Święto Chrztu Pańskiego, zwane świętem Jordanu lub Wodokreszczeniem, zajmuje wyjątkowe miejsce w rosyjskim kalendarzu prawosławnym. W niektórych miejscach jest obchodzone nawet bardziej uroczyście niż Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Pod względem rytualnym tylko paschalne święcenie pokarmów może równać się popularnością obrzędom związanym ze świętem Jordanu. W Rosji wykształcił się bowiem unikalny zwyczaj połączony z owym dniem i niespotykany w żadnym w innym kraju. Chodzi o „kąpiel chrzcielną”, czyli trzykrotne rytualne zanurzenie w lodowatej wodzie w przerębli. Często biorą w nim udział ludzie, którzy przez cały rok ani razu nie zaglądnęli do cerkwi, ale w ten jeden jedyny dzień w roku, zanurzając się w lodowatej wodzie, udowadniają, iż są wyznawcami prawosławia.
Zły znak, zła wróżba
Według oficjalnych danych MSW, w tym roku w Rosji zorganizowano około 10 tysięcy zbiorowych „kąpieli chrzcielnych”, podczas których w przeręblach zanurzyło się półtora miliona osób. Oczywiście trzeba przy tym zachować ostrożność. Rok temu w rosyjskim internecie popularny był film przedstawiający kobietę, która straciła życie podczas takiego rytuału. Nie miała chyba świadomości, że przeręble trzeba wycinać w lodzie na zbiornikach ze stojącą wodą, np. na stawach lub jeziorach. Ona natomiast (na oczach swej rodziny) wskoczyła do przerębli na rzece i natychmiast porwał ją pod lodem rwący podwodny nurt. Jej ciało odnaleziono dopiero po wielu tygodniach, gdy stopniały już lody.
W Rosji panuje przekonuje, że obrzęd „kąpieli chrzcielnej” ma głęboki wymiar duchowy – jako symboliczne zanurzenie w wodach śmierci: jeśli przeżyjesz potrójne zanurzenie w lodowatej wodzie, to znaczy, że możesz mieć nadzieję na nowe życie. Nic więc dziwnego, że co roku rosyjskie media pokazują Władimira Władimirowicza Putina, który w stroju kąpielowym trzy razy zanurza się w lodowatej wodzie i trzy razy po wynurzeniu czyni ręką znak krzyża.
W tym roku telewizja nie pokazała jednak relacji z „kąpieli chrzcielnej” Putina. Nie pojawiła się nawet żadna fotografia dokumentująca to wydarzenie. Co prawda rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow uspokajał ludność Rosji, że prezydent zgodnie ze swoim zwyczajem zanurzył się trzykrotnie w lodowatej wodzie „w guberni moskiewskiej”, jednak otwarte pozostaje pytanie: dlaczego po tak doniosłym wydarzeniu nie pozostał żaden ślad? Dla zabobonnego ludu rosyjskiego to zły znak, zła wróżba.
Gruppenführer Wolf?
Już w poprzednich latach część komentatorów zwracała uwagę na dziwne zachowanie Putina podczas „kąpieli chrzcielnych”, utrzymując, że ekstremalny wyczyn nie był dziełem prezydenta, lecz jego sobowtóra. Szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow twierdzi zresztą, że rosyjski przywódca ma co najmniej trzech takich „dwojników”.
Rozwijając ten wątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w trakcie niedawnego przemówienia nagranego dla uczestników Światowego Forum Ekonomicznego w Davos powiedział:
Nie rozumiem, z kim i o czym rozmawiać. Nie wiem nawet, czy Putin jeszcze żyje. Nie wiem, kto decyduje o tym, która grupa ludzi. Kiedy mówimy o «rozmowach pokojowych«, w ogóle nie rozumiem, z kim powinniśmy je prowadzić.
Część słuchaczy odebrała słowa Zełenskiego jak ironię, ale zdaniem niektórych może kryć się w tym ziarno prawdy. Jeśli Putin posiada kilku sobowtórów, to znaczy, że jego śmierć może pozostać niezauważona. W całym kraju nie ma nikogo z porównywalnym do niego autorytetem, dlatego dla jego otoczenia wygodniej byłoby podtrzymywać w narodzie oraz za granicą przekonanie, że wódz żyje i kontroluje wydarzenia. W takiej sytuacji realną władzę mogłoby sprawować najbliższe grono prezydenta, tworząc tajny, kolektywny organ – coś w rodzaju Gruppenführera Wolfa ze „Stawki większej niż życie”. Nikt tak naprawdę nie miałby przecież możliwości sprawdzić, jak jest w rzeczywistości.
Słów Zełenskiego nie należy więc do końca traktować jako żart.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/631167-putin-w-wodach-smierci-albo-rosjanie-w-10-tys-przerebli
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.