Tak, bywa trudno. W Kijowie tryb życia wygląda tak, że przez cztery godziny jest prąd, następnie przez cztery godziny nie ma, potem znów jest - i znowu nie ma. W Odessie gorzej, przez kilka dni nie włączali światła, aż ludzie zaczęli się buntować, że jednak trzeba ich podłączać na jakiś czas, by naładować telefony i przekazać wieści bliskim, którzy wyjechali z kraju. Dla armii nie brakuje zasobów, ale na cywilach zaczyna się oszczędzać.
Kilka dni temu we Lwowie zniszczono część infrastruktury krytycznej, tak że miasto pogrążyło się w nieoczekiwanej ciemności. Na prowincji jest jeszcze gorzej, w wyzwolonych wsiach obwodu mikołajowskiego i Chersońskiego prądu nie ma wcale, a w dodatku intensywnie i złowieszczo pozostawione miny (w ziemi, na drzewach, na klamkach drzwi) terroryzują ludność powracającą do swoich domów, nawet mimo ostrzeżeń, że najpierw oddziały saperów powinny sprawdzić teren. Ukraińcy giną za swój - jakże niedoskonały - kraj, to i zimno i nawet głód są w stanie wytrzymać.
Sytuacja Ukraińców jest bardzo trudna - około jednej trzeciej narodu musiało opuścić swoje domy (połowa wyjechała za granicę), a gospodarka kraju potrzebuje od 3 do 5 miliardów dolarów, a stopa ubóstwa wynosi już blisko 25 proc. Na Ukrainie próżno jednak szukać polityków czy ruchów społecznych, które z tego powodu chcą zawarcia szybkiego pokoju kosztem cesji terytorialnych lub suwerennościowych. Czyżby więc prawdziwym celem odcinania prądu, gazu i wody ukraińskiemu społeczeństwu było nie broniące się społeczeństwo a jej zachodni partnerzy? To Unia Europejska i Stany Zjednoczone wyciągają z kieszeni swoich podatników fundusze na wspieranie naddnieprzańskiego narodu w obronie przed nazizmem XXI wieku. To wśród niektórych republikanów w Ameryce i estabishmentu stolic zachodniej Europy pojawia się zmęczenie kosztami walki z wojskami Putina. Kreml nie ustaje zatem w bombardowaniu elektrowni różnych ukraińskich miast w nadziei nie na złamanie zmarznietego ukraińskiego społeczeństwa, a w nadziei na zasianie poważnych wątpliwości w umysłach zachodnich banksterów.
Rosja poniosła totalne fiasko w ocenie kondycji moralnej i tożsamościowej Ukraińców czy Polaków (stanowczo proukraińskich i antyrosyjskich), ale w najbliższych dwóch-trzech miesiącach okaże się czy potężny aparat dezinformacyjny Kremla przeliczył się w sprawie liberalnych społeczeństw Zachodu. Moskwa oceniała go jako niezdolnego do wysiłku - jeśli się przeliczy, to nie tylko Ukraina ocaleje, ale i nasza cywilizacja ocali reputację i status największej siły globu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/622855-na-ukrainie-ciezko-ale-z-bojowym-nastawieniem