Do wielkiego nieszczęścia mogło dojść w Rautjärvi w Finlandii. W Boże Narodzenie, w trakcie sprawowanego nabożeństwa, zabytkowy kościół stanął w płomieniach. Fińskie media społecznościowe podały, że ktoś z premedytacją związał linami drzwi wyjściowe. Policja natychmiast uruchomiła postępowanie. Wstępnie mówi się o podpaleniu - podaje portal „Interia”
O podłożeniu ognia, zgromadzonych w kościele wiernych, poinformował błyskawicznie ksiądz. W budynku znajdowało się około 30 osób. Po komunikacie kapłana „pali się!”, ludzie ruszyli do wyjścia. Według portalu „Ilta-Sanmot” drzwi do kościoła były zablokowane. Jak się okazało, ktoś celowo związał linami od zewnątrz drzwi kościelne.
Na szczęście drzwi udało się sforsować.
Liny były na tyle luźne, że udało się otworzyć drzwi
— powiedział Kari Luumno, były proboszcz, który jako pierwszy dostrzegł ogień.
Linami związane było też wyjście dla osób niepełnosprawnych. Mimo śmiertelnego zagrożenia wszystkim udało się uciec ze świątyni. Całą ewakuacją dowodził ksiądz i wikariusz. Po wyprowadzeniu wiernych zostali on jeszcze w świątyni i sprawdzali dokładnie, czy wszyscy wyszli z kościoła.
Według informacji uzyskanych przez portal, ksiądz Kari Luumno, wyszedł z kościoła i zobaczył, że pali się wieża kościoła.
Przybyła na miejsce pożaru fińska policja rozpoczęła dochodzenie. Przyczyna pożaru do tej pory nie została jeszcze potwierdzona. Wstępnie podaje się, że było to podpalenie.
Ustalono, że na terenie świątyni nie było świec ani grzejników, które mogłyby być przyczyną pożaru.
Funkcjonariusze próbują ustalić, czy pożar kościoła w Rautjärvi może mieć związek z innym pożarem, który miał miejsce na terenie kraju w ten sam dzień. Około trzydziestu kilometrów dalej spłonął dom. Na terenie pogorzeliska znaleziono też ciało
— czytamy na portalu interia.pl.
mam/interia
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/627744-pozar-kosciola-w-finlandii-uwiezieni-wierni-mogli-splonac