadziliby kampanię na rzecz pokoju. Scholz podkreślił jednak, że Rosja zaatakowała Ukrainę w sposób imperialistyczny, stosując „straszny terror bombowy”, co także było sprzeczne z zasadami, wyznawanymi przez Willy’ego Brandta i Helmuta Schmidta.
Decyzja o wysłaniu przez Niemcy czołgów Leopard na Ukrainę została oficjalnie potwierdzona w środę w południe przez rzecznika rządu. Na Ukrainę trafić ma 14 czołgów bojowych Leopard typu 2A6, krok ten został podjęty w porozumieniu z partnerami międzynarodowymi.
CZYTAJ TAKŻE: MAREK BUDZISZ: Czołgi, czołgi a naprawdę ważna jest polityka. „Zachód na serio przygotowuje się do długiej wojny”
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/631582-kanclerz-scholz-czolgi-beda-czerwona-linia-wsparcia