Ivan Matwiejew, niezależny, związany z opozycją, rosyjski analityk wojskowy opisuje obecną fazę wojny na Ukrainie, która - jego zdaniem - nie prowadzi do generalnych rozstrzygnięć, a raczej celem bieżących operacji jest zajęcie możliwie dobrych pozycji przed kolejnymi, ale za kilka – kilkanaście tygodni, działaniami.
Przygotowania do zimy na froncie
I tak - jak argumentuje - ataki Rosjan, a precyzyjnie rzecz biorąc tzw. Grupy Wagnera, na Bachmut, Avdiejewkę, Soliedar i Uhledar na froncie donieckim mają na celu przede wszystkim opanowanie tych ośrodków miejskich po to, aby w lepszych warunkach przezimować i być w stanie już na przedwiośniu rozpocząć kolejną operację zaczepną. Podobną logiką charakteryzują się równolegle prowadzone, ale tym razem obronne, operacje, zarówno na linii Svatowo – Kremienna, jak i na Chersońszczyźnie. „Uważam jednak – napisał Matwiejew - że wszystkie działania armii rosyjskiej należy teraz traktować jako przygotowanie do zimy. Sytuacja strategiczna zmusza ich do przejścia do wspólnej obrony. Generałowie Putina z pewnością wierzą, że to im dobrze zrobi i pomoże odbudować armię”. Rosyjskie siły zbrojne zaczęły „grę na czas”, zarówno z tego względu, że w związku ze znacznymi opadami atmosferycznymi w rejonie walk (silne deszcze) trudno działać cięższym formacjom, jak i dlatego, że potrzeba czasu, aby zmobilizowani żołnierze trafili na front i przeszli elementarne szkolenie. Te czynniki powodują, że obecnie inicjatywa operacyjna jest w rękach strony ukraińskiej, ale jeśli udałoby się ustabilizować linię frontu i zdobyć kilka kluczowych miast, to późną zimą albo wiosną sytuacja może się zmienić. Znaczące jest to, kto będzie kontrolował ośrodki miejskie, przede wszystkim dlatego, że łatwiej w nich niźli w otwartym polu przezimować, a to w jakiej kondycji będą wiosną siły ze sobą walczące może przesądzić losy wojny.
Czy Rosjanie mają szansę zrealizować swe cele operacyjne, czyli zatrzymać nacierających Ukraińców, a pod Donieckiem, zdobywając Bachmut i inne miasta, skrócić linię frontu i poprawić swoją sytuację? W opinii Matwiejewa być może będą w stanie utrzymać Svatowo i obronę na linii rzeki Krasna na północy guberni Ługańskiej, na innych kierunkach raczej nie uda im się zrealizować swoich zamiarów. Przede wszystkim dlatego, że Rosjanie już zaczynają odczuwać braki w sprzęcie i amunicji, o sile żywej nie zapominając, a na dodatek liczy się też motywacja obydwu walczących armii - zdecydowanie lepsza po stronie ukraińskiej. W jego opinii, będziemy teraz mieli do czynienia ze spadkiem intensywności działań, może poza wyjątkiem Bachmutu, ale przezimować w lepszych warunkach będą w stanie Ukraińcy, co spowoduje, że ich siły będą wiosną w lepszej kondycji, zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Matwiejew zastanawia się czy jeszcze przed tym czasem nie będziemy mieli do czynienia z próbą ukraińskiej operacji na Zaporożu, bo tam nie prowadzono do tej pory działań zaczepnych na szersza skalę, ale - póki co - nie ma dowodów na potwierdzenie słuszności tej hipotezy. Innymi słowy, jego zdaniem, na linii frontu niewiele się zmieni, walczące strony będą starały się przezimować i nowa faza wojny zacznie się wiosną.
Plany rosyjskiej armii
Podobnie - jak się wydaje - myśli generał Michaiło Zabrodskij, który napisał artykuł poświęcony kwestii zasadniczej, a mianowicie poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: co przygotowują Rosjanie i na jakie zagrożenia Ukraina w czasie miesięcy zimowych musi się przygotowywać? Zabrodskij jest obecnie politykiem, deputowanym opozycyjnej partii Europejska Solidarność Petro Poroszenko, ale zarazem zastępcą szefa Komisji Obrony Rady Najwyższej, którego wypowiedzi na Ukrainie są słuchane nie tylko dlatego, że jest jednym z bohaterów narodowych wojny 2014 – 2015. Jego zdaniem Rosjanie wykorzystają okres zimowy po to, aby odbudować swój potencjał uderzeniowy. Temu służy mobilizacja, przestawianie przemysłu na potrzeby pracy dla armii czy obecne ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną, której celem jest pozbawienie takich możliwości strony ukraińskiej. W jego opinii trzy główne czynniki wpłyną na perspektywy wojny na Ukrainie. Są to: „Po pierwsze, perspektywa utraty lub porzucenia przez wojska rosyjskie przyczółku operacyjnego na prawym brzegu Dniepru. Po drugie, choć możliwość prowadzenia działań lądowych wroga z terytorium Republiki Białorusi jest w tej chwili dość iluzoryczna, ale nie całkowicie wykluczona. Po trzecie, nadejście okresu zimowego, co znacząco wpływa na dynamikę działań wojennych, zwłaszcza w centralnych i północnych regionach Ukrainy”. W jego opinii odejście Rosjan z prawego brzegu Dniepru jest więcej niż prawdopodobne, a ich obecny opór, jeśli nie mamy do czynienia z błędem z wojskowego punktu widzenia, czego nie można wykluczyć, ma przede wszystkim na uwadze grę na czas po to, aby ufortyfikować linie na lewym brzegu rzeki. Zabrodskij jest zdania, że zaopatrywanie zgrupowania rosyjskiego, liczącego na prawym brzegu 15 do 20 tys. żołnierzy przy użyciu atakowanych przepraw promowych, jest w dłuższej perspektywie niemożliwe. To może i powinno sprzyjać podjęciu przez Moskali decyzji o ewakuacji, tym bardziej, że siły te mogłyby zostać użyte gdzie indziej. Strategicznie, gdyby Rosjanie umocnili się na prawym brzegu Dniepru, to oznaczałoby to, że zarówno kontrolują żeglugę tą arterią wodną, jak i źródła zaopatrzenia Krymu w wodę, nie wspominając już o Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Patrząc na to z punktu widzenia zasad sztuki wojennej, Rosjanie powinni się wycofać za rzekę, ale czy tak zrobią, zależy dziś od czynnika politycznego, bo ruch taki oznacza też utratę możliwości ewentualnego uderzenia na Mikołajew i później Odessę. Jeśli zaś chodzi o perspektywy otwarcia kolejnego frontu, tym razem na ukraińsko – białoruskiej granicy, to nie są one - zdaniem Zabrodskiego - wielkie, ale tym nie mniej na tyle istotne, że nie pozwalają Kijowowi całkowicie zaniedbać tego kierunku, co oznacza konieczność budowy zgrupowania stacjonującego w zachodniej części kraju, a precyzyjnie rzecz ujmując, w rejonie Wołynia. I wreszcie trzecia kwestia, czyli zima. Ukraiński generał jest zdania, że „logicznym jest założenie, że wymuszona prawdopodobna przerwa strategiczna do końca tej pory roku będzie bardzo pożyteczna dla obu stron (…). Dość logiczne jest również wykorzystanie dwóch lub trzech miesięcy zimowych na uzupełnienie, sformowanie i przygotowanie wojsk do dalszych działań. W żadnym razie nie oznacza to zapowiadanego przez niektórych ekspertów zaprzestania działań wojennych, ani zamrożenia konfliktu w połączeniu z presją polityczną lub skłonnością władz ukraińskich do negocjacji na warunkach rosyjskich”. Jest on zdania, że zimą wróg może rozpocząć przygotowania do dużego manewru, uderzenia, którego prawdopodobieństwo było analizowane już w pierwszych tygodniach wojny. Chodzi o koncentryczny atak z dwóch kierunków – na północy z rejonu Sum i na południu ze wschodniej części Zaporoża. Te dwa uderzenia miałyby „spotkać się” w rejonie miasta Dnipro, choć tu nie o zdobywanie ośrodków miejskich idzie, ale raczej należy myśleć, że Moskale będą chcieli je ominąć i przede wszystkim przeciąć linie komunikacji sił ukraińskich walczących na wschodzie. Chodzi w tym wypadku o drogi E-50 i M-03. Aby asekurować się na wypadek ryzyka tego rodzaju, Kijów winien, w opinii Zabrodskiego, sformować dwie silne grupy uderzeniowe, w której skład (każdej z nich) winno wejść 4-5 brygad zmechanizowanych, 2 do 3 pancernych, 1 do 2 artylerii. Łącznie ich potencjał to ok. 600 czołgów, 1100 transporterów opancerzonych i 500 dział oraz wyrzutni rakietowych. Zabrodski jest zdania, że biorąc pod uwagę dotychczasowe dostawy ze strony sojuszników, ale również deklaracje pomocy, które w ostatnim czasie padły, również możliwości ukraińskiego przemysłu, jest to scenariusz realny. Budowa tego rodzaju zgrupowań dawałaby stronie ukraińskiej nie tylko gwarancję, że rosyjskie uderzenie nie będzie skuteczne, ale również możliwość oskrzydlenia atakujących Moskali i przejścia do kontrofensywy, która w razie powodzenia przybliżałaby zwycięskie zakończenie wojny. Oczywiście propozycje formułowane przez Zabrodskiego nie oznaczają zaniedbania polityki wzmacniania ukraińskich formacji walczących obecnie w Donbasie. Wręcz przeciwnie, muszą one być w stanie nie tylko skutecznie odpierać rosyjskie ataki, ale również mieć zdolność do przeprowadzania uderzeń. Wzmocnienie ich potencjału również musi mieć miejsce w czasie najbliższych tygodni. Ukraiński generał konkluduje swe wystąpienie stwierdzeniem, że „można zauważyć, że tradycyjnie kluczowym dla nas czynnikiem będzie czas. Najatrakcyjniejszym - z punktu widzenia zmian sezonowych na tym terenie - jest krótkotrwałe „okno” pogodowe na przełomie lutego i marca, co pokazały wydarzenia ostatniej wiosny. Wyprzedzenie wroga w rozmieszczeniu grup będzie oznaczać, że ukraińskie dowództwo samo określi, kiedy i gdzie, zgodnie z jego decyzją, nadejdzie „wiosna” 2023 roku”.
Oznacza to zatem, że to, czyja będzie wiosna decyduje się właśnie teraz, wchodzimy bowiem w okres przygotowań do decydującej fazy wojny. Ta strona, która lepiej się do niej przygotuje i w efekcie przesądzi sytuację na własną korzyść, będzie miała lepszą pozycję negocjacyjną. Powrót Rosji do umowy w sprawie transportu ukraińskiego zboża po tym, jak Turcja i ONZ poinformowały, że będą kontynuowały operację, wskazuje, że pozycja Moskwy słabnie. Putin mógł bowiem zdecydować, czy uderzyć na konwój statków asekurowany przez Turków, czy uznać, że „gwarancje i wyjaśnienia” Ankary są wystarczające i można wznowić rejsy. Wybrano tę drugą drogę mimo, że jeszcze kilka dni temu Putin na posiedzeniu Klubu Wałdajskiego mówił, iż strona ukraińska wykorzystała wyczyszczony tor wodny, aby zaatakować rosyjskie okręty w Sewastopolu. Tak najprawdopodobniej było, ale z faktu, że Moskwa zdecydowała się przejść nad tym do porządku dziennego, wyciągnąć należy wniosek, że jej skłonność do eskalowania jest ograniczona. Wszystko to razem wzięte może oznaczać, że wchodzimy w końcową, rozstrzygającą, fazę wojny. Wynik starcia wiosennego może przybliżyć nas do jej finału.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/620554-przed-koncowa-faza-wojny-czyja-bedzie-wiosna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.