„Merytoryczne argumenty, aktywna postawa naszych koleżanek i kolegów z EKR w Komisji Spraw Zagranicznych PE, szczególnie pani minister Anny Fotygi, zaowocowały wypracowaniem wspólnego tekstu rezolucji, w której znalazły się zapisy istotne z punktu widzenia polskiej racji stanu. Po raz pierwszy w rezolucji PE jest tak wyraźne odniesienie do Katastrofy Smoleńskiej, w której zginęła 96-osobowa polska delegacja, na czele z Prezydentem RP Prof. Lechem Kaczyńskim” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jadwiga Wiśniewska, europosłanka PiS.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: PE uznał Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. Jakie znaczenie ma ta rezolucja?
Jadwiga Wiśniewska: To bardzo ważna rezolucja. Główny przekaz, jaki płynie dziś ze Strasburga, to uznanie Rosji Putina za państwo sponsorujące terroryzm i stosujące środki terroru. Rezolucja jest także wyrazem unijnej solidarności z walczącym narodem ukraińskim i jednoznacznym potępieniem agresji Rosji na Ukrainę. Jest także wyrazem poparcia dla niezależności, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. W rezolucji żądamy zakończenia wszelkich działań wojskowych i wycofania rosyjskich sił zbrojnych z terytorium Ukrainy, a także zaprzestania przymusowych deportacji ukraińskich cywilów i przymusowych adopcji ukraińskich dzieci. Wzywamy również do izolacji Rosji na arenie międzynarodowej, w tym członkostwa w organizacjach i organach międzynarodowych.
W rezolucji przypomniano także o odmowie przez Rosję zwrotu wraku i czarnych skrzynek polskiego samolotu rządowego Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 r. W jaki sposób udało się osiągnąć europosłom PiS, by wpisać tę kwestię do rezolucji?
Merytoryczne argumenty, aktywna postawa naszych koleżanek i kolegów z EKR w Komisji Spraw Zagranicznych PE, szczególnie pani minister Anny Fotygi, zaowocowały wypracowaniem wspólnego tekstu rezolucji, w której znalazły się zapisy istotne z punktu widzenia polskiej racji stanu. Po raz pierwszy w rezolucji PE jest tak wyraźne odniesienie do Katastrofy Smoleńskiej, w której zginęła 96-osobowa polska delegacja, na czele z Prezydentem RP Prof. Lechem Kaczyńskim.
Za rezolucją zagłosowało 494 europosłów, 58 było przeciw a 44 wstrzymało się. Skąd aż tyle głosów przeciwnych i wstrzymujących się? Co powiedziałaby Pani europosłom, którzy zagłosowali przeciwko?
Pytanie o motywy głosowania należałoby skierować do tych 58 parlamentarzystów, który zagłosowali przeciw, jak i do tych 44, którzy się wstrzymali, a więc można powiedzieć, cytując klasyka, że byli „za, a nawet przeciw”. W obliczu wojny na Ukrainie, zbrodni ludobójstwa popełnianych przez reżim Putina, a także następstw rosyjskiej agresji, takich jak kryzys energetyczny i żywnościowy, PE powinien mówić jednym głosem. Zarówno wyniki głosowania, jak i poparcie udzielone pod wspólnym projektem rezolucji pokazują, że w niektórych środowiskach – niestety wpływowych – wciąż istnieje tęsknota za powrotem do dobrych relacji z Putinem. Wspólny projekt rezolucji podpisały grupy EKR, Renew Europe i EPP. Zabrakło niestety podpisów socjalistów i Zielonych. To też pokazuje, że nawet w obliczu barbarzyńskiej napaści Rosji na suwerenną Ukrainę, zabrakło europejskiej jedności i solidarności. Polska wielokrotnie przestrzegała unijnych polityków przed uzależnianiem się od surowców energetycznych z Rosji. Wtedy nas nie słuchano, a dziś wszyscy odczuwamy skutki tej krótkowzrocznej polityki. Dlatego też tym wszystkim oponentom, którzy nie podpisali rezolucji, jak i tym, którzy zagłosowali przeciw, dedykuję słowa przewodniczącej KE, która w PE powiedziała, że „trzeba było słuchać Polski”.
Czy rezolucja według Pani sprawi, że instytucje unijne będą podejmować bardziej zdecydowane lub szybsze kroki w kontekście pomocy Ukrainie?
Nie sądzę, by rezolucja coś zmieniła w tej kwestii, chociaż trzeba podkreślić, że wzywamy w niej unijne instytucje, aby pilnie i znacznie zwiększyły wsparcie polityczne, gospodarcze, finansowe, militarne, techniczne i humanitarne dla Ukrainy. Niemniej jednak, w mojej ocenie przyjęcie tego dokumentu nie wpłynie na usprawnienie i przyspieszenie tego procesu. Proszę pamiętać, że w UE ścierają się ze sobą interesy różnych państw członkowskich. Negocjacje dotychczasowych pakietów sankcji pokazały, że wciąż są europejskie stolice, które nie chcą jednoznacznie opowiedzieć się przeciwko Rosji. Niechlubne miano lidera w tej kwestii zajmują Niemcy, wśród których wciąż żywa jest tęsknota do tego, by powrócić do kupczenia z Putinem. Rezolucja oczywiście jest ważnym krokiem, wyznacza pewne ramy, wzywając Komisję i Radę do podjęcia działań, ale to właśnie od tych organów zależeć będzie, w jakim tempie i w jakiej skali ta pomoc będzie udzielana. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale przecież kropla drąży skałę. Pozostaje więc mieć nadzieję, że rezolucja będzie taką kolejną kroplą, która skruszy w końcu opór tych państw, które dotychczas blokowały działania zmierzające do pomocy Ukrainie i wsparcia dla państw, takich jak Polska, która stała się państwem frontowym i udziela pomocy dla uchodźców wojennych. O skali polskiej pomocy świadczy chociażby fakt, że od początku wojny, granicę z Polską przekroczyło niemal 8 mln Ukraińców, przede wszystkim kobiet i dzieci, które uciekły przed piekłem wojny.
not. mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/623335-wisniewska-w-rezolucji-pe-zawarto-zapisy-wazne-dla-polski