”Trudno bawić się we wróżkę, ale życzyłbym Putinowi po prostu klęski” – powiedział w „Salonie Dziennikarskim” Stanisław Janecki, publicysta tygodnika „Sieci”. Pozostali goście Jacka Karnowskiego – Teresa Bochwic, Bogumił Łoziński oraz Piotr Semka – także podkreślili, że chcieliby, aby wojna na Ukrainie zakończyła się w 2023 roku.
CZYTAJ TAKŻE:
Ogromne koszty wojny
Stanisław Janecki wskazał, że „Putinowi wyczerpują się zapasy i prawdopodobnie to go zmusi do rozmów pokojowych”, które nie będą prowadzone na jego warunkach.
Ukraina ma coś w rodzaju lend-lease. Nawet amerykanie przywrócili Lend-Lease Act, czyli de facto nieograniczoną pomoc materialną i zbrojeniową. Rosja ponosi koszty tego wszystkiego. Oszacowano, że dotychczas sięgają one 90-100 mld dolarów, to 10 mld dolarów miesięcznie. Te pieniądze skądś trzeba brać. Jest blokada na gaz i ropę do UE, więc to będzie coraz trudniejsze. Jest kłopot z mobilizacją żołnierzy, bo wielkie miasta wciąż unikają wojny, a ci z prowincji, którzy muszą iść do wojska, już zaczynają się buntować. To ma też koszty po drugiej stronie. Ukraina została zniszczona w tym stopniu, że szacuje się to nawet na 250 mld dolarów. O tym się nie mówi, żeby nie gasić ducha ukraińskiej armii, ale zginęło ok. 100 tys. ukraińskich żołnierzy i między 40 a 60 tys. cywilów. Te koszty sprawiają, że w 2023 roku będzie jakieś dążenie do zakończenia tego
– ocenił Stanisław Janecki.
Z kolei Bogumił Łoziński, zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, zwrócił uwagę, że trzeba być ostrożnym w ocenie możliwości Rosji.
Chciałbym, żeby w przyszłym roku, kiedy się spotkamy, nie było gorzej. O tym, co się dzieje, czerpiemy wiedzę z zewnątrz – przekaz jest taki, że Rosjanie zaraz padną, a Ukraińcy będą dzielnie walczyć. Jest pewna granica. Ukrainie kończą się zasoby ludzkie, chociaż mają coraz lepszą broń. Jest koncepcja, że przez zimę Putin uzbiera milionową armię i zaleje Ukrainę. Putin ma skąd czerpać ludzi i przy tym szaleństwie może przyjąć taką strategię. To nie jest tak, że Rosjanie przegrali. Uważam, że oni są w stanie, mając zasoby ludzkie, zmieniając taktykę – byłbym tu ostrożny, także z pieniędzmi ze sprzedaży ropy. Tylko niektóre firmy objęte są embargiem. Polityka Niemiec, państw zachodu, wciąż traktuje Rosję, jako partnera do interesów
– mówił Łoziński.
Znaczenie Stanów Zjednoczonych
Teresa Bochwic, była przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, publicystka, oceniła, że ta wojna jest inna od I i II wojny światowej.
Man nadzieję, że za rok będzie już po wszystkim. Jest to raczej życzenie niż realna nadzieja. Chciałabym, żeby to nie było kosztem nie do przyjęcia dla świata zachodniego. Jak patrzę na poprzednie dwie wojny, to zwycięstwo świata zachodniego nad Niemcami zostało dokonane dzięki Ameryce, tu USA pierwsze wchodzą do gry. Sytuacja jest inna. Co do Rosji – w PRL najbardziej śmieszyły opinie zachodnich sowietologów, ze Rosjanie tu czy tam nie wejdą, bo to się nie opłaca. Ten styl myślenia Zachodu – potem okazuje się, co się komu opłaca. Rosjanie mają jakąś potrzebę zagarniania ziemi – chociażby projekt Europy od Władywostoku po Lizbonę. Trzeba zagarnąć i na tym siedzieć, eksploatować miejscową ludność
– mówiła Teresa Bochwic.
Stanisław Janecki zwrócił uwagę, że „nie da się wskrzesić mitu wielkiej wojny ojczyźnianej”.
Nie ma takiej mobilizacji w społeczeństwie rosyjskim. Zachodni eksperci twierdzą, że Putin nie jest w stanie zmobilizować 1 mln ludzi, górna granica to 350 tys.
– dodał publicysta.
Piotr Semka podkreślił to, w „jakim stopniu bohaterska obrona Ukrainy może być dla nas wzorem”.
Zadajmy pytanie, czy nasz naród byłby zdolny do takiej obrony, czy młodzi Polacy szli by tak chętnie, bez dezercji, na front. Naród, który często w Polsce bywał traktowany w sposób lekceważący pokazał, że potrafi, że jest godny swojej wolności, że nie przestraszył się Rosjan w ciągu pierwszych 5-6 dni, kiedy niemieccy politycy mówili, że czołgi rosyjskie wkraczają do Kijowa, że Ukraina jest martwa. Ludzie, którzy byli na pierwszej linii frontu zatrzymali ten walec
– wskazał publicysta.
Druga sprawa, Ameryka spełniła swoją role siły, która broni świata przed opanowaniem go przez szaleńców. To, co się dzieje w Rosji, to przekreślenie nadziei, że wprowadzone zostaną jakieś elementy demokracji. To powrót do Związku Sowieckiego. Ameryka to swego rodzaju polisa ubezpieczeniowa wolnego świata
– dodał Piotr Semka.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/628324-lozinskidla-zachodu-rosja-wciaz-jest-partnerem-do-interesow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.