Elon Musk to najbogatszy człowiek na świecie.
Fakt ten oznacza oczywiście, że jest on także bardzo potężnym człowiekiem. Może nie w sensie politycznym, ale jest wpływowy i jest w stanie wiele zmienić.
Elon Musk czuł się na tyle potężny, aby spróbować zmusić cały naród do kapitulacji przed brutalnym agresorem.
Jak już wiadomo, Musk lobbuje w mediach społecznościowych, aby Ukraina poddała się Rosji i zgodziła się na jej warunki (przyłączenie Krymu i wschodniej Ukrainy do Moskwy).
I robi to w bardzo irytujący sposób, prezentując takie argumenty, jak mapa wyników wyborów na Ukrainie w 2012 roku, w których na wschodzie tego kraju zwyciężyły partie prorosyjskie.
Jakby Ukraina nie była wolnym i niepodległym państwem o granicach uznanych na arenie międzynarodowej. Jakby w międzyczasie, od 2012 roku, nie doszło do agresji na Krym, a potem do brutalnej wojny, w której Rosjanie zabili i okaleczyli tysiące Ukraińców. Nic z tego nie ma znaczenia dla Muska.
Analityk Ian Bremer twierdzi, że Musk powiedział mu, jak przed kampanią na mediach społecznościowych rozmawiał ze zbrodniarzem Władimirem Putinem na Twitterze o warunkach Moskwy. Ostatecznie milioner zdementował tę informację, ale po wszystkim, trudno mu w to uwierzyć.
Musk mówi, że chce „ocalić świat przed wojną nuklearną”. Może to szczere intencje, jednak dziwi to, że nie potrafi zobaczyć szerokiego kontekstu brutalnej rosyjskiej agresji i rości sobie prawo do wezwania Ukrainy do podania się. Nikt nie ma do tego prawa, nawet on, najbogatszy człowiek na świecie.
To, że czuł się na tyle silny, żeby to zrobić, i że w ramach tego zachowuje się jak jakiś internetowy troll – mówi wiele o świecie, w którym żyjemy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/617974-nikt-nie-ma-prawa-zadac-od-ukrainy-poddania-sie