To było wstrząsające; wszędzie znajdowały się martwe ciała, ratownicy przenieśli je na główną ulicę – relacjonowała w rozmowie z PAP 30-letnia Włoszka, która przebywała w nocy z soboty na niedzielę w pobliżu miejsca w stolicy Korei Południowej, Seulu, gdzie w wyniku nagłego wybuchu paniki zginęło ponad 150 osób.
CZYTAJ TAKŻE:
Do tragedii doszło w stromej, wąskiej uliczce w imprezowej dzielnicy Itaewon, gdzie dziesiątki tysięcy ludzi bawiły się z okazji Halloween. Wybuchła panika, ludzie zaczęli się nawzajem tratować, a wielu się udusiło.
Zdaliśmy sobie sprawę, że coś jest nie tak, gdy utknęliśmy w tłumie. Potem zaczęli robić przejście dla ratowników, a wkrótce na wszystkie telefony przychodziły już alerty, żeby unikać tej okolicy
— opowiadała kobieta.
Rozmówczyni PAP nie znajdowała się w uliczce, gdzie tratowali się ludzie, ale przechodziła większą ulicą, na którą wynoszono zabitych i rannych.
Staraliśmy się iść dalej, by uniknąć tego horroru, ale policja i lekarze wszędzie próbowali ratować ludzi
— powiedziała 30-latka.
Gdy lekarze walczyli o życie stratowanych osób, w innych częściach dzielnicy wciąż trwały imprezy, ponieważ „wielu ludzi nie wiedziało” o tragedii – podkreśliła obywatelka Włoch.
My też na początku myśleliśmy, że to tylko kilka osób straciło przytomność z powodu alkoholu. To się często zdarza. Pod koniec nocy zdaliśmy sobie sprawę, że ci ludzie nie żyją
— dodała.
Wydarzenia w Seulu były najtragiczniejszym w skutkach przypadkiem paniki w historii Korei Południowej. Według najnowszych informacji agencji Yonhap zginęło co najmniej 151 osób, a 82 zostały ranne. Prezydent Jun Suk Jeol ogłosił sześciodniową żałobę narodową.
Szef państwa nakazał również przeprowadzenie śledztwa, by ustalić przyczynę tragedii. W mediach pojawiły się niesprawdzone doniesienia, że ludzie zaczęli się tłoczyć z powodu informacji, że w okolicy pojawił się jeden z celebrytów.
„Myślałem, że też zostanę zadeptany na śmierć”
Pod naporem tłumu ludzie padali „jak domino”, najgorzej było na środku uliczki, gdzie nie dało się oddychać; ludzie próbowali się ratować w sklepach, ale te były już zamknięte – relacjonują świadkowie tragedii w Seulu, cytowani przez media.
Do wybuchu paniki doszło w stromej, wąskiej uliczce w imprezowej dzielnicy Itaewon, gdzie tysiące ludzi bawiły się z okazji Halloween. Był to najtragiczniejszy w skutkach przypadek paniki w historii Korei Płd. Zginęło co najmniej 151 osób.
Ludzie napierali w dół na stromej uliczce z klubami, w efekcie inni ludzie krzyczeli i padali jak domino. Myślałem, że też zostanę zadeptany na śmierć, bo ludzie napierali, nie zdając sobie sprawy, że na początku tłumu inni upadają
— napisał anonimowy świadek na Twitterze. Jego wypowiedź przytoczyła agencja Yonhap.
Ponaddwudziestoletnia kobieta o nazwisku Park, która również ocalała z tragedii, powiedziała, że w małej uliczce nagle zgromadził się tłum.
Osoba niska, taka jak ja, nie mogła nawet oddychać. Przeżyłam, bo znajdowałam się w bocznej części uliczki. Wygląda na to, że ludzie na środku ucierpieli najbardziej
— dodała.
Inny świadek podkreślił, że obecność wielu ludzi w przebraniach halloweenowych utrudniała początkowo ratownikom dotarcie na miejsce.
Wygląda na to, że ofiar było więcej, ponieważ ludzie próbowali uciekać do pobliskich sklepów, ale znaleźli się z powrotem na ulicy, bo te skończyły już pracę
— opowiadał inny ocalały z tragedii, cytowany przez Yonhap.
30-letnia Włoszka, która była w pobliżu miejsca tragedii, powiedziała PAP, że ratownicy wynosili rannych i zabitych na większą ulicę.
Ciała znajdowały się wszędzie. (…) Policja i lekarze wszędzie próbowali ratować ludzi
— oznajmiła.
21-letni Mun Dzu Joung powiedział agencji Reutera, że przed tragedią widać było wyraźne oznaki, że dzieje się coś niedobrego. Według niego tłum w uliczce był dziesięć razy większy, niż zwykle.
W jednym z budynków w pobliżu miejsca tragedii działała prowizoryczna kostnica. Ponad 40 ciał przewieziono stamtąd do rządowego ośrodka, gdzie krewni mieli je zidentyfikować – przekazał Reuters, cytując innego świadka.
Według najnowszych informacji agencji Yonhap w wyniku paniki zginęło co najmniej 151 osób - 97 kobiet i 54 mężczyzn - a 82 osoby zostały ranne. Wiele spośród ofiar to nastolatkowie i osoby po 20. roku życia.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/620148-wstrzasajace-relacje-swiadkow-tragedii-w-seulu