Ostatnie publiczne wystąpienia Angeli Merkel nie zostały ciepło przyjęte przez komentatorów w Niemczech. Publicysta „Deutsche Welle” Jens Thurau w ostrym tonie odniósł się do przemówień byłej kanclerz i krytycznie ocenił jej dokonania.
CZYTAJ TAKŻE: Skandaliczne słowa Merkel o Rosji! Mówiła o współpracy z Moskwą ws. „paneuropejskiej architektury bezpieczeństwa”
Wielu ekspertów wskazuje, że inwazję Rosji na Ukrainę spowodowała w dużym stopniu polityka Niemiec, które przez lata uzależniały się od rosyjskich surowców, płacąc miliardy euro za gaz, ropę, czy węgiel. Berlin pozostawał głuchy na ostrzeżenia płynące z ust polityków państw Europy Środkowo-Wschodniej, za co ogromną cenę płacą teraz Ukraińcy. Uosobieniem tej tragicznej w skutkach niemieckiej Ostpolitik jest Angela Merkel, która była kanclerzem przez 16 lat. W trakcie rządów CDU/CSU dokończono m.in. gazociąg Nord Stream 1 i podjęto decyzję o budowie Nord Stream 2, które stały się symbolem uzależnienia Niemiec od Rosji.
Angela Merkel w zeszłym tygodniu wystąpiła publicznie dwukrotnie. Były to jej pierwsze publiczne wystąpienia od czasu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę.
W Fundacji Helmuta Kohla spotkała się z nowym liderem CDU Friedrichem Merzem, z którym wiąże ją intensywna niechęć. A w Goslar wygłosiła przemówienie z okazji 1100-lecia miasta. Wszystko to jest dość mało spektakularne. A na dodatek ta kobieta, która przez wielu tak długo była czczona jako wybawicielka wolnego świata zachodniego, zwłaszcza gdy władzę w Waszyngtonie sprawował jeszcze Donald Trump, niczego naprawdę ważnego nie powiedziała
— podkreśla Jens Thurau na łamach Deutsche Welle.
Problemem zaniedbania Merkel
Jak zauważa publicysta, „tak naprawdę wokół kobiety, która rządziła Niemcami przez 16 lat jest bardzo cicho. A ta epoka skończyła się przecież wcale nie tak dawno temu”.
Swojemu następcy Olafowi Scholzowi z SPD i jego koalicji pozostawiła po sobie po prostu kupę gruzu. Od ponad półtorej dekady nie zrobiła nic w sprawie uzależnienia energetycznego Niemiec od Rosji. Przespała cyfryzację kraju. Inwestycje w infrastrukturę i obiekty użyteczności publicznej okroiła do granic możliwości. W 2015 roku wielkodusznie przyjęła do Niemiec wielu uchodźców, zwłaszcza z Syrii, ale uporządkowaniem spraw związanych z imigracją nie łamała sobie potem głowy
— czytamy w tekście Thurau’a na portalu dw.com.
Spojrzenie na Merkel jest dziś już zupełnie inne niż jeszcze rok temu. (…) O jej opanowaniu, umiarkowaniu, czy samodzielności mało się mówi. Merkel nie jest też bynajmniej obwiniana za błędne decyzje polityczne. Ale za wszystko, co zaniedbała
— pisze autor.
„W Niemczech już powszechnie lansuje się negatywną opinię o rządach Merkel”
Publicysta „Deutsche Welle” podkreśla, że zarzucanie Merkel, iż źle oceniła Putina jest tanim chwytem, gdyż „zrobili tak prawie wszyscy zachodni politycy”.
To, co jednak naprawdę można jej zarzucić, to postawa polityczna polegająca na tym, że starała się wymagać od Niemców możliwie jak najmniej. Czasy, kiedy taki sposób uprawiania polityki był możliwy, zdecydowanie się już skończyły
— zauważa.
Być może historyczny wyrok na Merkel będzie znów bardziej łaskawy, jeśli Zachodowi, jeśli Niemcom, uda się przetrwać ten najpoważniejszy od II wojny światowej kryzys. W ciągu tych niewielu miesięcy, które upłynęły od opuszczenia przez Merkel urzędu kanclerskiego, kraj zmienił się już zasadniczo. Gospodarka i społeczeństwo spoglądają w przyszłość pogrążone w głębokiej dezorientacji. To nie jest wina Merkel. Uświadamia jednak, co mogłaby osiągnąć, gdyby w ciągu 16 lat sprawowania władzy wykazała odrobinę więcej odwagi
— kończy Thurau.
Artykuł skomentował na Twitterze były szef MSZ Witold Waszczykowski.
W Niemczech już powszechnie lansuje się negatywną opinię o rządach Merkel
— napisał europoseł PiS.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/616509-w-koncu-dostrzegli-minusy-krytyczny-artykul-o-merkel-w-dw