Włoski instytut CENSIS (Centro Studi Investimenti Sociali) to jeden z najbardziej renomowanych ośrodków badawczych na Półwyspie Apenińskim. Od 1967 roku corocznie publikuje on raport o sytuacji społecznej kraju. Zaletą wspomnianego dokumentu jest nie tylko część analityczna, obejmująca różne sektory życia publicznego, lecz także bardziej ogólna próba uchwycenia szerszych zjawisk zachodzących we włoskim społeczeństwie.
Będzie gorzej
Tegoroczny 56. raport przynosi wiele ciekawych informacji oraz komentarzy. Autorzy dokumentu zauważają, że wśród dzisiejszych Włochów dominują strach, smutek, melancholia, nihilizm, rezygnacja i bierność. Stały się one powszechne zwłaszcza na skutek czterech zjawisk w ostatnich trzech latach: pandemii, inflacji, kryzysu energetycznego i krwawej wojny u bram Unii Europejskiej. Większość obywateli uważa, że ich przyszłość oraz przyszłość ich dzieci będzie gorsza niż teraźniejszość i niedaleka jeszcze przeszłość. Są przekonani, że inflacja będzie rosła bardzo długo (92,7 proc.), dochody rodzin nie powiększą się (76,4 proc.), a standard ich życia obniży się (69,3 proc.).
Włosi są zdania, że ich kraj czekają wielkie wyzwania, ale nie wywołuje to zbiorowej mobilizacji, lecz raczej apatię. Dominuje przekonanie, że pojedyncza jednostka jest bezsilna i nie ma większego wpływu na to, co będzie działo się w skali ogólnonarodowej, nie mówiąc już o europejskiej. Nie ma większych napięć społecznych, strajków, demonstracji ulicznych czy innych akcji, jest natomiast odwrót od życia publicznego i wycofanie się w prywatność. Jeszcze nigdy w powojennej historii tak wielu obywateli nie zrezygnowało z udziału w wyborach lub oddało głos nieważny, jak właśnie w tym roku. Aż 54,1 proc. ankietowanych przyznało, że odczuwa silną pokusę pozostania biernym.
Brak nadziei na przyszłość
Społeczeństwo włoskie nie ma wielkich celów przed sobą, a zarazem nie wierzy już w dobroczynne skutki postępu. Kiedyś narody Zachodu wierzyły, że wraz z rozwojem cywilizacyjnym i technologicznym sytuacja ludzkości będzie zmieniać się na lepsze, teraz natomiast Włosi widzą w tym więcej zagrożeń niż szans. Jest z tym związane nie tylko pesymistyczne spojrzenie na czekającą nas przyszłość, lecz także wszechobecny strach. Mieszkańcy Italii lękają się tego, co może przynieść jutrzejszy dzień. Boją się wojny, kryzysu gospodarczego, zmian klimatycznych, śmiercionośnych wirusów i nowych zagrożeń biologicznych dla zdrowia etc.
Autorzy raportu wskazują, że zdecydowana większość Włochów nie jest dziś skłonna do poświęceń – przy czym nie chodzi wcale o poświęcenie w imię ojczyzny czy cywilizacji zachodniej, ale w celu unowocześniania, wzbogacania i upiększania samych siebie. Aż 81,5 proc. z nich nie zamierza poświęcać się, by ubierać się zgodnie z kanonami mody; 70,5 proc., by kupować prestiżowe produkty; 63,5 proc., by wyglądać młodziej; a 58,7 proc., by czuć się bardziej pięknymi. Z badań wynika, że aż ośmiu na dziesięciu Włochów nie chce się poświęcać, aby się zmienić, stawać się kimś lepszym. Okazuje się, że dotychczasowe motywacje liberalnego świata, odwołujące się do indywidualnych marzeń i pragnień, straciły w dużej mierze wpływ na kontrolę i zdolność kierowania zachowaniami zbiorowymi. Co to oznacza? Brak nadziei na przyszłość. Po co się starać, skoro i tak to nie ma sensu…
Krajobraz pustki
Autorzy raportu konkludują:
Charakter Włochów określa dziś melancholia, poczucie nihilizmu naszych czasów, odpowiadające świadomości końca wszechmocnego panowania „ja” nad wydarzeniami i nad światem, „ja”, które niestety jest zmuszone radzić sobie z własnymi ograniczeniami, jeśli chodzi o panowanie nad przeznaczeniem.
Rzadko zdarza się, by socjologowie opatrywali swoje raporty, pełne cyfr i wykresów, autorskimi komentarzami odwołującymi się do świata aksjologii. Ten napisany przez badaczy instytutu CENSIS uchwycił w swej przenikliwej szczerości niezwykle ważne zjawisko. Zsekularyzowane społeczeństwa Zachodu, odrzucając chrześcijaństwo, zamiast Boga postawiły na piedestale człowieka, uwierzyły w moc ludzkiego „ja”, zdolnego zapanować nad rzeczywistością. Obecne kryzysy ujawniły jednak słabość owego „ja”, jego kruchość i bezsilność wobec przytłaczających wydarzeń.
W przeszłości w chwilach wielkich wyzwań ludzie odwoływali się do Boga lub wzniosłych ideałów, by stamtąd czerpać siłę do stawiania czoła rzeczywistości. Współcześni Włosi, odrzucając Stwórcę, znaleźli się w pustce, a na niej trudno budować przyszłość.
A swoją drogą ciekawe, jakie wyniki przyniosłyby podobne badania w innych społeczeństwach Zachodu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/625669-wloskie-spoleczenstwo-anno-domini-2022