Kiedy premier Mateusz Morawiecki wziął udział w zjeździe prawicowej partii Vox w Madrycie, Platforma Obywatelska zaczęła znów - wbrew faktom - łączyć rząd Prawa i Sprawiedliwości z rosyjskim zbrodniarzem wojennym Władimirem Putinem. Czy tak samo największa partia opozycyjna w Polsce zareagowała na spotkanie kanclerza Niemiec Olafa Scholza z premierem Węgier, Viktorem Orbanem?
CZYTAJ TAKŻE:
Wizyta Orbana w Berlinie. Spotkał się nie tylko z Scholzem
Balázs Orbán, doradca szefa węgierskiego rządu, zamieścił na Twitterze fotografie ze spotkania dwóch ważnych polityków: to premier Węgier Viktor Orban i… uwaga uwaga, nie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Trudno też dopatrzyć się szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego. Z Viktorem Orbanem spotkał się bowiem… kanclerz Niemiec Olaf Scholz. W rozmowach uczestniczyła także poprzedniczka Scholza, Angela Merkel, całkowicie skompromitowana polityką wobec Rosji i Władimira Putina.
To Merkel, obok jej poprzednika, Gerharda Schroedera, uznawana jest za symbol prorosyjskiej polityki Niemiec, którą Scholz wiernie kontynuuje, mimo zapewnień, że jest dokładnie odwrotnie. Rząd Scholza od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę wsławił się tym, że pomaga Ukraińcom tak, aby nie pomóc im „za bardzo” i obok łzawych, podniosłych tyrad na temat agresji Putina - blokuje wszelkie kluczowe działania mające na celu zatrzymanie kremlowskiego satrapy i uniemożliwienie mu dalszych bandyckich działań. Z kolei premiera Węgier Viktora Orbana nikomu nie trzeba chyba przedstawiać. Mniej więcej od końcówki ubiegłego roku używany jest przez polską opozycję do uwiarygodniania kłamliwych tez o rzekomej prorosyjskości rządu PiS.
Co ciekawe, relacje Orbana z Putinem nie przeszkadzały politykom Platformy, gdy partia premiera Węgier przez lata należała do Europejskiej Partii Ludowej (wbrew temu, o czym być może chcieliby dziś przekonywać politycy PO, to nie postawa wobec Rosji była przyczyną rozstania Fideszu z EPP). Podobnie jak przy wyborze Donalda Tuska na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej, który to wybór dzisiejszy lider Platformy Obywatelskiej zawdzięcza m.in. szefowi węgierskiego rządu. Każda rozmowa któregokolwiek ważnego polityka PiS z Viktorem Orbanem, każda deklaracja, że mimo różnic w ocenie wywołanej rosyjską agresją wojny w Ukrainie, Polska i Węgry pozostaną sojusznikami w ramach Unii Europejskiej i Grupy Wyszehradzkiej, ma świadczyć o rzekomej prorosyjskości polskiego rządu.
Zdjęcia ze spotkania
A co w sytuacji, gdy z Orbanem spotyka się… kanclerz Niemiec Olaf Scholz? A w rozmowach uczestniczy także była szefowa rządu w Berlinie Angela Merkel? Czy troje polityków robiących interesy ze zbrodniarzem wojennym, niedostatecznie wspierających kraj od ponad pół roku dzielnie odpierający rosyjską agresję lub takich, którzy mieli w przeszłości realną możliwość zapobieżenia obecnej sytuacji w Ukrainie, ale nie chcieli z niej skorzystać, to już putinowska międzynarodówka?
Premier Viktor Orban spotkał się z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Obaj rozmawiali z Angelą Merkel w Berlinie
— poinformował na Twitterze doradca szefa rządu w Budapeszcie Balázs Orbán.
My, Węgrzy, patrzymy na niektóre kwestie z innej perspektywy niż nasi niemieccy koledzy, ale dążymy do ścisłej współpracy między naszymi narodami. Kluczem jest znalezienie wspólnej płaszczyzny w tych trudnych czasach wojny
— podkreślił.
O czym rozmawiano?
Scholz nie pochwalił się w mediach społecznościowych spotkaniem z Orbanem, nie było także oficjalnego komunikatu z biura kanclerza. Z doniesień medialnych wiadomo jedynie, że rozmowy premiera Węgier z byłą kanclerz oraz obecnym szefem niemieckiego rządu trwały ok. dwóch godzin, a ich głównym tematem była rosyjska agresja na Ukrainę. Potwierdził to szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto, który również przebywał w Berlinie i w kontekście wizyty wskazał, że poruszono również temat bezpieczeństwa energetycznego obu krajów.
Nasza delegacja przyjechała do Berlina w krytycznym dla naszego kontynentu momencie
— podkreślił minister.
Uwagę mediów zwrócił także fakt, że z obu stron nie było właściwie żadnych konkretnych informacji dotyczące ustaleń podjętych w trakcie rozmów ani nawet wspólnej konferencji prasowej, co - jak pisze niemiecki „Spiegel” - jest normą w przypadku spotkań przywódców państw członkowskich Unii Europejskiej.
Cieszę się, że mogę państwu powiedzieć, że on (Scholz) wciąż żyje. Ja też
— miał powiedzieć do dziennikarzy po spotkaniu premier Węgier Viktor Orban. Zapewnił przy tym, że „wszystkie trudne kwestie zostały rozwiązane”.
Jakkolwiek by nie było, nasuwa się pytanie, jak podchodzi do całej sprawy Platforma Obywatelska. Okrzyknie kanclerza Niemiec „przyjacielem Putina”? Zawsze można też powiedzieć, że tak naprawdę to Jarosław Kaczyński przebrał się za Scholza, ale na to nie nabiorą się chyba nawet ci zwolennicy opozycji, którzy wierzą, że rząd PiS sprzyja Rosji, Donald Tusk zawsze był antyrosyjski, a Berlin od zawsze prowadził twardą politykę wobec terrorystycznego państwa.
aja/Twitter, spiegel.de, Dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/617778-co-na-to-po-spotkanie-scholza-i-merkel-z-orbanem