Co planuje Siergiej Surowikin? Nowy rosyjski dowódca opowiadał o „trudnych decyzjach”, które być może będzie musiał podjąć.

CZYTAJ RÓWNIEŻ. Budzisz: Rosja chce „okrutnej wojny”. Będzie to batalia, której celem jest fizyczne wyeliminowanie przeciwnika

Surowikin od niedawna dowodzi rosyjskimi wojskami, które zaatakowały Ukrainę. Człowiek Kremla wypowiedział się nt. sytuacji wokół Chersonia, na który szturm przypuszczają wojska ukraińskie.

Sytuacja wokół Chersonia nie jest prosta, nie wykluczam podjęcia najbardziej trudnych decyzji

– powiedział Rosjanin.

Do jego słów odniósł się były szef Ośrodka Studiów Wschodnich.

Mają kłopot. Ale to może oznaczać i ucieczkę z prawego brzegu, i użycie broni masowego rażenia, i prowokacje w postaci zniszczenia zapory na Dnieprze w Kachowce

– napisał Adam Eberhardt.

Surowikin przekonywał, że to Ukraińcy planują zniszczyć zaporę na Dnieprze.

Mamy informacje o przygotowaniu przez Kijów zmasowanego ataku rakietowego na tamę elektrowni wodnej w Kachowce.

„Jesteśmy jednym narodem”

Rosyjski dowódca przedstawiał też swoją wizję sytuacji na Ukrainie.

Wróg to zbrodniczy reżim, który pcha obywateli Ukrainy na śmierć. Ukraińcy i my jesteśmy jednym narodem i chcemy jednego: żeby Ukraina była niezależna od Zachodu i NATO i przyjazna Rosji

– powiedział.

W rzeczywistości ukraińskie kierownictwo skazuje ich na zagładę. Z reguły takie jednostki mają niskie morale. Aby zapobiec ucieczce z linii frontu, ukraińskie władze wykorzystują oddziały nacjonalistów, którzy strzelają do każdego, kto próbuje opuścić pole walki

– mówił rosyjski żołdak.

My i Ukraińcy to jeden naród. Chcemy, aby Ukraina była niezależna od Zachodu i NATO, państwo przyjazne Rosji

– powiedział Surowikin.

mly/Twitter