Trwa 219. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę! Minęło już pół roku od rozpoczęcia inwazji. Ukraina prowadzi działania kontrofensywne na południu i wschodzie kraju, z kolei Rosja ogłosiła tzw. częściową mobilizację oraz zorganizowała pseudoreferenda na okupowanych terytoriach. Na portalu wPolityce.pl relacjonujemy dla Państwa wydarzenia na froncie.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA z wojny dzień po dniu
Piątek, 30 września 2022 r.
20:20. Bilans ostrzału kolumny samochodów pod Zaporożem wzrósł do 30 zabitych i 88 rannych
Bilans rosyjskiego ostrzału kolumny samochodów pod Zaporożem na południu Ukrainy wzrósł do 30 zabitych i 88 rannych - poinformował w piątek wieczorem główny komendant policji Ukrainy Ihor Kłymenko. Wśród zabitych jest dwoje dzieci.
Kłymenko przekazał, że w ataku zginął jeden policjant, a 27 funkcjonariuszy zostało rannych. Policjanci pełnili na miejscu służbę, pilnując porządku - dodał komendant.
Według policji siły rosyjskie przeprowadziły ostrzał kolumny samochodów zmodernizowanymi rakietami systemu S-300.
Rosyjscy wojskowi wiedzieli, że tu zawsze jest dużo ludzi, szczególnie rano. I celowo uderzyli właśnie tutaj. To celowe masowe zabójstwo
— dodał Kłymenko.
17:46. Ukraińskie MSZ: Nadal będziemy wyzwalać nasze ziemie spod okupacji Rosji
Ogłoszenie przez Kreml aneksji okupowanych przez Rosję terytoriów południowo-wschodniej Ukrainy nie zmienia niczego dla Ukrainy, która będzie nadal wyzwalać swoje terytoria - oświadczył w piątek szef MSZ w Kijowie Dmytro Kułeba.
Dla Ukrainy nic się nie zmienia: nadal wyzwalamy nasze ziemie i naszych ludzi, przywracając naszą integralność terytorialną
— napisał Kułeba na Twitterze.
Komentując wystąpienie Putina, który ogłosił aneksję ukraińskich obwodów: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego, szef dyplomacji oświadczył, że „Putin usiłuje zagrabić terytoria, których fizycznie, w terenie, nawet nie kontroluje”.
Putin wydał w czwartek wieczorem dekrety, uznające obwody chersoński i zaporoski za „suwerenne i niepodległe państwa”. Decyzję tę ma zatwierdzić rosyjski parlament, a następnie oba terytoria, podobnie jak regiony doniecki i ługański, zostaną anektowane. Moskwa powołuje się na nielegalne pseudoreferenda na ziemiach ukraińskich, w których ludzie bojąc się o własne życie musieli oddawać głosy. Rosja łamie tym samym prawo międzynarodowe.
Decyzja Moskwy wywołała liczne reakcje zachodnich polityków i ekspertów, podkreślających, że „głosowanie” było rażącym złamaniem prawa międzynarodowego i nie miało nic wspólnego z demokratycznymi procedurami.
Jak informowały ukraińskie władze i media, rosyjscy okupanci zmuszali mieszkańców podbitych terenów do udziału w pseudoreferendum, grożąc im bronią, a osoby odmawiające uczestnictwa były niekiedy wyrzucane ze swoich domów. Proces liczenia głosów przypominał inscenizację dla propagandowych środków masowego przekazu, a ogłoszone wyniki, według których „zjednoczenie” z Rosją poparło około 80-95 proc. mieszkańców, miały zostać zatwierdzone na Kremlu na długo przed „referendami”.
Przyłączenie okupowanych terytoriów w Donbasie, a także na południu Ukrainy jest trzecim naruszeniem integralności terytorialnej sąsiedniego kraju formalnie zatwierdzonym przez Kreml. W marcu 2014 roku Rosja dokonała aneksji Półwyspu Krymskiego, natomiast 21 lutego, na trzy dni przed inwazją na Ukrainę, Putin ogłosił uznanie samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej za niepodległe państwa. Rzekoma „obrona rosyjskojęzycznej ludności Donbasu” posłużyła następnie jako propagandowe uzasadnienie wojny.
17:43. Ekspert: Aneksja ukraińskich obwodów zmienia sytuację tamtejszych Ukraińców
Aneksja ukraińskich obwodów przez Rosję nie zmieni nastawienia Rosjan do wojny, natomiast zasadniczo zmieni sytuację mieszkających na tych terytoriach Ukraińców - uważa Nikołaj Pietrow, ekspert ds. Rosji w Królewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (Chatham House) w Londynie.
Wyniki tych referendów raczej nie wpłyną na stopień kontroli wewnętrznej przez Putina ani nie zmienią narracji o wojnie, którą karmiony jest naród rosyjski. Po ogłoszeniu przez Putina częściowej mobilizacji, ucieczka od współudziału trwa pełną parą. Według sondażu Centrum Lewady, przeprowadzonego w dniach 22-28 września, poparcie dla Putina spadło zauważalnie, choć nie dramatycznie - o 10 proc.
— zaznacza Pietrow w komentarzu przekazanym w piątek przez Chatham House.
Ale Ukraińcy mieszkający na tych terytoriach będą traktowani jak obywatele Rosji. Oznacza to, że mogą być zmobilizowani i wcieleni do rosyjskiego wojska - i zmuszani do walki przeciwko swoim rodakom. Rosyjska doktryna wojskowa przewiduje również pierwsze użycie broni jądrowej w przypadku pojawienia się egzystencjalnego zagrożenia dla Rosji, nawet ze strony broni konwencjonalnej. Kreml już zagrał kartą takiego zagrożenia
— dodaje.
W piątek Putin ogłosił włączenie do Rosji czterech ukraińskich obwodów - donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego - na terenie których w dniach 23-27 września odbyły się sfingowane referenda w tej sprawie.
17:00. Amerykańskie HIMARS-y na Ukrainie
W sieci pojawiają się nagrania pokazujące działanie amerykańskich HIMARS-ów na Ukrainie.
Na Ukrainę dotarła też dostawa nowych rakiet do HIMARS-ów.
Na innych nagraniach widzimy wystrzał z FGM-148 Javelin.
16:47. Ekspert: Ukraińskie jednostki rozpoznania skutecznie operują w Doniecku
Ukraińskie jednostki rozpoznania przeprowadzają skuteczne operacje w okupowanym Doniecku, czym wprawiają w zdumienie Rosjan i miejscowych tzw. separatystów; pojawiają się tam na krótko nawet nasze kompanie pancerne - poinformował w piątek ukraiński ekspert wojskowy pułkownik Roman Switan.
Z punktu widzenia strategii wojskowej Donieck jest dla Rosji słabym punktem. W ciągu ostatnich ośmiu lat Ukraińcy utrzymywali miasto w półokrążeniu, nasze siły znajdowały się zaledwie 3 km od granic miasta. (…) Ukraińskie formacje pancerne również teraz przedzierają się do Doniecka w ramach rozpoznania walką, lecz (szybko) wycofują się stamtąd ze względu na okoliczności polityczne
— powiadomił Switan, cytowany przez agencję UNIAN.
W ocenie pułkownika wejście ukraińskich wojsk do Doniecka nie jest niczym nadzwyczajnym, ponieważ „Rosjanie nie zbudowali tam betonowych umocnień”.
Można (wedrzeć się) do Doniecka przy pomocy lotnictwa, artylerii i oddziałów pancernych, podejmując (wyłącznie) działania na poziomie taktycznym. Da się tego dokonać jednocześnie z trzech stron
— wyjaśnił ekspert.
Donieck, czyli stolica samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej, pozostaje pod rosyjską okupacją od 2014 roku. W piątkowe popołudnie Putin ogłosił na Kremlu, że zajęte przez agresora obszary obwodów donieckiego i ługańskiego (w tym tzw. Doniecka i Ługańska Republika Ludowa), a także regionów zaporoskiego i chersońskiego zostaną włączone w skład Rosji.
Decyzję Putina poprzedziły w ostatnich dniach nielegalne referenda na zajętych terenach Ukrainy. Wyniki tzw. głosowania zostały sfałszowane, a miejscowa ludność była zmuszana do udziału w pseudoreferendach pod groźbami m.in. wyrzucenia z domów.
16:45. Wybuchy na Krymie podczas „aneksyjnego” wystąpienia Putina
Podczas wystąpienia na Kremlu Władimira Putina, który ogłosił aneksję okupowanych przez Rosję terytoriów południowo-wschodniej Ukrainy, na anektowanym w 2014 roku przez Moskwę Krymie doszło do eksplozji - informuje ukraiński portal Suspilne.
Wybuchy słychać było na przedmieściach Jałty, w Ałupce i w miejscowości Partenit pod Ałusztą - podaje Suspilne, powołując się na media społecznościowe. Wszystkie te miejscowości leżą na południowym wybrzeżu Półwyspu Krymskiego. Do tak silnych eksplozji doszło w tym rejonie po raz pierwszy - wynika z relacji mieszkańców.
Eksplozje rozpoczęły się około godz. 15.30 (godz. 14.30 czasu polskiego). W tym czasie na Kremlu rozpoczęło się wystąpienie Putina, w którym ogłosił on aneksję okupowanych terytoriów na wschodzie i południu Ukrainy. Putin wydał w czwartek wieczorem dekrety uznające obwody chersoński i zaporoski za „suwerenne i niepodległe państwa”. Decyzję tę ma zatwierdzić rosyjski parlament, a następnie oba terytoria, podobnie jak regiony doniecki i ługański, zostaną anektowane. Moskwa powołuje się na nielegalne pseudoreferenda na ziemiach ukraińskich, w których ludzie bojąc się o własne życie musieli oddawać głosy. Rosja łamie tym samym prawo międzynarodowe.
Decyzja Moskwy wywołała liczne reakcje zachodnich polityków i ekspertów, podkreślających, że „głosowanie” było rażącym złamaniem prawa międzynarodowego i nie miało nic wspólnego z demokratycznymi procedurami. Jak informowały ukraińskie władze i media, rosyjscy okupanci zmuszali mieszkańców podbitych terenów do udziału w pseudoreferendum, grożąc im bronią, a osoby odmawiające uczestnictwa były niekiedy wyrzucane ze swoich domów. Proces liczenia głosów przypominał inscenizację dla propagandowych środków masowego przekazu, a ogłoszone wyniki, według których „zjednoczenie” z Rosją poparło około 80-95 proc. mieszkańców, miały zostać zatwierdzone na Kremlu na długo przed „referendami”.
Przyłączenie okupowanych terytoriów w Donbasie, a także na południu Ukrainy jest trzecim naruszeniem integralności terytorialnej sąsiedniego kraju formalnie zatwierdzonym przez Kreml. W marcu 2014 roku Rosja dokonała aneksji Półwyspu Krymskiego, natomiast 21 lutego, na trzy dni przed inwazją na Ukrainę, Putin ogłosił uznanie samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej za niepodległe państwa. Rzekoma „obrona rosyjskojęzycznej ludności Donbasu” posłużyła następnie jako propagandowe uzasadnienie wojny.
16:19. Wniosek Ukrainy o dołączenie do NATO
Ukraina składa wniosek o dołączenie do NATO w trybie przyspieszonym - ogłosił w piątek prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski. Taką informację szef państwa przekazał po piątkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
De facto już przeszliśmy drogę do NATO. De facto już udowodniliśmy zgodność ze standardami NATO. (…) Dzisiaj Ukraina składa wniosek, by zrobić to de iure. Zgodnie z procedurą, która będzie odpowiadać naszemu znaczeniu dla obrony naszej całej wspólnoty. W przyspieszonym trybie
— oznajmił prezydent.
16:18. „Rosja będzie musiała prosić o wyjście z łymańskiego kotła”
Rosja będzie musiała prosić o wyjście z łymańskiego kotła - oświadczył w piątek Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Osiem lat temu rosyjscy wojskowi otoczyli nasze wojska pod Iłowajskiem. Wtedy nasi zgodzili się wyjść bez broni. Ale Rosja złamała swoje słowo - kolumnę ostrzelano. Dzisiaj o wyjście z łymańskiego kotła będzie musiała prosić Rosja. Oczywiście, jeśli bankietujących na Kremlu obchodzą ich żołnierze
— napisał na Twitterze Podolak.
Doradca odniósł się do tzw. kotła iłowajskiego. W sierpniu 2014 r. pod Iłowajskiem oddziały ukraińskie zostały otoczone przez przeważające siły tzw. separatystów i wojska Federacji Rosyjskiej. Ukraińskim jednostkom zaproponowano warunki wyjścia z okrążenia, jednak 29 sierpnia 2014 roku, wbrew ustaleniom, rosyjskie siły otworzyły ogień z broni ciężkiej do kolumn ukraińskich żołnierzy.
Szef biura prezydenta Andrij Jermak opublikował w piątek w Telegramie zdjęcie kotła.
W piątek rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk armii ukraińskiej Serhij Czerewatyj poinformował, że operacja wojsk ukraińskich pod Łymanem, mieście w obwodzie donieckim, jest bliska zakończenia. Dodał, że ukraińskie siły opanowały wszystkie szlaki zaopatrzenia Rosjan, walki jeszcze trwają.
16:17. „Bild”: „Aneksyjne show Putina”
Putin urządził wielkie „aneksyjne” show, celebruje niezgodne z prawem międzynarodowym “przyłączenie” terytoriów ukraińskich - pisze w piątek portal dziennika”Bild”. Portal zauważa, że podczas gdy Kreml inscenizuje swoje uroczystości, armia Putina jest w defensywie i może jeszcze dziś otrzymać poważny cios.
Wieczorem „zjednoczenie” (w języku Kremla) świętowane będzie na Placu Czerwonym odpowiednim pokazem propagandowym i koncertem. Scenę na Placu Czerwonym zdobi transparent z napisem „Donieck, Ługańsk, Zaporoże, Chersoń, Rosja”. A na dalekim rosyjskim wschodzie, kilka stref czasowych dalej, już „świętują” - pisze „Bild”.
Tymczasem armia Putina jest w defensywie. „Żołnierze Putina są otoczeni w strategicznie ważnym mieście Łyman! Wojska ukraińskie atakują miasto z trzech kierunków, Rosjanie muszą ewakuować się pozycja po pozycji. Zwycięstwo tam pozwoliłoby Ukraińcom posunąć się dalej na terytorium okupowane przez Rosję” - zauważa „Bild”.
16:16. BBC: Reakcja w Rosji na aneksję okupowanych terenów Ukrainy nie będzie taka, jak na aneksję Krymu
Rosjanie nie zareagują na ogłoszoną w piątek przez Kreml aneksję okupowanych obwodów Ukrainy tak, jak w 2014 roku; nie będzie wśród nich entuzjazmu, ani nawet zrozumienia - ocenił politolog Grigorij Gołosow w wypowiedzi dla rosyjskiej redakcji BBC.
Komentator, który wypowiadał się jeszcze przed oficjalną ceremonią na Kremlu argumentował, że „Krym był obiektem resentymentu w latach 90. XX wieku” wśród Rosjan. Być może pewna część ludności Rosji żywi podobne wyobrażenia, że w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy istnieje chęć przyłączenia do Rosji. W odniesieniu do ukraińskich obwodów chersońskiego i zaporoskiego „nie ma i nigdy nie było” takiej opinii; te regiony „dla mieszkańców Rosji zawsze były częścią Ukrainy” - powiedział politolog.
BBC cytuje także szykanowaną przez władze rosyjskie politolożkę Jekatierinę Szulman, która podkreślała, że po przeprowadzeniu aneksji okupowanych regionów Ukrainy Rosja stanie się „państwem z delegitymizowanymi granicami”. W tych nielegalnych granicach znajdą się „fragmenty, które nie tylko nie zostaną uznane de iure przez żaden inny kraj i organizację międzynarodową, ale też nie są kontrolowane de facto przez centralną administrację” - podkreśliła Szulman.
Władimir Putin ogłosił w piątek na Kremlu aneksję okupowanych obwodów Ukrainy do Federacji Rosyjskiej. Powołał się na nielegalne pseudoreferenda na ziemiach ukraińskich, w których ludzie bojąc się o własne życie musieli oddawać głosy. Rosja łamie tym samym prawo międzynarodowe.
Putin wydał w czwartek wieczorem dekrety uznające obwody chersoński i zaporoski za „suwerenne i niepodległe państwa”. Decyzję tę ma zatwierdzić rosyjski parlament, a następnie oba terytoria, podobnie jak regiony doniecki i ługański, zostaną anektowane.
Decyzja Moskwy wywołała liczne reakcje zachodnich polityków i ekspertów, podkreślających, że „głosowanie” było rażącym złamaniem prawa międzynarodowego i nie miało nic wspólnego z demokratycznymi procedurami.
Jak informowały ukraińskie władze i media, rosyjscy okupanci zmuszali mieszkańców podbitych terenów do udziału w pseudoreferendum, grożąc im bronią, a osoby odmawiające uczestnictwa były niekiedy wyrzucane ze swoich domów. Proces liczenia głosów przypominał inscenizację dla propagandowych środków masowego przekazu, a ogłoszone wyniki, według których „zjednoczenie” z Rosją poparło około 80-95 proc. mieszkańców, miały zostać zatwierdzone na Kremlu na długo przed „referendami”.
Przyłączenie okupowanych terytoriów w Donbasie, a także na południu Ukrainy jest trzecim naruszeniem integralności terytorialnej sąsiedniego kraju formalnie zatwierdzonym przez Kreml. W marcu 2014 roku Rosja dokonała aneksji Półwyspu Krymskiego, natomiast 21 lutego, na trzy dni przed inwazją na Ukrainę, Putin ogłosił uznanie samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej za niepodległe państwa. Rzekoma „obrona rosyjskojęzycznej ludności Donbasu” posłużyła następnie jako propagandowe uzasadnienie wojny.
16:15. Putin nazywa swoich żołdaków „bohaterami”
Władimir Putin podczas wystąpienia w piątek powiedział, że rosyjscy żołnierze, którzy polegli podczas napaści Rosji na Ukraine to „bohaterowie”. Na Ukrainie Rosjanie dopuszczają się zbrodni wojennych, w tym m.in. masowych zabójstw, tortur, gwałtów, grabieży, przymusowego wywożenia ludności do Rosji, ataków na cele cywilne takie jak osiedla mieszkaniowe, szkoły, szpitale i korytarze humanitarne.
Podczas wystąpienia na Kremlu Putin wymienił „bohaterów wielkiej Rosji” m.in. byłego lidera tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandra Zacharczenkę, rosyjskiego bojownika Arsena Pawłowa czy prokuratora generalnego tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej Siergieja Gorenkę. Wymienił również oficera Nurmagomieda Gadżymagomedowa. Była to pierwsza oficjalnie potwierdzona przez władze w Rosji ofiara pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę.
To też wszyscy nasi żołnierze i oficerowie, którzy chwalebnie polegli podczas specjalnej operacji wojskowej. To bohaterowie wielkiej Rosji
— powiedział.
Atak na Ukrainę rozpoczął się 24 lutego po godz. 5 czasu ukraińskiego (godz. 4 w Polsce), kilka minut po ogłoszeniu przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina „specjalnej operacji wojskowej”, mającej na celu „demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy”. Wojska rosyjskie przekroczyły granice Ukrainy od wschodu, północnego wschodu i południa, a także od północy z terytorium Białorusi. Ukraina została również zaatakowana z zaanektowanego przez Rosję w 2014 r. Krymu i kontrolowanej przez zależnych od Moskwy separatystów części Donbasu.
Na Ukrainie Rosjanie dopuszczają się zbrodni wojennych, w tym m.in. masowych zabójstw, tortur, gwałtów, grabieży, przymusowego wywożenia ludności (w tym dzieci) do Rosji, ataków na cele cywilne takie jak osiedla mieszkaniowe, szkoły, szpitale i korytarze humanitarne oraz stosują amunicję zabronioną przez konwencję genewską (bomby kasetowe, broń hipersoniczna).
14.26. Ekspert: Putin jest gotów wysłać na śmierć nawet 300-500 tys. żołnierzy
Prezydent Rosji Władimir Putin tak bardzo pragnie pokonać Ukrainę, że jest w stanie zaakceptować śmierć nawet 300-500 tys. swoich żołnierzy; przewidywane przez Kreml szacunki dotyczące strat w ludziach wzrosły od początku wojny dziesięciokrotnie - oznajmił w piątek ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow w rozmowie z agencją UNIAN.
Krwawy dyktator żąda zwycięstwa, dlatego będzie tylko podwyższał próg „dopuszczalnych strat bojowych”. Właśnie z tego powodu w Rosji trwa obecnie mobilizacja. Ukraińskie wojska likwidują najeźdźców na masową skalę, każdego dnia może ginąć około 500 okupantów. Wróg potrzebuje zatem nowych ludzi - ocenił Żdanow.
Analityk przekazał doniesienia, że pod koniec lutego, gdy Kreml rozpoczynał wojnę z Ukrainą, Putin uważał za „całkowicie akceptowalne” straty bojowe rzędu 30-50 tys. żołnierzy. Obecnie rosyjskie władze przyjęły jednak taktykę rodem z II wojny światowej.
W praktyce jest to powtórka z 1941 roku. Nie przeszkoleni i nie ostrzelani ludzie są rzucani na gniazda karabinów maszynowych. (…) W Rosji ludzkie życie nie jest warte złamanego grosza
— podkreślił rozmówca UNIAN-u.
Rekordowo krótki czas pomiędzy otrzymaniem wezwania do wojska i dostaniem się rosyjskiego żołnierza do ukraińskiej niewoli wynosi (od niedawna) sześć dni
— dodał Żdanow.
Jak powiadomił w piątek rano ukraiński sztab generalny, od 24 lutego, czyli od początku rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj, wojska agresora straciły około 59 080 żołnierzy, a także m.in. 2338 czołgów, 4932 pojazdy opancerzone, 264 samoloty bojowe i 225 śmigłowców.
14:11. Przedstawiciel ukraińskiej armii: Operacja pod Łymanem bliska ukończenia
Operacja wojsk ukraińskich pod Łymanem, mieście w obwodzie donieckim, jest bliska ukończenia: nasze siły opanowały wszystkie szlaki zaopatrzenia Rosjan, walki jeszcze trwają - powiedział w piątek rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk armii ukraińskiej Serhij Czerewatyj.
Rzecznik przekazał portalowi Suspilne, że „trwa jeszcze operacja” otoczenia zgrupowania wojsk Rosji. Zastrzegł, że nie może podać szczegółów na temat sytuacji w terenie.
Pod kontrolą ogniową sił zbrojnych Ukrainy są faktycznie wszystkie podejścia i trasy logistyczne przeciwnika, którymi dostarczał amunicję i ludzi
— powiedział Czerewatyj.
Walki jeszcze trwają. Po działaniach stabilizacyjnych będzie można podać więcej szczegółów - wtedy, gdy przeprowadzone zostaną wszelkie działania zabezpieczające i nie dojdzie do kontrataku wroga
— dodał rzecznik.
Przyznał, że oddziały rosyjskie są pod Łymanem „bardziej umocnione” i „były dość przygotowane i zmotywowane”. Z tego powodu - dodał - „potrzeba było czasu”, niemniej ukraiński Sztab Generalny „pokonał taktycznie” wojska rosyjskie.
Położony w północnej części obwodu donieckiego 20-tysięczny Łyman został zajęty przez wojska najeźdźcy pod koniec maja. Jak oznajmił w najnowszym raporcie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW), ukraińskie siły prawdopodobnie kończą okrążanie rosyjskiego zgrupowania w pobliżu Łymanu i odcinanie lądowych linii komunikacji wroga w pobliżu tej miejscowości.
14:09. Prezes PPA: Ataki na Zaporoską Elektrownię Jądrową nie stwarzają zagrożenia dla mieszkańców Polski
Ataki na Zaporoską Elektrownię Jądrową nie stwarzają zagrożenia dla mieszkańców Polski. Założyliśmy różne scenariusze, również te najdalej idące. Odpowiedź była jednoznaczna - zagrożenie w Polsce nie występuje - poinformował prezes Państwowej Agencji Atomistyki Łukasz Młynarkiewicz.
Prezes Państwowej Agencji Atomistyki Łukasz Młynarkiewicz stwierdził w piątek podczas konferencji prasowej, że sytuacja związana z agresją na Ukrainę i znajdujące się na jej terenie obiekty jądrowe jest sytuacją bez precedensu.
Żaden obiekt jądrowy nie powinien być celem działań militarnych. Elektrownie jądrowe, choć maja dużą wytrzymałość nie są projektowane z myślą o wojnie, o celowym ostrzale artyleryjskim
— powiedział Łukasz Młynarkiewicz.
Zapewnił, że „działania militarne oraz ataki na Zaporoską Elektrownię Jądrową nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców Polski”.
Chcę tu wyraźnie podkreślić: zdrowie i życie mieszkańców Polski nie jest zagrożone. Zaporoże nam nie zagraża i to się nie zmieni nawet, gdy reaktory zostaną włączone, bo dzisiaj wszystkie reaktory pozostają wyłączone. Nie grozi nam scenariusz Czarnobyla, ani Fukushimy
— zaznaczył Młynarkiewicz.
Podkreślił, że nie należy spożywać preparatów ze stabilnym jodem lub tzw. płynu lugola bez wyraźnych zaleceń.
Takie działanie jest bezsensowne i może być również szkodliwe
— mówił.
Prezes Młynarkiewicz poinformował również, że Państwowa Agencja Atomistyki dysponuje nowoczesnymi narzędziami analitycznym.
Od początku trwania wojny wykonaliśmy dziesiątki symulacji zdarzeń radiacyjnych na terytorium Ukrainy. Dziś wiemy znacznie więcej. Założyliśmy różne scenariusze, również te najdalej idące. Takie, które zakładają uszkodzenie obwodu bezpieczeństwa oraz uwolnienie skażeń bezpośrednio do atmosfery i to w dużych ilościach, także w wyniku działań celowych. Wyniki naszych symulacji skonfrontowaliśmy z innymi dozorami jądrowymi - partnerami zagranicznymi. Odpowiedź była jednoznaczna - zagrożenie na terytorium Polski nie występuje
— zaznaczy Łukasz Młynarkiewicz.
13:46. Kułeba: Rosja po prostu zadławi się nowymi kawałkami terytorium
Nasi międzynarodowi partnerzy nie tylko sprzeciwiają się aneksji ukraińskich ziem przez Rosję, ale również zwiększą skalę finansowego i wojskowego wsparcia dla Kijowa w odpowiedzi na działania Moskwy - oświadczył w piątek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina.
Szef resortu dyplomacji odniósł się w ten sposób do planowanej na piątkowe popołudnie ceremonii „przyłączenia” okupowanych części obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego do Rosji. W czwartek wieczorem prezydent Władimir Putin wydał dekret, w którym uznał regiony chersoński i zaporoski za „suwerenne i niepodległe państwa”.
Jak powiadomił Kułeba, ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski „tylko w środę przeprowadził sześć międzynarodowych rozmów” dotyczących zapowiadanego przez Rosję zagarnięcia obszarów sąsiedniego kraju. Minister przyznał, że zachodnie gwarancje w kwestii wzmocnienia wsparcia dla Kijowa są m.in. efektem rozmów Kułeby i premiera Denysa Szmyhala podczas wrześniowej 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
Rosja po prostu zadławi się tymi nowymi kawałkami terytorium, które zamierza anektować. Nikt tej aneksji nie uzna i nie będzie odwodził Ukrainy od prób wyzwolenia tych obszarów. Nikt nie złapie nas za rękę i nie powie: „Teraz stójcie, nie możecie iść dalej”
— podkreślił Kułeba.
Przedstawiciel rządu zauważył, że stanowisko Zachodu w tej kwestii znacząco różni się od jego reakcji na zagarnięcie przez Rosję Krymu w 2014 roku.
Całkowicie zmieniliśmy logikę, którą kierują się nasi partnerzy. Po 2014 roku i po 24 lutego (początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę - PAP) mówiono nam: „Uważajcie, żeby nie sprowokować Putina do eskalacji”. Teraz logika jest następująca: jeśli Putin robi jedno, to my robimy drugie i nikt nie zamierza próbować go ugłaskać, uspokoić czy powstrzymać. Ta zmiana nie nastąpiła w ciągu jednego dnia. To efekt długiej pracy. Decydujące znaczenie miały tutaj kontakty prezydenta (Zełenskiego). Jestem dosyć spokojny, jeśli chodzi o spodziewaną reakcję świata na ewentualną aneksję
— oznajmił szef ukraińskiej dyplomacji.
W podobnym tonie wypowiedział się w piątek minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow, który przeprowadził rozmowę telefoniczną ze sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem.
Wkrótce ogłosimy dobre wieści
— napisał Reznikow na Twitterze.
13:37. Prezydent Zełenski rozmawiał z dowódcami o dalszym wyzwalaniu terytoriów
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w piątek, że spotkał się z dowódcami wojskowymi, by przedyskutować „dalszy plan wyzwolenia” terytoriów Ukrainy okupowanych przez Rosjan i możliwe dalsze zamiary Moskwy w związku z trwającą inwazją.
Wysłuchaliśmy raportów dowódców wojsk na kierunkach operacyjnych. Rozpatrzyliśmy dalszy plan wyzwolenia naszych terytoriów. Przeanalizowaliśmy możliwe działania przeciwnika w najbliższej perspektywie
— poinformował Zełenski w komunikacie opublikowanym na oficjalnych stronach prezydenta Ukrainy w mediach społecznościowych.
Zełenski dodał, że tematem zebrania było wyposażenie w uzbrojenie i amunicję oddziałów ukraińskich w miejscach najostrzejszych walk.
Kontrolujemy sytuację
— zapewnił.
Spotkanie odbyło się w czasie, gdy władze Rosji zapowiadają aneksję okupowanych terytoriów na południu i wschodzie Ukrainy. Kreml ma ogłosić w piątek włączenie do Rosji okupowanych części czterech obwodów Ukrainy: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego. USA, Unia Europejska, NATO i wiele państw Europy oznajmiło już, że nie uzna tej zbrojnej aneksji.
12:20. Wspólna odpowiedź UE ws. włączenia okupowanych ukraińskich obwodów do Rosji
Zapowiedź włączenia okupowanych ukraińskich obwodów do Rosji to złamanie prawa międzynarodowego; w piątek wspólna odpowiedź Unii Europejskiej - mówił w piątek wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński.
Już dzisiaj będzie gotowa odpowiedź, od wczoraj są przygotowania też do tego, aby zareagować wspólnie jako cała Unia Europejska, bo uważamy, że przede wszystkim powinniśmy tutaj działać w jak najszerszym gronie państw członkowskich i Unii, i NATO
— powiedział Jabłoński.
Są już przygotowane pewne działania, nie mogę ich jeszcze w tej chwili ujawnić, ale one zostaną dzisiaj podane do publicznej wiadomości
— dodał zaznaczając, że będzie to „pierwsza odpowiedź”.
12:15. Ukraińskie wojska wyzwoliły miejscowość Jampil w obwodzie donieckim
Ukraińskie wojska wyzwoliły w piątek miejscowość Jampil w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, położoną kilkanaście kilometrów od okrążanego, lecz wciąż kontrolowanego przez wroga Łymana - poinformowała gazeta internetowa Ukrainska Prawda za własnymi źródłami w służbach wywiadowczych.
Na łamach serwisu opublikowano nagranie wideo, ukazujące ukraińskiego żołnierza w Jampilu, który potwierdza, że miasteczko znajduje się już pod kontrolą Kijowa. Powiadomiono również, że o utracie kontroli nad miejscowością donosiły samozwańcze władze Donieckiej Republiki Ludowej, w tym przywódca tego terytorium z nadania Moskwy Denys Puszylin.
Liczący około 2 tys. mieszkańców Jampil został opanowany przez siły najeźdźcy pod koniec kwietnia. W ocenie licznych analityków zdobycie tego miasteczka może utorować ukraińskim wojskom drogę do całkowitego okrążenia Łymana. Uzyskanie kontroli nad Łymanem to z kolei warunek powodzenia dalszej ukraińskiej ofensywy w Donbasie.
Rosyjskie kanały na Telegramie ostrzegają, że w bitwie o Łyman nastąpił punkt krytyczny, a Ukraińcy nacierają z północy i południowego wschodu. Możliwe, że front załamie się dziś wieczorem lub jutro - prognozował w nocy z czwartku na piątek Rob Lee z amerykańskiego Instytutu Badania Polityki Zagranicznej.
12:06. Zełenski po ataku pod Zaporożem: Dla rosyjskich terrorystów nie ma miejsca w cywilizowanym świecie
W ciągu jednego poranka wojska wroga wystrzeliły 16 rakiet tylko w kierunku Zaporoża i okolic tego miasta; to krwiożercze szumowiny i skończeni terroryści, dla których nie ma miejsca w cywilizowanym świecie - napisał w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na Telegramie, odnosząc się do rosyjskiego ataku na cywilów pod Zaporożem.
Państwo-terrorysta ostrzeliwuje ludność cywilną w regionach zaporoskim, mikołajowskim, dniepropietrowskim. Atakuje ukraińskie (ziemie) przy pomocy wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych i dronów. (…) Wróg szaleje i dąży do zemsty za naszą niezłomność i własne porażki. Cynicznie zabija Ukraińców, bo (sam) już dawno utracił wszystko, co ludzkie. (…) Z pewnością za wszystko odpowiecie. Za każde ukraińskie życie
— skomentował Zełenski.
Jak oznajmili lojalny wobec Kijowa mer Melitopola Iwan Fedorow i Prokuratura Generalna Ukrainy, wzrósł bilans ofiar porannego ataku na kolumnę cywilów pod Zaporożem. Według najnowszych doniesień zginęło co najmniej 25 osób, a 62 zostały ranne. Wcześniej władze obwodu zaporoskiego informowały o 23 zabitych i 28 poszkodowanych osobach.
Ucierpiały również dzieci. Pięcioletnie dziecko zostało ranne odłamkami w brzuch, lekarze walczą o jego życie. Trzyletnie cudem przeżyło, lecz jest już sierotą
— napisał Fedorow na Telegramie.
Ludzie oczekiwali w kolejce na wyjazd na terytoria tymczasowo okupowane (przez Rosjan - PAP), żeby zabrać stamtąd swoich bliskich i dostarczyć pomoc humanitarną. (…) Wszyscy (zabici) to cywile, nasi krajanie
— powiadomił gubernator regionu zaporoskiego Ołeksandr Staruch, odnosząc się do okoliczności piątkowego ataku.
12:03. Demokratyczny świat solidarny w obliczu planowanej aneksji okupowanych terenów Ukrainy przez Rosję
Rosyjskie władze zapowiedziały na piątek aneksję okupowanych terenów na południu i wschodzie Ukrainy, usankcjonowaną w wyniku nielegalnych referendów. Nigdy, nigdy, nigdy nie uznamy roszczeń Kremla wobec terytorium sąsiedniego państwa - zadeklarował w czwartek prezydent USA Joe Biden, cytowany przez BBC.
Stany Zjednoczone nie zaakceptują tego, chcę to bardzo wyraźnie powiedzieć. (…) Te tak zwane referenda były absolutną fikcją. Rezultaty zostały sfabrykowane w Moskwie. Prawdziwa wola Ukraińców jest widoczna każdego dnia, kiedy poświęcają swoje życie, by zachować niepodległość swojego kraju i bronić wolności. Dążenie Putina do (realizacji) imperialnych ambicji jest rażącym pogwałceniem Karty Narodów Zjednoczonych oraz podstawowych zasad suwerenności i integralności terytorialnej
— oświadczył amerykański przywódca.
Prezydent Rosji Władimir Putin wydał w czwartek wieczorem dekrety uznające obwody chersoński i zaporoski za „suwerenne i niepodległe państwa”. Decyzję tę ma zatwierdzić rosyjski parlament, a następnie oba terytoria, podobnie jak regiony doniecki i ługański, zostaną anektowane. Ceremonię na Kremlu, podczas której planowane jest m.in. wystąpienie Putina, zaplanowano na piątkowe popołudnie.
Decyzja Moskwy wywołała liczne reakcje zachodnich polityków i ekspertów, podkreślających, że „głosowanie” było rażącym złamaniem prawa międzynarodowego i nie miało nic wspólnego z demokratycznymi procedurami. Jak informowały ukraińskie władze i media, rosyjscy okupanci zmuszali mieszkańców podbitych terenów do udziału w pseudoreferendum, grożąc im bronią, a osoby odmawiające uczestnictwa były niekiedy wyrzucane ze swoich domów. Proces liczenia głosów przypominał inscenizację dla propagandowanych środków masowego przekazu, a ogłoszone wyniki, według których „zjednoczenie” z Rosją poparło około 80-95 proc. mieszkańców, miały zostać zatwierdzone na Kremlu na długo przed „referendami”.
W nielegalnym głosowaniu wzięło udział zaledwie pół procenta mieszkańców Zaporoszczyzny - powiadomił lojalny wobec Kijowa mer Melitopola Iwan Fedorow. Aneksja ukraińskich ziem przez Rosję nie będzie miała żadnego prawnego znaczenia, to freak show (cyrk dziwadeł) - wtórował mu doradca ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak.
Podobną ocenę przedstawił m.in. sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
Każda decyzja o przystąpieniu do aneksji obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego na Ukrainie nie miałaby podstawy prawnej i zasługuje na potępienie
— oświadczył portugalski polityk i dyplomata szefujący Narodom Zjednoczonym. Identyczne stanowisko zajął sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, podobnie jak przywódcy wszystkich państw członkowskich UE.
Reakcją na pseudoreferenda powinna być jeszcze większa i jeszcze szybsza pomoc dla Ukrainy, w tym przede wszystkim militarna. Chcielibyśmy, żeby wszyscy byli zaangażowani we wsparcie (dla Kijowa) tak, jak USA, Polska i kraje bałtyckie - ocenił wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Nikt nie wierzy w to, że te pseudoreferenda zostały przeprowadzone w sposób rzetelny. Nie taki miały zresztą cel. Myślę, że nie tylko społeczność międzynarodowa, ale także sami Rosjanie nie wierzą w to, że te głosowania zostały zorganizowane na serio. Cel był polityczny - przeprowadzić pseudoreferenda po to, żeby w jakiś sposób spróbować uzasadnić przyłączenie okupowanych obszarów do Federacji Rosyjskiej
— powiedział polski wiceminister.
Głosy potępienia wobec decyzji Moskwy napływają nawet z państw, które starały się dotąd zajmować możliwie neutralne stanowisko wobec działań Kremla na Ukrainie.
Nie uznamy nielegalnych rosyjskich referendów, ponieważ przestrzegamy prawa międzynarodowego
— oświadczył prezydent Serbii Aleksandar Vuczić. Do „pokojowego rozwiązania ukraińskiego kryzysu” wezwały również Chiny i Indie.
Przyłączenie okupowanych terytoriów w Donbasie, a także na południu Ukrainy byłoby trzecim naruszeniem integralności terytorialnej sąsiedniego kraju formalnie zatwierdzonym przez Kreml. W marcu 2014 roku Rosja dokonała aneksji Półwyspu Krymskiego, natomiast 21 lutego, na trzy dni przed inwazją na Ukrainę, Putin ogłosił uznanie samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej za niepodległe państwa. Rzekoma „obrona rosyjskojęzycznej ludności Donbasu” posłużyła następnie jako propagandowe uzasadnienie wojny.
12:02. Brytyjski MON: Rosyjscy rezerwiści muszą sami kupować środki pierwszej pomocy
Niektórym świeżo zmobilizowanym rosyjskim rezerwistom nakazano zaopatrywanie się we własne środki pierwszej pomocy; brak wystarczającego zaopatrzenia medycznego jest jedną z przyczyn spadku morale - przekazało w piątek brytyjskie ministerstwo obrony.
Zaopatrzenie medyczne rosyjskich oddziałów bojowych na Ukrainie prawdopodobnie pogarsza się. Niektórym świeżo zmobilizowanym rosyjskim rezerwistom nakazano zaopatrywanie się we własne środki pierwszej pomocy bojowej, doradzając, że kobiece produkty sanitarne są opłacalnym rozwiązaniem. Szkolenie medyczne i świadomość w zakresie pierwszej pomocy są prawdopodobnie słabe
— napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
Wskazano, że niektóre oddziały rosyjskie otrzymały nowoczesne, podobne do zachodnich, bojowe opaski uciskowe, ale przymocowują je za pomocą opasek kablowych, a nie za pomocą rzepów - prawdopodobnie dlatego, że takie wyposażenie jest rzadkie i może zostać skradzione, ale utrudni to lub uniemożliwi szybkie zastosowanie opaski uciskowej w przypadku katastrofalnego krwawienia na polu walki.
Brak pewności wojsk rosyjskich co do wystarczającego zaopatrzenia medycznego niemal na pewno przyczynia się do spadku morale i braku chęci do podejmowania działań ofensywnych w wielu jednostkach na Ukrainie
— dodano.
11:35. Ekspert: W bitwie o Łyman nastąpił punkt krytyczny
Rosyjskie kanały na Telegramie ostrzegają, że w bitwie o Łyman nastąpił punkt krytyczny, a ukraińskie wojska nacierają z północy i południowego wschodu; „możliwe, że front załamie się dziś wieczorem lub jutro” - ocenił w nocy z czwartku na piątek Rob Lee z amerykańskiego Instytutu Badania Polityki Zagranicznej.
W opinii analityka ukraiński sukces w Łymanie przyćmiłby planowane na piątek ogłoszenie aneksji okupowanych terytoriów Ukrainy przez Kreml.
Nie wydaje się prawdopodobne, by najeźdźcy mogli przeprowadzić tam odwrót bez poniesienia ciężkich strat. (…) Rosja już teraz boryka się z problemem braku odpowiedniej liczby żołnierzy i rezerw w Donbasie. Jeśli ukraińskie wojska zdobędą Łyman, może to skutkować ich kolejnymi sukcesami (na tym odcinku frontu)
— napisał Lee na Twitterze.
Ekspert przywołał szereg wypowiedzi z rosyjskich mediów społecznościowych, potwierdzających „bardzo trudną” dla agresorów sytuację w pobliżu Łymana.
Przeciwnik przeprowadza główny atak pod Jampilem i na Torske, dążąc do całkowitego przecięcia szlaku komunikacyjnego Łyman-Kreminna i okrążenia naszych wojsk. Nacierają w zmasowany sposób, z wykorzystaniem artylerii, wyrzutni HIMARS i pojazdów opancerzonych. Dzisiaj będzie bardzo trudna noc, a jutro bardzo trudny dzień
— czytamy na jednym z rosyjskich kanałów na Telegramie, cytowanych przez amerykańskiego analityka.
Najbliższa noc będzie decydująca dla Łymana. (…) Tak ciężko i niebezpiecznie jeszcze tam nie było. (…) Okrążenie (miasta) może zamknąć się w dowolnym momencie. Tam wciąż pozostają (nasi) ludzie, w tym bojownicy z (samozwańczej) Donieckiej Republiki Ludowej i rosyjscy żołnierze. Dramatyzmu tej sytuacji dodaje fakt, że jutro (w piątek - PAP) powinniśmy mieć świąteczny i historyczny dzień (aneksji okupowanych terytoriów Ukrainy przez Rosję - PAP)
— relacjonował kanał WarGonzo na Telegramie.
Podobne doniesienia przekazał w piątek ukraiński portal donpress.com. Jak zauważyli dziennikarze tego medium, rosyjscy propagandowi korespondenci i komentatorzy zdają sobie sprawę z tego, że Ukraińcy mogą wkrótce zdobyć Łyman.
Sytuacja pod Łymanem jest krytyczna. Nie wiem, dlaczego nie podciągają tam rezerw i atakują rakietami Dniepr czy Mikołajów zamiast (ukraińskie wojska) nacierające na Łyman
— napisał znany propagandowy korespondent wojenny Aleksandr Koc, związany z dziennikiem „Komsomolska Prawda”.
Nasze jednostki walczą o Łyman w okrążeniu. Kocioł. Posiłki zostały odrzucone od miasta, nie zdołały się przedostać
— powiadomili na Telegramie inni rosyjscy dziennikarze, cytowani przez donpress.com.
Położony w północnej części obwodu donieckiego 20-tysięczny Łyman został zajęty przez wojska najeźdźcy pod koniec maja. Jak oznajmił w najnowszym raporcie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW), ukraińskie siły prawdopodobnie kończą okrążanie rosyjskiego zgrupowania w pobliżu Łymanu i odcinanie lądowych linii komunikacji wroga w pobliżu tej miejscowości.
11:30. Atak Rosji na konwój pod Zaporożem. Jest wiele ofiar wśród cywilów
Krater po wybuchu pocisku i ciała ofiar leżące na ziemi lub pozostające wciąż w podziurawionych odłamkami samochodach opisuje agencja Reutera, cytując świadka piątkowego rosyjskiego ataku rakietowego na cywilny konwój pojazdów pod Zaporożem na Ukrainie.
Jak dotąd 23 zabitych i 28 rannych. Wszyscy to cywile
— poinformował szef władz obwodu zaporoskiego Ołeksandr Staruch. Policja i służby kryzysowe ruszyły na miejsce z pomocą.
Agencja Reutera opisuje krater po wybuchu pocisku, znajdujący się w pobliżu dwóch linii pojazdów. Większość to samochody osobowe, są wśród nich trzy vany. W pojazdach znajdują się koce i walizki. W żółtym samochodzie ciało kierowcy przechylone na fotel pasażera z lewą ręką wciąż zaciśniętą na kierownicy.
W kolejnych dwóch samochodach ciało kobiety i młodego mężczyzny przykryte folią. Obok młodego mężczyzny na tylnym siedzeniu leży martwy kot. Dwa ciała w białym vanie z przodu, okna pojazdu wybite, a boki podziurawione odłamkami – relacjonuje agencja.
Kobieta, która przedstawiła się imieniem Natalija, powiedziała, że wraz z mężem byli w Zaporożu, by odwiedzić dzieci.
Wracaliśmy do mojej matki, która ma 90 lat. Zostaliśmy oszczędzeni. To cud
— dodała, stojąc z mężem obok ich samochodu.
Staruch ogłosił sobotę dniem żałoby w obwodzie zaporoskim.
Dziś rano raszyści (Rosjanie) ostrzelali cywilów, którzy czekali w cywilnym konwoju humanitarnym, by wyjechać z centrum regionu (…) Okupanci uderzyli w bezbronnych Ukraińców. To kolejny atak terrorystyczny dokonany przez terrorystyczne państwo
— napisał na Telegramie.
Od początku inwazji Rosja zaprzecza, że celowo atakuje cywilów, ale dowody wyraźnie wskazują na niszczenie cywilnej infrastruktury, a na wyzwolonych terenach okupowanych wcześniej przez Rosjan odkrywane są masowe groby – podkreśla dziennik „Guardian”.
08:40. Rosjanie ostrzelali kolumnę cywilnych samochodów
Rosyjskie wojska ostrzelały kolumnę cywilnych samochodów na obrzeżach Zaporoża na południu Ukrainy; zginęło co najmniej 23 osób, a 28 zostało rannych - poinformował w piątek w godzinach porannych szef władz obwodu zaporoskiego Ołeksandr Staruch.
Ludzie oczekiwali w kolejce na wyjazd na terytoria tymczasowo okupowane (przez Rosjan - PAP), żeby zabrać stamtąd swoich bliskich i dostarczyć pomoc humanitarną
— powiadomił Staruch na Telegramie (https://t.me/s/starukhofficial). Doniesienia o ataku na ludność cywilną przekazały również lokalne media.
Na miejscu (zdarzenia) pracują ratownicy, medycy i inne właściwe służby
—dodał gubernator.
Siły agresora zintensyfikowały w ostatnich dniach ostrzały celów cywilnych w Zaporożu. 24 września regionalne władze oznajmiły, że pod gruzami zniszczonego budynku mieszkalnego zginęła jedna osoba, a siedem zostało rannych. W kolejnym dniu informowano o „zmasowanym ataku rakietowym na miasto”.
07:20. ISW: włączenie się Białorusi do wojny przeciwko Ukrainie wciąż mało prawdopodobne
Białoruś może pomóc Rosji z zakwaterowaniem i szkoleniem jednostek tworzonych w wyniku mobilizacji, ale wciąż jest mało prawdopodobne, by sama bezpośrednio włączyła się do wojny przeciwko Ukrainie – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) informował, że Białoruś przygotowuje się do zakwaterowania 20 tys. rosyjskich poborowych w istniejących domach, magazynach i opuszczonych budynkach rolniczych. Pojawiły się też doniesienia o pracach inżynieryjnych na lotnisku Łuniniec na Białorusi, w pobliżu granicy z Ukrainą, oraz wysłaniu rosyjskich samolotów Su-30 na lotnisko w Baranowiczach.
Te informacje mogą wskazywać, że Rosja chce wykorzystać białoruską infrastrukturę, by trzymać tam i potencjalnie szkolić nowo zmobilizowane rosyjskie wojska, ale pozostaje nadzwyczaj nieprawdopodobne, aby świadczyło to o zbliżającym się bezpośrednim udziale Białorusi w wojnie po stronie Rosji – ocenia ISW.
Ukraiński sztab generalny przekazał, że nie ma oznak, iż Rosja formuje grupę uderzeniową mającą zaatakować północną część Ukrainy. To z kolei sugeruje, że mimo doniesień o gromadzeniu żołnierzy i sprzętu rosyjskie wojska raczej nie użyją Białorusi jako miejsca do prowadzenia ataków lądowych przeciwko Ukrainie – twierdzi think tank.
ISW oceniał wcześniej, że włączenie się Białorusi do wojny niosłoby ze sobą zbyt wysokie koszty wewnętrzne dla przywódcy tego kraju Aleksandra Łukaszenki. Według think tanku Rosja nie jest tymczasem zdolna do stworzenia lądowych sił uderzeniowych na Białorusi z istniejących jednostek w krótkim czasie.
W najnowszym raporcie ISW zaznacza, że Kreml w dalszym ciągu narusza ogłoszone przez siebie zasady „częściowej mobilizacji”. Według badań niezależnego Centrum Lewady połowa ankietowanych w Rosji wyraża niepokój z powodu mobilizacji, ale poparcie dla działań rosyjskiego wojska spadło od sierpnia tylko nieznacznie, do 44 proc.
Tymczasem na froncie siły ukraińskie prawdopodobnie niemal zakończyły okrążanie rosyjskiego zgrupowania w pobliżu Łymanu w Donbasie i odcinanie lądowych linii komunikacji rosyjskich wojsk na obszarze Drobyszewe-Łyman. W obwodzie chersońskim na południu Ukrainy siły ukraińskie w dalszym ciągu uderzały w rosyjskie węzły logistyczne i obiekty wojskowe.
Ukraińscy urzędnicy wojskowi zachowali milczenie na temat manewrów sił ukraińskich w obwodzie chersońskim, ale poinformowali, że Rosjanie wysyłają tam na front nowo zmobilizowanych żołnierzy. Wojska rosyjskie najprawdopodobniej zwiększyły też wykorzystanie irańskich dronów bojowych Shahed-136 na południu Ukrainy – napisano w raporcie.
00:08. Prezydent Zełenski: Dziękuję polskim braciom za wsparcie obronne
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na opublikowanym w czwartek wieczorem nagraniu podziękował „polskim braciom” za wsparcie obronne dla jego kraju i za „współpracę na rzecz wspólnego bezpieczeństwa”.
Prezydent podkreślił, że tego dnia rozmawiał m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Włoch Mario Draghim. Podziękował partnerom za potępienie rosyjskich pseudoreferendów i przygotowywanej przez Kreml próby anektowania części ukraińskiego terytorium.
Dziękuję naszym polskim braciom za bezcenne wsparcie obronne i naszą współpracę na rzecz wspólnego bezpieczeństwa
— powiedział szef ukraińskiego państwa na opublikowanym wieczorem nagraniu.
Jak dodał, rozmowa z prezydentem Polski dotyczyła też sposobów wzmocnienia stosunków oraz współpracy transgranicznej.
Musimy zrobić wszystko, by nie było dla naszych narodów żadnej przeszkody w stosunkach gospodarczych i wszystkich innych
— podkreślił Zełenski.
Odniósł się również do planowanej przez Rosję aneksji okupowanego ukraińskiego terytorium.
Rosja nie otrzyma nowego terytorium Ukrainy. Rosja przyłączy siebie do tej katastrofy, którą sama przyniosła na okupowane terytorium naszego kraju
— oświadczył prezydent.
Jak dodał, „ceną tego, że jeden człowiek w Rosji chce kontynuować tę wojnę, będzie to, że całe rosyjskie społeczeństwo pozostanie bez normalnej gospodarki, bez godnego życia i bez szacunku dla jakichkolwiek ludzkich wartości”.
Według Zełenskiego „można to jeszcze zatrzymać”.
By to zatrzymać, trzeba będzie zatrzymać tego jednego w Rosji, kto chce wojny bardziej niż życia. Waszego życia, obywatele Rosji
— kontynuował.
CZYTAJ WIĘCEJ: Biden: „USA nigdy nie uznają roszczeń Rosji do suwerennego terytorium Ukrainy”. Doradca Zełenskiego pisze o „kremlowskim freak show”
Przypomniał, że w piątek odbędzie się „specjalne”, zwołane przez niego, posiedzenie ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Zapowiedział, że zapadną na nim pewne decyzje.
Wiemy, jak reagować na wszelkie rosyjskie działania
— oznajmił
00:01. Ambasador Ukrainy w USA: ograniczenia w użyciu amerykańskiego uzbrojenia dotyczą tylko HIMARS-ów
Ograniczenie zastrzegające, że uzbrojenie przekazane przez USA Ukrainie nie będzie używane do ataków na cele w Rosji, dotyczy tylko systemów artylerii rakietowej HIMARS - powiedziała ambasador Ukrainy w USA Oksana Markarowa w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla portalu Ukrainska Prawda.
W sierpniu minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow mówił, że Ukraina zobowiązała się do nieużywania przekazanego przez USA i ich partnerów uzbrojenia do ataków na terytorium Rosji. Zastrzegł, że to ograniczenie nie dotyczy anektowanego przez Moskwę ukraińskiego Krymu.
To odnosi się konkretnie do HIMARS-ów
— zaznaczyła Markarowa, pytana przez Ukrainską Prawdę, czy ograniczenie, o którym mówił Reznikow, dotyczy całości dostarczanego przez USA uzbrojenia czy tych właśnie systemów.
Markarowa potwierdziła również, że Stany Zjednoczone nie wprowadziły żadnych ograniczeń dla wykorzystywania amerykańskiego uzbrojenia do uderzeń sił ukraińskich na terytorium Krymu. Podkreśliła, że USA nigdy nie uznały aneksji Krymu i Waszyngton uważa półwysep za część Ukrainy.
USA poważnie podchodzą do rosyjskich gróźb dotyczących broni atomowej, ale „nie okazują lęku” i „wysyłają odpowiednie sygnały Kremlowi” - powiedziała także ambasador.
Oczywiście żaden odpowiedzialny lider nie może odrzucić (rosyjskich gróźb - PAP) i powiedzieć: „to tylko szantaż; nie będziemy się tym przejmować”. Dlatego widzimy tak mocne sygnały. Jestem pewna, że nasz strategiczny partner wysyła te sygnały nie tylko w przestrzeni publicznej. Wiemy o tym
— zaznaczyła Markarowa.
red./wPolityce.pl/PAP/FB/TT/Telegram/media
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/616306-relacja-219-dzien-wojny-na-ukrainie