Jak wynika z ustaleń gazety „Nasza Niwa” (ogłoszonej w styczniu 2022 r. przez białoruskie KGB „organizacją ekstremistyczną”), pod koniec września za granicę uciekł oficer w stopniu kapitana służący w oddziale sił specjalnych „Alfa” KGB Białorusi. Miał przy tym otrzymać wsparcie członków antyłukaszenkowskiego podziemia. Aż do dziś nie pojawiło się jednak publiczne potwierdzenie, że doszło do ucieczki.
CZYTAJ TAKŻE:
Służby polują na kolejnych „zdrajców”
Cała jednostka została natomiast poddana „kwarantannie” i odsunięta od służby, a KGB szuka kolejnych ewentualnych „zdrajców”, którzy mogliby planować ucieczkę. „Nasza Niwa” zaznacza, że nie zna nazwiska, stanowiska ani uprawnień w zakresie dostępu do informacji, które przyznano zbiegowi. Brak również informacji, w jakich „operacjach” uczestniczył oficer.
Jak czytamy dalej, uciekinier ma być sprawdzany przez służby antyterrorystyczne jednego z państw sąsiadujących z Białorusią. „Nasza Niwa” podaje, że „nie budzi on dużego zaufania”, a jego cele pozostają „niejasne”.
Został zwolniony za udział w oszustwach?
Rzecznik prasowy białoruskiej KGB Andrej Jarosz stwierdził, że mowa o byłym oficerze zwolnionym ze służby na początku sierpnia za udział w „oszustwach”.
Miał on nielegalnie zarobić 30 tys. dolarów. W jego sprawie ma być wszczęte śledztwo.
Czym jest oddział „Alfa”?
„Alfa” to oddział antyterrorystyczny utworzony w ramach białoruskiej KGB jeszcze w czasach ZSRR. Jak wynika z ustaleń niezależnych mediów białoruskich, żołnierze tego oddziału w sierpniu 2020 r. mieli uczestniczyć w tłumieniu powyborczych protestów w Mińsku, a nawet przyczynić się do śmierci przynajmniej jednego z nieuzbrojonych demonstrantów.
aja/Biełsat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/618778-ucieczka-oficera-bialoruskiej-kgb-sluzby-szukaja-zdrajcow