Aktywna faza agresji na Ukrainę prawdopodobnie potrwa do wiosny, a reżim Władimira Putina może utrzymać się jeszcze przez około 3-4 lata; kremlowskie elity wiedzą już jednak, że wojna jest przegrana i powoli oczekują końca obecnych władz - oznajmił we wtorek rosyjski opozycjonista Stanisław Biełkowski.
CZYTAJ TAKŻE:
Odmienny punkt widzenia rosyjskich elit
Putin zdecydował się iść w tej wojnie do samego końca, lecz interesy prezydenta rozminęły się już z interesami jego otoczenia - podkreślił dysydent w rozmowie z niezależnym kanałem Możem Objasnit’ na Telegramie.
Jak dodał, rosyjski przywódca oczekuje, że inwazja na Ukrainę może trwać długo, ponieważ „cierpliwość społeczeństwa jest nieskończona”, a Moskwa „ma czas”. Putin ma przy tym rozumieć, że klęska w wojnie będzie oznaczała również koniec jego prezydentury, a może też życia.
W ocenie Biełkowskiego takie nastawienie Putina zupełnie nie współgra z punktem widzenia rosyjskich elit.
(Ci ludzie) już rozumieją, że wojna jest przegrana. Ze względu na strategie działania (otoczenie prezydenta) można podzielić na trzy kategorie. Jedni uciekają za granicę i próbują przekonywać, że nie mają z Putinem niczego wspólnego, (…) starając się o zniesienie obowiązujących wobec nich zachodnich sankcji. Druga grupa, szczególnie Jewgienij Prigożyn (właściciel prywatnej firmy wojskowej, znanej jako grupa Wagnera - PAP), zamierza walczyć aż do osiągnięcia rezultatu, który można będzie przedstawić jako sukces. Oni mają nadzieję, że otworzy to im dostęp do udziału we władzy i bogactwie
— wyjaśnił opozycjonista.
Trzecia kategoria, to, w ocenie Biełkowskiego, „klasyczni przedstawiciele elit związani z Putinem”, tacy jak oligarchowie Jurij Kowalczuk, Giennadij Timczenko czy Arkadij Rotenberg.
(Te osoby) doskonale zdają sobie sprawę, że sytuacja jest bez wyjścia. Ważniejsza jest dla nich obrona niż atak, ponieważ są tak ściśle spleceni z Putinem, że nigdy za jego życia (nawet) nie spróbują wyrwać się z objęć tego systemu. Spodziewają się, że po śmierci Putina władza przejdzie w ich ręce, bo (na Kremlu) nie ma nikogo innego
— zaznaczył dysydent.
Biełkowski jest rosyjskim politologiem i dziennikarzem pochodzenia polsko-żydowskiego. Od lat 2004-05 podkreśla swoje krytyczne nastawienie wobec Putina i władz na Kremlu. W marcu 2022 roku, po agresji Rosji na Ukrainę, opozycjonista wyjechał do Izraela.
Obawy Putina powodem odwołanej konferencji
Władimir Putin odwołał tradycyjnie odbywającą się pod koniec roku konferencje prasową. Brytyjskie ministerstwo obrony oceniło, ze to pierwszy taki przypadek od 10 lat, a działania niemal na pewno są spowodowane obawami, że mogłaby się ona przerodzić w niekontrolowaną dyskusję o „specjalnej operacji wojskowej” i wzrostem antywojennych nastrojów. Pod znakiem zapytania stoi także organizacja tzw. gorącej linii z udziałem obywateli.
Konferencja prasowa stała się ważnym punktem w kalendarzu publicznych działań Putina i często była wykorzystywana jako okazja do zademonstrowania rzekomej uczciwości Putina. Mimo że pytania prawie na pewno są wcześniej sprawdzane, odwołanie konferencji jest prawdopodobnie spowodowane rosnącymi obawami o przewagę nastrojów antywojennych w Rosji. Urzędnicy Kremla są niemal na pewno niezwykle wyczuleni na możliwość, że jakiekolwiek wydarzenie z udziałem Putina mogłoby zostać skierowane na niesankcjonowaną dyskusję o „specjalnej operacji wojskowej”
— ocenił brytyjski resort obrony.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/626103-rosyjski-opozycjonista-wskazuje-na-koniec-rezimu-putina