Z wielu różnych głosów na temat lekcji wynikających z wojny na Ukrainie warto zwrócić uwagę na opinię Hanny Shelest, ukraińskiej ekspert, opublikowaną na stronie internetowej think tanku European Council of Foreign Relations. Zastanawia się ona. czego Europa może się po 9 miesiącach wojny nauczyć i w jaki sposób zmienić swe siły zbrojne, a może nie wyłącznie, wykorzystując doświadczenia Kijowa.
Tych nauk jest co najmniej kilka, ale jedno spostrzeżenie należy uznać za zupełnie fundamentalne, jeśli chce się poważnie myśleć o zbudowaniu dobrego systemu bezpieczeństwa. Po pierwsze, jak pisze Shelest, w centrum należy postawić nie kwestię jak wyposażone i wyszkolone są siły zbrojne, ale problem systemu odpornościowego państwa. Jak argumentuje:
Kijów sercem swojego systemu obrony narodowej uczynił to jak zorganizowany jest ogólnospołeczny opór, skupiając wszystkie agencje wojskowe i bezpieczeństwa pod jednym dowództwem, wspieranym przez ludność cywilną.
Zespolone dowództwo nad wszystkimi, w tym ochotniczymi i policyjnymi, nie mówiąc już o wojskowych, formacjami oraz uporządkowany opór społeczny, zespalający wysiłki wszystkich obywateli, jest jądrem tego systemu. Po bolesnych doświadczeniach wyniesionych z wojny 2014 roku na Ukrainie rozpoczęto reformy, zwracając, jak argumentuje Shelest, uwagę na obszary najistotniejsze – logistykę, łączność, systemy dowodzenia i szkolenie, szczególnie młodszych oficerów, którzy obecnie budują przewagę ukraińskich wojsk lądowych. Równolegle „stworzono system rezerwy; oraz podęto działania w celu zapewnienia większej odporności społeczeństwa ukraińskiego na kryzysy”. Wiele się pisze o wdrażaniu standardów NATO-wskich w ukraińskich siłach zbrojnych, co oczywiście jeszcze przed wojną miało miejsce i dzieje się nadal, ale równie istotnym był wysiłek całego społeczeństwa, ochotników, zaangażowanych w odbudowę potencjału ukraińskiej armii. Kijów nie miał zresztą większego w tym zakresie pola manewru. Ograniczenia budżetowe nie pozwalały na realizacje bardziej ambitnych planów modernizacyjnych, które sprowadzałyby się do zakupu sprzętu nowej generacji. Władze musiały uruchomić aktywność społeczną, bo działając w realiach ograniczonych zasobów, udałoby się zrobić znacznie mniej. A zatem jeśli mówimy o tym, że Ukrainie udało się zmodernizować i w dużym stopniu zmienić kulturę organizacyjną sił zbrojnych, to jest to efekt zarówno planowanych działań jak i wprzęgnięcia do systemu obrony, społeczeństwa, ochotników, ich zaangażowania i inicjatywy. W gruncie rzeczy Ukraina wypracowała w czasie ostatnich 8 lat nowy model, swoistego rodzaju trzecią drogę, tego jak zorganizowany jest system obrony państwa. Siły zbrojne nie są skrajnie zhierarchizowane ze sztywnym systemem dowodzenia, jak to jest w przypadku Stanów Zjednoczonych, ani nie mamy też do czynienia z systemem obrony powszechnej jak w Izraelu, Szwajcarii czy Finlandii, gdzie każdy obywatel jest elementem systemu obrony, wie jaką rolę mu przypisano i odbywa obowiązkowe szkolenia. Na Ukrainie stworzono model mieszany, łącząc zarówno elementy modelu tradycyjnego z formułą obrony powszechnej. Jego uniwersalność, a z tego właśnie powodu, jak argumentuje Shelest Europa winna korzystać z ukraińskich doświadczeń, wynika z faktu, że wzmocniono nie tylko siły zbrojne ale również system odpornościowy państwa, a to powoduje, że innego rodzaju zagrożenia, w tym i terrorystyczne, łatwiej jest w takich realiach zwalczać.
Ewolucja systemu
W czasie minionych 8 lat, ukraiński system obrony, dowodzi Shelest ewoluował również jeśli bierze się pod uwagę jego formalno-prawną stronę, co w demokratycznym państwie działającym w oparciu o obowiązujące prawo jest aspektem nie mniej ważnym niż kwestie doktryny wojskowej czy wyposażenia. Początkowo na Ukrainie realizowano „operację antyterrorystyczną” by docelowo dojść do rozwiązań charakterystycznych dla „obrony totalnej”. „System ten – argumentuje Shelest - połączył wszystkie działania potrzebne do przygotowania się do wojny, zarówno w organizacjach wojskowych, jak i obrony cywilnej, po to aby zbudować odporność całego społeczeństwa. Jednak model Ukrainy nigdy nie był klasycznym podejściem do obrony totalnej przyjętym przez inne kraje, ponieważ obejmuje zarówno podejście oddolne, jak i odgórne – przy czym rząd i społeczeństwo są równymi partnerami.” Punktem wyjścia była oczywiście analiza dotychczasowych doświadczeń uzupełniona przez ocenę zagrożeń, tego do jakiej wojny należy się przygotować. To z kolei wpłynęło na system organizacji sił zbrojnych, ale też na stworzenie uzupełniającego potencjału w postaci sił paramilitarnych i pomocniczych, społecznych. Duże zaangażowanie formacji ochotniczych w rodzaju Pułku Azow, powoduje, że ukraińskie siły zbrojne w znacznie większym stopniu niż klasyczne armie państw zachodnich postrzegane są w kategoriach nieco anarchicznego pospolitego ruszenia, ale ten właśnie czynnik pozytywnie wpływa zarówno na morale walczących jak i jeden z kluczowych czynników zwycięstwa jakim jest ich innowacyjność taktyczna.
Shelest zwraca również uwagę na to, że w 2017 roku Ołeksandr Turczynow, wówczas sekretarz Rady Bezpieczeństwa i Obrony, uznał, że legislacja ukraińska regulująca kwestie związane z obronnością i użyciem sił zbrojnych odpowiada raczej realiom konfliktów toczonych w XX wieku, a nie daje zupełnie możliwości adekwatnego reagowania na zagrożenia asymetryczne, nowy sposób prowadzenia wojny przez Rosjan, poniżej progu pełnoskalowego konfliktu. Wówczas uznano i w efekcie przeprowadzono stosowne zmiany legislacyjne, że należy wyposażyć Prezydenta w możliwości szybkiego reagowania, także udzielenia odpowiedzi wojskowej, nawet w sytuacjach kiedy nie ma pewności czy mamy do czynienia z agresją. To wówczas podjęte decyzje uprościły system podejmowania decyzji, koncentrując je w rękach urzędującego prezydenta i powodując, że czas reakcji mógł ulec znacznemu skróceniu. Jednocześnie uporządkowano system dowodzenia, tworząc funkcję dowódcy Operacji Połączonych Sił (JFO) i podporządkowując mu wszystkie, różnorodne, formacje, w tym siły ochotnicze i policyjne. „Pozwoliło to – argumentuje Shelest - na lepszą koordynację sił w terenie pod jednym dowództwem, a także współpracę z administracją wojskowo-cywilną – specjalnymi jednostkami samorządu terytorialnego powołanymi od 2015 roku w ramach operacji antyterrorystycznej. Ułatwiło także współpracę międzynarodową, m.in. w zakresie szkolenia i wyposażenia wojska, a także organów ścigania. Ustawa daje sztabowi generalnemu uprawnienia, za zgodą szefów agencji, do korzystania z zasobów – takich jak personel, bazy wojskowe, broń i środki komunikacji – sił zbrojnych oraz szerokiej gamy innych służb wywiadowczych, policyjnych i agencji cywilnych.” Agresja rosyjska zakończyła formalnie „Operację Połączonych Sił” i zaczęła się wojna, ale istniejący ład prawny, podział kompetencji i już ukształtowane nawyki, ułatwiły koordynację i umożliwiły sprawne dowodzenie.
Równolegle dowództwo ukraińskich sił zbrojnych realizowało reformy, mniej widoczne zmiany, głównie w obszarze logistyki oraz tzw. 4C, czyli dowodzenia, kontroli, koordynacji i komputerowych systemów wspomagania świadomości sytuacyjnej. Wdrażano standardy NATO, ale również wyciągano wnioski z doświadczeń wynikających z dotychczasowych walk z Rosjanami. Sporo zainwestowano w logistykę wojskową. System nie jest jeszcze doskonały, ale wdrożenie „Logistics Functional Services – zestawu narzędzi wykorzystywanych do wspierania procesów logistycznych NATO w zakresie ruchu strategicznego i transportu, planowania i realizacji wielonarodowych rozmieszczeń, planowania ruchu w teatrze działań – stworzyło podstawę przejrzystości i zaufania, które są ważne przy otrzymywaniu broni od partnerów.” To m.in. dlatego rosyjskie zabiegi propagandowe, wprowadzenie do narracji w mediach zachodnich informacji jakoby dostarczana przez państwa wspierające Ukrainę broń trafiała w ręce organizacji przestępczych, okazała się nieskuteczna, łatwo bowiem było w tym przejrzystym systemie prześledzić trasy dostaw i ich losy. Postawiono też na usprawnienie systemów komunikacyjnych, a tym również użycie satelitarnych zestawów. Chciano w ten sposób, jak argumentuje ukraińska ekspert, wyeliminować główną słabość ukraińskiej armii w kampanii w roku 2014, jaką był brak sprawnego systemu łączności. Wydaje się zatem, że w obecnej wojnie dostawy systemów Starlink, o czym wiele się pisze i mówi w mediach, nie były czymś w rodzaju „akcji ratunkowej” ale elementem planowych, zawczasu przygotowanych i opracowanych procedur. Wreszcie na Ukrainie po 2014 roku zrozumiano, że jedną z głównych źródeł klęski był fatalny stan w zakresie przygotowania do działania dowództwa na szczeblach średnich. Zamiast podejmować akcje, dowódcy pododdziałów w randze poruczników i kapitanów, czekali na rozkazy z góry nie podejmując żadnych w praktyce kroków. To dlatego na Krymie Rosjanie relatywnie niewielkimi siłami byli w stanie wiele osiągnąć. I tę kulturę dowodzenia, braki w zakresie inicjatywy dowódców liniowych, postanowiono, i z sukcesem zmieniono. Postanowiono tez zredukować nadmierną liczbę oficerów wyższych rang, co jest spadkiem po czasach postsowieckich, za to znacząco rozbudować korpus podoficerski. Uruchomienie zmian kadrowych w siłach zbrojnych, reformy systemu szkolenia doprowadziło w efekcie, jak argumentuje Shelest, do tego, że obecnie „wielu ukraińskich dowódców jest stosunkowo młodych, a wielu – w tym naczelny dowódca sił zbrojnych – zbudowało swoje kariery w niepodległej Ukrainie, a nie w czasach Związku Sowieckiego, i ma ponadto doświadczenie bojowe.” To z kolei doprowadziło do sytuacji, że ukraińskie oddziały działają w systemie „sieciowym”, nawet pozbawione łączności z dowództwem są w stanie nadal skutecznie działać. W obliczu rosyjskiej przewagi, zarówno w sile żywej jak i w sprzęcie, na Ukrainie po 2014 roku, żywo dyskutowaną była kwestia w jaki sposób zorganizować system obrony powszechnej, po to aby równoważyć rosyjską przewagę. Ostatecznie podjęto decyzję o powołaniu wojsk obrony terytorialnej, formacji, która początkowo miała liczyć 25 brygad i zajmować się obroną „własnych terenów” a także funkcjami pomocniczymi. Jednak popularność tych oddziałów, fakt, że już w maju ukompletowano 32 brygady, a także ich skuteczność w walce i zaangażowanie zwłaszcza w pierwszej fazie wojny, doprowadziło do rewizji koncepcji i podporządkowania sił obrony terytorialnej naczelnemu dowództwu. Znowelizowano także w maju br. obowiązujące ustawodawstwo, co umożliwiło ich udział w walkach na froncie, poza pierwotnym obszarem działania. Docelowo w zakresie wojsk terytorialnych przyjęto na Ukrainie następującą formułę – w czasie pokoju zostają one „ukadrowione” do liczebności 10 tys. osób, natomiast w sytuacji zagrożenie mogą się szybko rozwinąć do liczebności 130 tys. żołnierzy.
Kluczowa ustawa
W 2021 roku przyjęto na Ukrainie ustawę, której celem było zreorganizowanie systemu odpornościowego państwa. Jak argumentuje Shelest, chodziło o „wszechstronną i z wyprzedzeniem przygotowaną obrona Ukrainy, która opiera się na odstraszaniu, odporności i koordynacji działań”. W dokumencie tym określono 7 obszarów newralgicznych dla odporności państwa. Są to „zapewnienie ciągłości funkcjonowania rządu oraz krytycznych usług publicznych; stworzeniu zasobów żywności i wody oraz zapewnienie, że dostawy te są zabezpieczone przed zakłóceniami lub sabotażem; odporne dostawy energii; odporne systemy transportowe; odporne cywilne systemy łączności, czyli zapewnienie funkcjonowania sieci telekomunikacyjnych i cybernetycznych nawet w warunkach kryzysowych; umiejętność radzenia sobie z masowymi ofiarami; oraz zdolność do skutecznego radzenia sobie z niekontrolowanym przepływem ludzi i eliminowanie konfliktów tych ruchów z przemieszczeniami wojska.” Nawet jeśli nie wszystkie plany, z powodu braku czasu, udało się zrealizować, to warto zwrócić uwagę na kompleksowość myślenia w tym zakresie i dążenie w pierwszym rzędzie do uporządkowania systemu prawnego.
Co ciekawe, ukraińska ekspert, nie pisze o nowych rodzajach broni, kwestiach strategicznych czy operacyjnych. Zwraca uwagę na oczywisty, ale jak się wydaje w Polsce, nieco zapoznany fakt – otóż o potencjale obrony kraju decyduje system odporności państwa, na który składa się wiele pól odpowiedzialności i aktywności. Cały, jeśli chcemy myśleć o skutecznej polityce odstraszania, musi zostać przekształcony i nastawiony na budowanie zdolności sił zbrojnych. Działając inaczej stworzymy system niekompletny, a przez to słaby i taki który można złamać, zwłaszcza w warunkach konfliktów asymetrycznych. To jest jedna z najważniejszych lekcji, którą powinniśmy „odrobić” analizując wojnę na Ukrainie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/623371-jak-zbudowac-system-odpornosci-panstwa-uczmy-sie-od-ukrainy