Z jednej strony na Ukrainie jest bardzo duże rozczarowanie postawą Białorusi, która od początku de facto uczestniczy w rosyjskiej agresji, a z drugiej strony Ukraina stara się, by nie sprowokować sąsiada do włączenia się do wojny siłami zbrojnymi - powiedział ambasador RP w Kijowie Bartosz Cichocki.
We wtorek w rozmowie z radiem RMF FM Cichocki był pytany o stosunek Ukrainy do Białorusi i jej roli w rosyjskiej agresji.
Tutaj z jednej strony jest bardzo duże rozczarowanie wobec postawy Białorusi, która od początku de facto uczestniczy w tej agresji, udzielając swojego terytorium siłom zbrojnym Rosji, a z drugiej strony jest takie staranie się, by niepotrzebnie nie sprowokować północnego sąsiada do pełnego zaangażowania się, do włączenia się na zasadzie udziału sił zbrojnych w jakiejś operacji czy wobec Kijowa, czy na kierunku wołyńskim
— powiedział ambasador.
Ukraina stara się zachować taką równowagę i wstrzemięźliwość, ale złudzeń tu nie dostrzegam
— stwierdził Cichocki.
Wizyta Putina w Mińsku
Zapytany został również o poniedziałkową wizytę Władimira Putina w Mińsku i ukraińskie reakcje na nią. Według ambasadora, na Ukrainie dominuje pogląd, że Putin pojechał do Mińska, by próbować zachęcić białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenkę do otwartego zaangażowania się w wojnę.
Z tego, co udało mi się zorientować, większość komentarzy właśnie tak przedstawia tę sytuację. Że to jest - w szczególności po niespodziewanej śmierci ministra spraw zagranicznych Uładzimira Makieja - jakaś próba wywarcia presji. A z drugiej strony tutaj większość komentarzy ocenia poziom autonomii reżimu Łukaszenki bardzo nisko, właściwie nie jest gospodarzem we własnym domu
— stwierdził ambasador.
Trudna sytuacja energetyczna na Ukrainie
Zapytany o sytuację na Ukrainie w związku z ciągłymi rosyjskimi atakami na infrastrukturę energetyczną, zaznaczył, że w ukraińskiej sieci energetycznej ciągle jest duży deficyt mocy.
Jeśli dostawy transformatorów i części zamiennych nie będą miały charakteru stałego, to może dojść do tego, że Ukraina podzieli się na takie wysypy energetyczne, które nie będą mogły przesyłać między sobą prądu
— ostrzegł Cichocki, wskazując, że to duże zagrożenie zwłaszcza dla największych miast.
Zaznaczył również, że ukraińskie rezerwy sprzętu do naprawy zniszczeń są na wyczerpaniu, a coraz większą rolę odgrywają dostawy z Zachodu. Zauważył jednak, że ukraiński system energetyczny jest wciąż oparty na standardach poradzieckich, wymagających innych urządzeń niż te stosowane np. w Unii Europejskiej. Jak wskazał, urządzenia zgodne z tymi standardami mają np. kraje Azji Centralnej.
Energetycy ukraińscy dokonują cudów (…) zasilanie jest „przerzucane” z miejsca na miejsce, są wahadłowe dostawy i jakoś ten system się trzyma
— dodał ambasador.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/626999-cichocki-ukraina-stara-sie-nie-sprowokowac-bialorusi