W poprzednich dywagacjach na łamach tego portalu o możliwych scenariuszach rozwoju sytuacji na przyczółku chersońskim pozwoliłem sobie na dość optymistyczne zakończenie. Po wycofaniu się jednostek moskiewskich z okupowanego obszaru do stolicy obwodu najprawdopodobniej Siły Zbrojne Ukrainy (SZU) otoczą miasto i zablokują nieliczne przeprawy na Dnieprze ogniem artylerii lufowej oraz wyrzutni wieloprowadnicowych (HIMARS). Pozostanie tylko kwestią czasu, kiedy oblegany garnizon padnie. Nawet możemy robić zakłady co do terminu – napisałem. Jako przesłankę podałem komunikat nadany przez ruski kanał wagnerowców Grey-Zone, który twierdził, że w sytuacji oblężenia garnizon podda się góra „po kilku dniach”. Jednak zarówno wczoraj, po publikacji tekstu, jak i dziś, pojawiają się informacje, stawiające tezę głoszoną przez Grey-Zone w zupełnie innym świetle.
Sam Władimir Putin nakazał bronić Chersonia za wszelką cenę, dlatego wróg będzie tam „bił się do ostatniego żołnierza”. Same miasto, jak podają media i zachodnie wywiady, jest przygotowywane do obrony. Z przyczółka wycofywane zostały drugorzędne jednostki, a w drugą stronę przeprawiały się uzupełnienia (zmobilizowani) i zaopatrzenie. Dziś minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow w rozmowie z amerykańską telewizją Fox News stwierdził, że „Rosyjskie wojska nie mają już możliwości wycofania się z Chersonia i zachodniego brzegu Dniepru na południu Ukrainy, ponieważ ukraińskie siły utrzymują tam kontrolę ogniową nad wszystkimi przeprawami rzecznymi”. Komunikat ten, nawet jeśli nie został wypowiedziany nieco na wyrost, niewiele zmienia.
Moskal dysponował dużą ilością czasu, by zapewnić obrońcom miasta wystarczające zapasy broni, amunicji i wyżywienia na następne miesiące. W przypadku otoczenia Chersonia przez SZU i przerwania artylerią połączenia ze wschodnim brzegiem Dniepru prawdopodobnie Moskale będą mieli wystarczające siły do dłuższej obrony. Do oblężonego miasta mogą zostać wycofane (o ile nie dadzą się złapać w okrążenie) pułk piechoty spadochronowej plus wycofany z południa przyczółka batalion desantu powietrznego. Elita moskiewskiej armii. Napływają również informacje o umacnianiu się Rosjan na lewym (wschodnim) brzegu Dniepru powyżej (na północy) tamy w Nowej Kachówce. Również nowy głównodowodzący wojsk Moskwy gen. Siergiej Surowikin - zwany przez kremlowską propagandę „generał Armagedon” - z jednej strony jeszcze całkiem niedawno twierdził, że sytuacja wojsk moskiewskich w Chersoniu „jest trudna”, sugerując odwrót, ale mogła to być zwykła „kacapska ściema”. W rzeczywistości, gdyby Surowikin oddał miasto Ukraińcom, poszedł by w ślady swoich poprzedników. Zostałby zdymisjonowany przez ekipę Putina i popadł w niełaskę. Także i on ma interes w tym, żeby Chersonia bronić do upadłego. Podobną dezinformację mógł nadać kanał wagnerowców Grey-Zone, który chciał w ten sposób podpuścić Ukraińców, by podjęli się szturmu Chersonia, ponieważ obrona tego miasta może stać się pułapką dla SZU, o ile bojcy wykażą się hartem ducha i odpornością na trudy długotrwałego oblężenia oraz walki w obronie okrężnej.
Moskal może planować drugi Stalingrad. Tak czy inaczej, chodzi o związanie na jak najdłuższy czas sił ukraińskich, tak potrzebnych na innych odcinka frontu (planowana kontrofensywa w Zaporożu i odbicie Krymu). Kremlowi może chodzić też o zdobycie czasu, aż wyszkolone oddziały pozyskane w wyniku mobilizacji trafią na front i wesprą planowaną przez Moskwę ofensywę. Jednak nie nastąpi to szybciej niż za 10-12 miesięcy, bowiem tyle trwa przeszkolenie i utworzenie nowych jednostek operacyjnych w sile dywizji, korpusu czy armii z rezerwistów. Plan niebezpieczny i całkiem niegłupi, o ile wojska moskiewskie będą chciały się bić nad Dnieprem. Wtedy nad Wołgą w 1942/1943 roku Niemcy w wyniku walk miejskich ponieśli duże straty. Zamknięcie kotła na ich tyłach przez Armię Czerwoną dopełniło dzieła klęski. Czy ukraiński Sztab Generalny da się złapać w tę pułapkę i będzie szturmował Chersoń, jak Wehrmacht Stalingrad? Oto jest pytanie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/619716-czy-moskale-zrobia-z-chersonia-drugi-stalingrad