„Teraz Rosję można zdusić tylko politycznie i ekonomicznie. Trzeba zacisnąć Putinowi pętlę polityczną i gospodarczą. Jeśli się tego nie zrobi, to militarnie szans nie ma, by Ukraina wygrała tę wojnę. Widać wyraźnie, że sankcje są nieskuteczne, skoro Rosja odbudowuje swoją armię. Dokąd my zmierzamy? Stawiamy na to, że wszyscy Ukraińcy mają zginać na tej wojnie? Odnoszę wrażenie, że Zachód cały czas chce zbroić Ukrainę metodą kroplówkową. To pozwala się Ukraińcom bić, ale nie wygrywać. Powtarzam – wszyscy Ukraińcy mają zginąć na polu walki? Zamiast pomagać, Zachód dyskutuje” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Rosjanie po długich walkach niestety zajęli Sołedar. Jak się jednak przedstawia generalna sytuacja na froncie?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Rosjanie rzucili wszystkie siły na kierunek Sołedar-Bachmut. Traktują te miasta jako wrota do Donbasu. Putin po klęskach latem i jesienią ubiegłego roku zredefiniował swoje cele strategiczne. Teraz jego celem strategicznym jest zajęcie wschodniej części Ukrainy. Putin jest przekonany, że jeśli zajmie Donbas, to Ukraina nie będzie się mogła rozwijać gospodarczo, tylko będzie krajem rolniczym. Niestety Rosja osiągnie swój cel, bo buduje teraz przewagę. Kluczem do jej powodzenia będzie to, co teraz robi – odeszli już od „operacji specjalnej”, tylko przygotowują się na wojnę pełnoskalową, w której atutem Rosji ma być kilkukrotna przewaga nad armią ukraińską. Rosjanie to osiągną i niestety nie ma co nad tym dyskutować. Rosjanie przeprowadzą operację od północy…
Wspominał Pan w poprzedniej rozmowie ze mną, że do tego uderzenia dojdzie na przełomie stycznia i lutego, w zależności też od warunków pogodowych i zdolności odtwórczych rosyjskiej armii.
To się stanie, to tylko kwestia czasu. Niektórzy mówili, że Rosjanie uderzą z terytorium Białorusi. Jednak po co mieliby to robić? Nie widzę tu żadnego uzasadnienia wojskowego. Zdaniem niektórych po to, by odciąć korytarz logistyczny Ukraińców z Polski. Według mnie to nie ma sensu, dlatego że taki sam korytarz Ukraińcy mogą mieć przez Rumunię, Słowację, przez Węgry. Zatem jeśli ktoś mówi, że Rosjanie uderzą z Białorusi właśnie z takiego powodu, to chyba ma problemy z geografią. Po co też Rosjanom cała Ukraina? Putin chce powtórzenia Afganistanu, by Ukraińcy utopili rosyjskie wojska okupacyjne we krwi? Wie Pan, ilu potrzeba żołnierzy, by okupować Ukrainę? Co najmniej milion, albo i więcej. Ukraińcy zgotowaliby Rosjanom gorszy los niż mudżahedini w Afganistanie, zatem sądzę, że na Kremlu nie ma już takich idiotów, którzy chcieliby całą Ukrainę ze znienawidzonym przez nich narodem ukraińskim okupować. Zastanawiam się zatem, czy niektórzy eksperci są przytomni. Czy wyobraża sobie Pan okupację Ukrainy przez Rosjan?
Wiadomo, że to kosztowałoby Rosjan dużo pieniędzy i oznaczałoby ogromne straty ludzkie.
Ukraiński ruch oporu byłby taki, jakiego nie było do tej pory w Europie, albo i na świecie, bo wszyscy by temu ruchowi oporu pomagali, Polska także. Putinowi chodzi zatem o wschodnią Ukrainę, także dlatego, że ona już mocno się wyludniła z Ukraińców. Część z nich uciekło z obszaru wojny, natomiast ci, którzy tam pozostali, to mam wrażenie, że im jest obojętne, czy będą rządzili tam Ukraińcy, czy Rosjanie. Przecież ci Ukraińcy, którzy mogli stamtąd uciec, już to zrobili, a resztę Rosjanie spacyfikowali, część wymordowali. Gierasimow przejął dowodzenie nad wojskami rosyjskimi po to, by nie była już to „operacja specjalna”, tylko wojna pełnoskalowa. Nadchodząca operacja będzie angażowała cały potencjał militarny Rosji na tym froncie. Zachód nie jest w stanie na tyle pomóc Ukrainie, by mogła zbudować potencjał wojskowy przeważający nad rosyjskim.
Zachód nie może już tak dozbroić Ukrainy, by jednak udało się zatrzymać nadchodzącą rosyjską ofensywę? Pierwsze zapowiedzi dostawy zachodniego sprzętu ciężkiego dla Ukrainy już są – czołgów Challenger 2, Leopardów…
Nie łudźmy się, że 100 czołgów zmieni losy wojny. Były szanse, by wygrać tę wojnę, ale zmarnowano okazję w lecie. Mówiłem w sierpniu: „Bijcie Rosjan, bo drugiej szansy mieć nie będziecie. Oni nie będą już słabsi niż są”. Okazało się, że były ofensywy na południu, na północy, ale nie wykonano zdecydowanego uderzenia, które by rozbiło armię rosyjską i teraz są tego konsekwencje. Rosjanie odtwarzają swój potencjał. Nie wiem, co zrobi Zachód, ale nawet 100 czołgów nie zmieni sytuacji, w której Rosjanie budują kilkukrotną przewagę nad armią ukraińską. Ukraińcy nie rozbiją Rosjan setką Leopardów.
Zapytam wprost – czy Zachód może jeszcze zmienić tę niekorzystną sytuację dla Ukrainy, którą Pan zarysował, radykalnie zwiększając ilościowo i jakościowo dostawy sprzętu wojskowego?
Nie, militarnie jest już na to za późno. Teraz Rosję można zdusić tylko politycznie i ekonomicznie. Trzeba zacisnąć Putinowi pętlę polityczną i gospodarcza. Jeśli się tego nie zrobi, to militarnie szans nie ma, by Ukraina wygrała tę wojnę. Widać wyraźnie, że sankcje są nieskuteczne, skoro Rosja odbudowuje swoją armię. Dokąd my zmierzamy? Stawiamy na to, że wszyscy Ukraińcy mają zginać na tej wojnie? Odnoszę wrażenie, że Zachód cały czas chce zbroić Ukrainę metodą kroplówkową. To pozwala się Ukraińcom bić, ale nie wygrywać. Powtarzam – wszyscy Ukraińcy mają zginąć na polu walki? Zamiast pomagać, Zachód dyskutuje. Ile czasu zmarnowano chociażby na dyskusje o Patriotach dla Ukrainy?
Tu akurat polski rząd od początku popierał pomysł, by dostarczyć Ukrainie baterie Patriot.
Niech każdy zajmie się sobą, najgorsze co może być, to zbijanie kapitału politycznego na tej wojnie. Ukraińcy giną, a ich żołnierze nie mają tego co potrzeba, by tę wojnę wygrać. Rosjanom dano szanse i czas. Nie wiem, co teraz mogą zrobić Ukraińcy, by złamać przewagę rosyjską. Z wojskowego punktu widzenia nie ma takiej opcji.
Gdy Rosja najechała na Ukrainę w lutym 2022 roku też mało kto wierzył, że zdoła powstrzymać Rosję, a jednak się to udało, także przez fatalne dowodzenie Rosjan.
Rosjanie już się nauczyli od Ukraińców, jak się bić. Nie jestem defetystą, ubolewam tylko nad tym, że zmarnowano czas, kiedy można było Ukrainie pomagać, a mniej dyskutować. Jeżeli ktoś chce wierzyć w cuda, to wierzmy, że Ukraina wygra tę wojnę militarnie. Jednak według mnie przy tej przewadze, jaką tworzą Rosjanie, to nawet jeśli będzie ginąć po 500 Rosjan dziennie, to dla nich to jest nic.
Jednak jak rozumiem, Pana zdaniem Zachód nadal powinien wspierać militarnie Ukrainę?
Tak, trzeba Ukraińcom dostarczać broń, ale nie metodą kroplówkową. Ta pomoc powinna mieć też już zupełnie inny charakter. Powinniśmy zacząć wspólnie z NATO szkolić nowe formacje armii ukraińskiej – w Polsce, w Niemczech, we Francji. Szkolić tych obywateli ukraińskich, którzy tu są – mobilizować, szkolić, powoływać, wysyłać na front, bo Ukrainie jest coraz ciężej.
Czy dobrze Pana zrozumiałem – uważa Pan, że w Polsce powinno się mobilizować i szkolić tych Ukraińców, którzy teraz mieszkają w naszym kraju?
A dlaczego nie? We Francji w 1939 i 1940 roku zbudowaliśmy armię z emigrantów i tych, którzy uciekli z Polski po klęsce wrześniowej, mającą 80 tys. żołnierzy. A czemu nie zbudować w Polsce takich oddziałów ukraińskich i wysłać ich na front? To tylko kwestia porozumień międzyrządowych i można to robić, nie ma na co czekać.
Jeśli chodzi o obywateli ukraińskich przebywających w krajach NATO, w tym w Polsce, to ci z nich, którzy chcieli walczyć na froncie, już są na Ukrainie.
A to teraz będziemy ich pytać, czy chcą być żołnierzami, czy nie? Trzeba mobilizować, wcielić do armii i koniec. Proszę wybaczyć, że tak mówię, ale mnie jako żołnierza boli to, że Ukraina z naszym udziałem marnuje swoją szansę.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/630314-gen-skrzypczakczy-zachod-czeka-az-wszyscy-ukraincy-zgina