„Próba odwrócenia realiów frontowych deklaracjami politycznymi przyniesie kolejną klęskę wizerunkową Rosji” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego.
Prof. Żurawski vel Grajewski komentował decyzję prezydenta Rosji o włączeniu do Rosji czterech ukraińskich obwodów: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego.
Jest to próba utrwalenia podboju i zasłonięcia się przed wyzwoleniem tych terenów. Putin korzysta z instrumentu politycznego, skoro nie radzi sobie rosyjskie wojsko. Demonstruje wolę obrony swojego łupu przy użyciu broni jądrowej. Rosja ogłasza okupowane terytoria ukraińskie własnymi, czyli integralnymi terenami Federacji Rosyjskiej, która podlega rosyjskiemu parasolowi nuklearnemu. Wraz z ogłoszoną częściową mobilizacją i wysadzeniem Nord Stream, mają być to środki, by przekonać Ukraińców, by nie podejmowali prób wyzwolenia tych obszarów. Ma to być też sygnał dla Zachodu, by nie dostarczał jej broni. Putin wyobraża sobie, że na tej bazie zachowa ten łup w posiadaniu rosyjskim
– przekonuje naukowiec.
Przemówienie Putina
Zdaniem rozmówcy wPolityce.pl, przemówienie Putina to „stara śpiewka” i nie usłyszeliśmy niczego zaskakującego.
W przemówieniu towarzyszącym ogłoszeniu tego bezprawnego aktu widać było pewne próby gry z rozmaitymi fragmentami światowej opinii publicznej. Było pochylenie się nad ofiarami alianckich bombardowań w Niemczech, wspomnienie o przeszłości kolonialnej, czy o konfliktach ideologicznych w łonie świata zachodniego. Pułkownik KGB próbował występować jako obrońca tradycyjnych wartości chrześcijańskich. Z jednej strony rzekomy szacunek do prawosławia i islamu, a z drugiej strony Putin jako krzyżowiec walczący z islamistami w Syrii. Wszystko było dosyć niespójne. Zarówno gdy chodzi o przekaz bezpośredni jak i kontekst. Były górnolotne deklaracje o wolności i poszanowaniu, a jednocześnie o rzekomym zagrożeniu języka i kultury rosyjskiej. A wszystko było oparte na micie rzekomo istniejącego trójjedynego narodu ruskiego złożonego z wielkorusów, Białorusinów i Ukraińców, który marzy o jedności pod skrzydłami Moskwy. To stara śpiewka i nie było w tym nic zaskakującego. Szantaż Putina nie może być przyjęty. Gdybyśmy się na niego zgodzili, to będzie on powtarzany. W ten sposób skazywalibyśmy się na kolejne wojny, rosyjskie agresje
– mówi w rozmowie z wPolityce.pl.
Pytany o to, czy Putin próbuje w ten sposób postawić zasłonę dymną, prof. Żurawski vel Grajewski odpowiada:
To raczej wobec własnej opinii publicznej. Ale to bardzo ryzykowne. Szczególnie w kontekście kotła pod Łymaniem, gdzie Ukraińcy właśnie otoczyli rosyjskich najeźdźców i skończy się to kolejną kompromitacją armii rosyjskiej. Próba odwrócenia realiów frontowych deklaracjami politycznymi przyniesie kolejną klęskę wizerunkową Rosji. Te klęski się nawarstwiają i mają znaczenie faktyczne. Chociażby Kirgistan wprowadził karę dziesięciu lat więzienia za służbę w armii rosyjskiej. Jest to wyraźny symbol, że spada prestiż Rosji także na terenie ich tradycyjnej strefy wpływów, a jej możliwości działania są coraz mniejsze.
Not. TK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/616412-zurawski-vel-grajewski-szantaz-putina-nie-moze-byc-przyjety