Niemiecka zależność od dostaw gazu ziemnego z Rosji sięga lat siedemdziesiątych. Przez lata kolejne rządy podejmowały świadomie decyzję, aby kupować gaz ziemny z Rosji jak najtaniej, a w przypadku Nord Stream 2 - z pominięciem Europy Wschodniej. Polityka SPD wobec Rosji była błędem – mówi historyk Andreas Wirsching w wywiadzie dla „Spiegla”.
To, że polityka była prowadzona bezpośrednio z Moskwą, ponad głowami naszych wschodnioeuropejskich sąsiadów, nie jest dobrą niemiecką tradycją
— podkreślił Wirsching.
W zeszłym tygodniu lider SPD Lars Klingbeil próbował rozpocząć „nowy początek” w kwestii polityki wobec Rosji.
Stwierdzenie, że bezpieczeństwo i stabilność w Europie nie może istnieć przeciwko Rosji, ale tylko z nią, jest już nieaktualne
— powiedział Klingbeil w przemówieniu programowym, zapowiadając reorientację polityki zagranicznej SPD.
Rosja opuściła system wspólnego bezpieczeństwa i wspólnych wartości. Niemcy muszą zainwestować we własne bezpieczeństwo
— wyjaśnił lider SPD.
Klasyczna koncepcja, polegająca na „zmianie przez zbliżenie”, zawiodła wobec szefa Kremla.
Ten temat dotyczy nas wszystkich. +Ostpolitik+ Willy’ego Brandta stworzyła tożsamość SPD, dlatego socjaldemokratom jest teraz szczególnie trudno pożegnać się ze starymi przekonaniami. SPD zawsze była dumna z tej zmiany, jaką miało przynieść zbliżenie
— przypomniał Wirsching.
Polityka wschodnia Brandta to „historia sukcesu”, płynnie kontynuowana także przez kanclerza Helmuta Kohla od 1982 roku.
Ale w 1969 mieliśmy zupełnie inną sytuację niż dzisiaj. Mieliśmy niezwykle przygnębiające status quo, podzielony kraj w podzielonej Europie. (Niemcy) chcieli bronić swoich interesów przed obezwładniającym przeciwnikiem, Związkiem Radzieckim
— dodaje Wirsching.
Dziś mamy do czynienia z inną sytuacją, (…) jest zupełnie inna międzynarodowa konstelacja. Status quo pogarsza się od co najmniej dziesięciu lat
— podkreśla historyk.
SPD i ostatnie rządy federalne zbyt długo nie dostrzegały faktu, że w Rosji rozwija się niebezpieczny nacjonalizm, który pozwolił Putinowi systematycznie poszerzać swoją pozycję władzy. Dzisiejsza Rosja jest państwem rewizjonistycznym. (…) Niemcy i Unia Europejska zbyt długo po prostu przyglądały się Putinowi. To historycznie nowy typ autokraty, tak jak Erdogan w Turcji, Narendra Modi w Indiach, czy oczywiście Łukaszenka na Białorusi
— stwierdził historyk.
Uzależnianie Niemiec od dostaw rosyjskiego gazu to „duży błąd, sięgający lat 70.”.
Wówczas wielkość importu była znacznie mniejsza niż obecnie. Kolejne rządy federalne podjęły świadomą decyzję o zakupie gazu ziemnego z Rosji jak najprościej i najtaniej, a w przypadku Nord Stream 2 - z pominięciem Europy Wschodniej. To, że polityka była prowadzona bezpośrednio z Moskwą i ponad głowami naszych wschodnioeuropejskich sąsiadów, nie jest dobrą tradycją niemiecką
— stwierdził Wirsching.
Jego zdaniem, Związek Radziecki za czasów Stalina „był przewidywalny”. Obecnie w Rosji obserwujemy tendencję do dyktatury, co czyni sytuację bardzo niebezpieczną, a dyktator dąży do zmiany historii” – dodał historyk.
Jeśli będziemy tolerować rosyjską agresję, wrócimy do nieszczęsnego, starego świata stref interesów, który przestał istnieć w 1990 roku
— przestrzegł.
Wielu Niemców (szczególnie ze wschodniej części kraju) ma swoje własne spojrzenie na Rosję, widać także brak jednomyślności w ramach samego SPD.
SPD i my jako społeczeństwo zostaliśmy wyrwani ze strefy komfortu. Pytanie choćby o przetrwanie najbliższej zimy pokazuje to jasno. Polityka na powrót wkroczyła w sferę prywatną
— podsumował Andreas Wirsching.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/620133-spiegel-rozlicza-niemiecka-polityke