Przystąpienie Szwecji i prawdopodobnie Finlandii do Sojuszu utknęło w martwym punkcie, co może być wynikiem celowej próby podważenie procesu rozszerzenia NATO na rzecz geostrategicznych interesów Putina. Od dawna wiadomo o istnieniu ideologicznej i organizacyjnej przyjaźni między rosyjskimi i szwedzkimi, a także duńskimi prawicowymi ekstremistami i ultranacjonalistami” - zauważa we wtorek „Dagens Nyheter”.
„Pożyteczni idioci” i Turcja blokują rozszerzenie NATO?
Jak przypomina publicysta gazety, sednem planu nowego ładu bezpieczeństwa w Europie, przedstawionego przez Kreml w grudniu 2021 roku, który okazał się wstępem do napaści na Ukrainę, było niedopuszczenie do NATO nowych państw.
Zachodni świat odrzucił rosyjską propozycję, aby Moskwa nie miała możliwości ponownego ustanowienia strefy wpływów nad sąsiednimi krajami, nad którymi Rosja panowała przed upadkiem imperium sowieckiego. Ale teraz, kiedy minęło dokładnie 11 miesięcy od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, wygląda na to, że Kreml jest na dobrej drodze do realizacji swojego zamierzenia
— pisze komentator.
Zdaniem publicysty NATO za sprawą Turcji znów wykazuje brak jedności, a przystąpienie Szwecji i prawdopodobnie Finlandii do Sojuszu utknęło w martwym punkcie.
Putin może za to podziękować kilku aktorom. W najlepszym razie chodzi o ludzi nazywanych +pożytecznymi idiotami+, którzy mają swój interes, np. walczący o wolność Kurdowie, ale wynik ich działań jest inny niż zamierzony. Może to być jednak również wynik celowej próby podważenie procesu rozszerzenia NATO na rzecz geostrategicznych interesów Putina. Od dawna wiadomo o istnieniu ideologicznej i organizacyjnej przyjaźni między rosyjskimi i szwedzkimi, a także duńskimi prawicowymi ekstremistami i ultranacjonalistami
— zauważa.
Lewica, Erdogan i wszyscy oskarżeni
Komentator dodaje, że na drugim końcu ideologicznej skali są szwedzkie partie i organizacje lewicowe, bagatelizujące zagrożenie ze strony Rosji, które „zawsze sprzeciwiały się członkostwu Szwecji w sojuszu wojskowym kierowanym przez USA”.
Szwedzka polityk, była szefowa partii Inicjatywa Feministyczna oraz postkomunistycznej Partii Lewicy Gudrun Scyman, stwierdziła w połowie stycznia, że Ukraina powinna pójść na kompromis z Rosją oraz zacząć rozmowy pokojowe. Swoją wypowiedzią spowodowała falę negatywnych komentarzy.
Pozostaje do ustalenia, w jakim stopniu jest to wynikiem dobrze przemyślanej rosyjskiej operacji. Czy brzmi to zbyt wyrafinowanie? Być może, ale tak naprawdę nie potrzeba wielkiej wyobraźni, aby zobaczyć, za jakie sznurki należy pociągnąć, aby łatwo obrażający się sułtan (prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan - PAP) wpadł w furię, którą może wykorzystać do wzmocnienia swojej pozycji przed wyborami prezydenckimi 14 maja
— podkreśla.
Stosunki szwedzko-tureckie pogorszyły się w ostatnich dniach po sobotniej demonstracji Kurdów i organizacji lewicowych przeciwko Erdoganowi oraz wejściu Szwecji do NATO. Sytuację zaogniło spalenie Koranu przed ambasadą Turcji przez duńsko-szwedzkiego założyciela antymuzułmanskiej partii Stram Kurs (Twarda Linia) Rasmusa Paludana. Aktywista wiosną ubiegłego roku dokonywał podobnych happeningów w dzielnicach szwedzkich miast zamieszkałych przez migrantów z Bliskiego Wschodu, wywołując zamieszki. Z niewiadomych przyczyn postanowił przyłączyć się do antytureckich protestów.
W poniedziałek prezydent Turcji ogłosił, że nie poprze ratyfikacji szwedzkiego wniosku do Sojuszu.
pn/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/631434-prawicowi-ekstremisci-blokuja-akces-szwecji-do-nato